Kilka dni temu poznaliśmy wykonawcę nowego Mostu Łazienkowskiego, który ma stanąć w miejscu starego, zniszczonego w lutowym pożarze, już w końcu października tego roku. W trybie negocjacji bez ogłoszenia wygrała najtańsza oferta konsorcjum Bilfinger Infrastructure i Intercor. Most będzie kosztował 104 mln zł. Pozostali oferenci proponowali ceny od 116 do 132 mln zł. Zwycięskie konsorcjum dało się wcześniej poznać podczas budowy południowej obwodnicy Warszawy, od autostrady do lotniska.
Tak krótki termin wykonania tej w końcu dość wymagającej inwestycji każe być bardzo sceptycznym, jeśli chodzi o jego dotrzymanie, do czego skłania ponadto praktyka stołecznych budów. Jeszcze żadna warszawska inwestycja ogólnomiejska ostatnich lat nie została oddana w terminie. Tym razem ma być inaczej - zarzekają się zarówno władze miasta, jak i budowniczy mostu. Dlaczego ma być inaczej? Po pierwsze, zważywszy na nowatorską technologię – budowa z poziomu obu brzegów Wisły równocześnie i stopniowe nasuwanie nowej płyty na demontowaną starą. Po drugie, Zarząd Dróg Miejskich wpisał do umowy klauzulę dotyczącą drakońskich kar umownych za niedotrzymanie terminu – 200 tys. zł za każdy dzień!
Termin być może jest realny również ze względu na fakt, iż nie będzie to kompleksowy remont Mostu Łazienkowskiego. Na obecnym etapie powstanie jedynie nowa, stalowa płyta mostu, która zostanie nasunięta na stare, nieco tylko wzmocnione podpory. Wyremontowane zostaną również betonowe fragmenty Trasy Łazienkowskiej przebiegające nad Wisłostradą i nad Wałem Miedzeszyńskim, znajdujące się w sąsiedztwie mostu. Jest to więc raczej renowacja mostu, nie zaś jego budowa. Płyta mostu ma połączyć oba brzegi Wisły we wrześniu, następnie na stalowej płycie układana będzie izolacja, po czym nawierzchnia. Koniec października to termin oddania mostu dla kierowców. Po tym terminie będzie kontynuowany kolejny etap – odtwarzanie infrastruktury znajdującej się pod mostem, a więc wszystkich instalacji. Etap ten potrwa do końca 2015. Początek 2016 to trzeci etap budowy – prace wykończeniowe.
Wspomnieliśmy o nowatorskiej metodzie budowy płyty mostowej i równoczesnym jej nasuwaniu na starą, demontowaną płytę z obu brzegów w tym samym czasie. Jak będzie to wyglądało w praktyce? Na obu brzegach część starej konstrukcji mostu zostanie obniżona i posadowiona na tymczasowych podporach. Tu będą łączone kolejne fragmenty nowego mostu. Stalowa płyta nowej konstrukcji mostu będzie przesuwana ku środkowi przy użyciu siłowników, z obu brzegów równocześnie. Nowy most będzie więc niejako stopniowo wypierał stary. W środkowej części, nad lustrem wody, stara konstrukcja będzie sukcesywnie rozbierana, odcinane będą 56-metrowe przęsła starego mostu, zaś ich transportem zajmą się barki. Dwa fragmenty nowej płyty mostu będą nasuwane na podpory i spotkają się na środku rzeki. Zważywszy na długość mostu – 424,5 m, nie będzie to kaszka z mlekiem.
104 mln zł to nie koniec kosztów związanych z przebudową Mostu Łazienkowskiego. Odrębny przetarg, tym razem w zwyczajnym trybie, wyłoni wykonawcę kładki rowerowej, która na początku 2016 ma zostać wybudowana pod płytą mostu. Kolejne środki pochłonie, planowany jeszcze przed pożarem mostu remont, a właściwie budowa od podstaw wiaduktów Trasy Łazienkowskiej, przebiegających nad Agrykolą, od skarpy w pobliżu Zamku Ujazdowskiego do Torwaru. Budowa wiaduktów rozpocznie się również w przyszłym roku.
Kierowcy z Pragi Północ, Targówka i Białołęki poruszający się w stronę Śródmieścia i Mokotowa zakorkowanymi mostami – Północnym i Grota-Roweckiego powinni więc późną jesienią odetchnąć z ulgą. Jeśli, oczywiście, budowa będzie przebiegać zgodnie z zapowiedziami i bez niespodzianek.
(egu)