Na południe od trasy Mostu Północnego, między ulicą Myśliborską a Wisłą, na obszarze dawnego składowiska odpadów z Elektrociepłowni Żerań, powstaną zielone tereny rekreacyjne. Ścieżką rowerową będzie można z Białołęki dojechać na Saską Kępę, korzystając z mostu nad Kanałem Żerańskim, który PGNiG Termika, obecny właściciel elektrociepłowni, niedawno przekazała miastu.
Cztery lata temu, zaalarmowani przez zaniepokojonych mieszkańców okolicznych osiedli, pisaliśmy w NGP o składowisku odpadów żużlu i popiołu z Elektrociepłowni Żerań, usytuowanym między wałem wiślanym a ulicą Myśliborską, nieopodal dawnej fabryki domów. W Departamencie Ochrony Środowiska Elektrociepłowni uzyskaliśmy wówczas informację, że składowisko „Myśliborska” zostało już zamknięte i że zapadła decyzja o rekultywacji tych terenów. Mówiono o planowanych w związku z tym wielomilionowych inwestycjach modernizacyjnych, obliczonych na kilka lat. Obiecaliśmy informować czytelników o postępie w metamorfozie składowiska. Dziś wracamy do tematu.
Kiedy jedzie się Mostem Północnym w stronę Białołęki, po prawej stronie widać duży, wyrównany prostokąt terenu. Cztery lata temu był to podobny do stawu zbiornik, do którego rurociągami, w postaci płynnej odprowadzano z Elektrociepłowni Żerań pyły i żużel, powstałe w wyniku spalania węgla. Dzisiaj nie ma po nim śladu, krajobraz zmienia się nie do poznania, podobnie jak zmienia się cały zakład.
Z dwóch kluczowych zakładów produkujących energię dla Warszawy: Siekierek i Żerania, Żerań jest drugi co do wielkości. Dysponuje mocą cieplną o wartości 1580 MW i elektryczną o wartości 386 MW, co pokrywa - jeśli chodzi o ogrzanie - około 40% warszawskiego zapotrzebowania. Siekierki zostały ostatnio gruntownie zmodernizowane. Teraz ciężar inwestycji przenosi się na pracujący od 1954 roku Żerań.
Do tej pory podstawowym paliwem elektrociepłowni był węgiel kamienny. W niedalekiej przyszłości Żerań będzie produkować energię elektryczną i ciepło nie w oparciu o węgiel, lecz o gaz. W planach jest budowa bloku opalanego gazem. Oczywiście, zmiany nie nastąpią z dnia na dzień. Na razie, żeby ogrzać i dać prąd Warszawie, sprowadza się na Siekierki i Żerań 2,5 miliona ton węgla rocznie. Jednak nawet pracując w oparciu o węgiel, zakład może pochwalić się nowoczesnymi rozwiązaniami technicznymi – dwoma kotłami fluidalnymi.
Dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska PGNiG Termika Wiesław Jamiołkowski porównuje działanie kotła fluidalnego do maszyny losującej w Lotto. Węgiel o konsystencji groszku wdmuchiwany jest do kotła od spodu i, podobnie jak piłeczki w maszynie losującej, utrzymywany przez dmuchające powietrze w przestrzeni. Cały czas wraz z węglem dokłada się do kotła kamień wapienny, aby od razu w kotle następowało odsiarczanie. Dlatego właśnie kotły fluidalne są takie nowoczesne. Zmniejszają emisję pyłu, tlenków siarki i azotu, nie wymagając przy tym budowy osobnych instalacji.
Wszystkie żerańskie kotły wyposażone są w wysokosprawne elektrofiltry. Aby ograniczyć emisję pyłów do atmosfery, te dość przecież nowe, bo budowane w 2004 roku urządzenia, przeszły kolejną modernizację i pozwalają na utrzymanie bardzo niskich stężeń pyłu, niższych od dotychczasowych standardów (50 mg/m3). Od 1 stycznia 2016 roku zacznie obowiązywać energetykę nowa unijna dyrektywa w sprawie emisji przemysłowych, wg której dozwolona ilość stężenia pyłu będzie wynosić 20 mg/m3. Żerańskie urządzenia odpylające po modernizacji wykazują 5 mg/m3. To bardzo dobra wydajność i kolejny krok w kierunku zmniejszenia emisji pyłów do atmosfery.
Będzie jeszcze lepiej, kiedy zbudowany zostanie blok parowo-gazowy. Gaz ma tę zaletę, że jest czysty. Znika problem wożenia, zagospodarowywania odpadów, zapylenia, dymów, nie ma związków siarki. Jest co prawda droższy od węgla, ale ten koszt rekompensuje wszystkie uciążliwości związane ze spalaniem tańszego paliwa.
Przejście na gaz to przyszłość. Na razie ciągle podstawowym paliwem jest węgiel i problem odpadów pozostaje. Skoro składowisko „Myśliborska” zostało zamknięte, co dzieje się z popiołożużlem?
Okazuje się, że ten uboczny produkt spalania, mający bardzo ciekawe własności, jest cennym surowcem, wykorzystywanym do produkcji cementu i betonowych elementów budowlanych, przy budowie dróg i mostów oraz w różnego rodzaju rekultywacjach. Znane są też technologie wykorzystywania popiołów do budowania ścianek szczelnych przy wzmacnianiu wałów przeciwpowodziowych. W tej chwili EC Żerań zagospodarowuje odpady paleniskowe w 100%.
- Mamy kontrakty na odbiór popiołu - mówi dyr. Jamiołkowski. - W roku 2012, w czasie budowy arterii wokół Warszawy, udało nam się bardzo duże ilości popiołu wbudować w nasypy, podjazdy i skarpy. Możemy się pochwalić, że we wszystkich podjazdach i zjazdach Mostu Północnego jest wbudowanych 450 tys. m3 naszego popiołożużla z kwatery nr 3 składowiska „Myśliborska”.
W 2012 roku powstał zbiornik retencyjny na popiół, o pojemności 10 000 m3. Starcza na 10-15 dni, zależnie od okresu produkcyjnego. W sezonie budowlanym jest systematycznie opróżniany. Kontrahenci podjeżdżają cysternami, które napełniane są popiołem przez specjalny rękaw. Zdarzają się jednak okresy newralgiczne.
- Dla nas tak duży zbiornik jest potrzebny w sytuacjach, nazwijmy to krytycznych, czyli w okresach świątecznych, takich jak „majówka” czy grudniowy okres świąteczny trwający do Trzech Króli. – mówi dyr. Jamiołkowski. – Wszyscy chcą mieć wtedy wolne, wożący popiół też. A my pracujemy dzień i noc.
- Zbiornik popiołu, magazyn żużla oraz wybudowana w 2012 roku oczyszczalnia ścieków technologicznych, które do tej pory krążyły przez „Myśliborską” i wracały na Żerań – to wszystko nowoczesna infrastruktura, dzięki której cały proces technologiczny udało się zamknąć w obrębie zakładu i która zastąpiła likwidowane składowisko – tłumaczy Katarzyna Dziurska, główny specjalista z Departamentu Ochrony Środowiska PGNiG Termika, zapraszając jednocześnie do obejrzenia tych urządzeń w czasie Dnia Otwartego w EC Żerań w trzecią sobotę września.
Zbudowanie nowoczesnej struktury to jednocześnie wstępny etap rekultywacji 50 hektarów podzielonego na trzy kwatery składowiska „Myśliborska”, której efekt widzą jadący Mostem Północnym.
W drugim etapie rekultywacji, kwatery położone blisko Wisły zostały wyrównane, wygładzone, pokryte przynajmniej 0,5-metrową warstwą czystej, dobrej ziemi. Z ziemią nie było problemu. Trafił tu, po uprzednim dokładnym zbadaniu, m.in. grunt z wykopów II linii metra i z rozbudowy oczyszczalni „Czajka”. Kwatera nr 1, ta bliższa Żerania, już zamieniła się w piękną łąkę. Niwelacja widocznej z mostu kwatery nr 2 dopiero niedawno się zakończyła.
- Już w tym sezonie spodziewamy się, że wyrośnie tam zieleń – mówi Katarzyna Dziurska.
Z kwatery nr 3, najbardziej oddalonej od wału wiślanego, popiół został w 100% usunięty, jego miejsce zajęła dobrej jakości ziemia. I tu dochodzimy do 3. etapu rekultywacji, czyli do zagospodarowania pozyskanego terenu. Na miejscu kwatery nr 3 mogłyby powstać budynki biurowe, usługowe, a nawet osiedle mieszkaniowe z widokiem na Wisłę. Jednak w tej chwili teren ten objęty jest jedynie Studium Zagospodarowania Przestrzennego, które sankcjonuje na nim budownictwo przemysłowe. Trzeba ustalić dla tego rejonu miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Czas zacząć rozmowy z biurem architektury, aby zadecydować, jak ta część Białołęki ma wyglądać.
- Prowadzimy już rozmowy z Ratuszem – mówi dyrektor Wiesław Jamiołkowski. – Tereny położone bliżej wału wiślanego świetnie nadają się na rekreację. Mogłyby tam powstać boiska sportowe, korty i urządzenia do aktywnego wypoczynku.
Miasto prowadzi duży projekt unijny, zwracający Warszawę ku Wiśle pod nazwą „Pedałuj i Płyń”. W ramach tego projektu powstał już park fontann na Podzamczu, trwa budowa i zagospodarowanie bulwarów, latem furorę robią plaże po praskiej stronie. Kolejnym elementem tego projektu mają być ścieżki rowerowe, biegnące po lewej i po prawej stronie, wzdłuż koryta Wisły. I tu projekt napotkał przeszkodę – po praskiej stronie ścieżka urywała się przy Kanale Żerańskim.
- Znaleźliśmy sposób na rozwiązanie tego problemu – opowiada dyrektor Jamiołkowski. - Tereny składowiska „Myśliborska” oddzielone są od elektrociepłowni Kanałem Żerańskim. Rurociągi transportowe, odprowadzające popiół na składowisko biegły na lekkiej estakadzie mostowej, liczącej 280 m, która w tej chwili jest nam już niepotrzebna. Przekazaliśmy ją więc miastu w formie darowizny.
Teraz trzeba wzmocnić wał przeciwpowodziowy i dopiero na nim położyć ścieżkę. Wstępny plan przewiduje w 2015 roku wzmocnienie wału oraz budowę ścieżki na odcinku od Mostu Północnego do mostku nad Kanałem, w 2016 – budowę mostu nad kanałem, wzmocnienie wału i budowę ścieżki od Kanału Żerańskiego do Trasy Toruńskiej. Otwarcie rowerowego szlaku nastąpi najpóźniej przed sezonem wiosenno-letnim 2016 roku. Dzięki podarowanej miastu kładce rowerzyści będą mogli przejechać bez przeszkód z Jabłonny aż do Wawra.
Położona w centrum dynamicznie rozwijającej się dzielnicy, Elektrociepłownia Żerań nie mogła pozostać reliktem z lat 50. Zmieniły się technologie, elektrociepłownia stopniowo przechodzi z węgla na gaz, dzięki modernizacji urządzeń dba o środowisko naturalne. Rekultywowane składowisko popiołów i fragment nowoczesnego miasta, jakie na jego miejscu powstanie, to prawdziwy znak czasu.
Joanna Kiwilszo