W czwartek, 22 stycznia, w Muzeum Warszawskiej Pragi odbyło się spotkanie zatytułowane „Kiedy Praga była stolicą…”. Krzysztof Jaszczyński z fundacji Warszawa1939.pl oraz Jolanta Wiśniewska z Muzeum Warszawskiej Pragi nakreślili obraz Pragi, jaki można było odnaleźć w publikacjach prasowych z roku 1944 i 1945 oraz we wspomnieniach jej mieszkańców. Był to okres szczególny, kiedy jeszcze podczas działań wojennych Praga - za sprawą czasowego lokalizowania tu centralnych urzędów państwowych i organizowania cywilnego życia - stała się na chwilę faktyczną stolicą Polski.
Wbrew obiegowym opiniom, Praga w czasie wojny też mocno ucierpiała. W 40% została zniszczona lub uszkodzona zabudowa mieszkalna, zaś przemysł w 90%. Dużych zniszczeń dokonały naloty niemieckie w 1939, radzieckie w latach 1941-43 oraz ostrzał niemiecki w 1944 roku. Już w 1939 tylko do rozbiórki nadawała się leżąca w gruzach szkoła przy Sierakowskiego (w miejscu dzisiejszego urzędu dzielnicy). Wycofujący się Niemcy także systematycznie zacierali ślady swej działalności na tych terenach.
W 1944 roku wraz z wkroczeniem na Pragę Rosjan pojawiają się obwieszczenia nowej władzy, ograniczające swobody obywatelskie. Obowiązkowa staje się rejestracja zwierząt, pojawia się zakaz swobodnego przemieszczania się oraz posiadania radioodbiorników. Po uruchomieniu radia przy Targowej 63 na domach są montowane megafony, tzw. kołchoźniki. Pierwsze instytucje ulokowano w budynku DOKP na Targowej. Jednak trwający niemiecki ostrzał zza Wisły wymusza przeniesienie urzędów w dalsze rejony Pragi, m.in. do szkoły przy Otwockiej 3. Budynki szkolne praktycznie nie ucierpiały w końcowej fazie wojny, ponieważ do ostatnich chwil były zajmowane przez wojsko niemieckie. Tu znalazły siedzibę władze centralne oraz pierwsze sądy. Urzędy lokowano także w budynkach mieszkalnych, co często wiązało się z przymusowym wysiedleniem dotychczasowych lokatorów. Jeszcze przed władzą cywilną pojawia się aparat terroru, urządzając na Pradze zaimprowizowane katownie NKWD.
Już od lutego 1944 dają o sobie znać restrykcje meldunkowe – na Pradze mogą przebywać jej mieszkańcy oraz uciekinierzy z Warszawy (było ich około 150 tysięcy). Obowiązkowa jest rejestracja obywateli ZSRR. Z powodu braku mieszkań pojawiają się pierwsze przymusowe dokwaterowania, wprowadzony zostaje system kartkowy, którego wynaturzenia ówczesna prasa mocno piętnuje, i urzędowe ceny na żywność. Początkowo kartki były realizowane tylko w konkretnych sklepach, a ich dystrybucją zajmowały się zakłady pracy. Plagą są szabrownicy, więc już od 19.00 obowiązuje godzina policyjna. Za kradzież płaci się nawet głową. Jeszcze przed wejściem Rosjan powstawały komitety fabryczne, aby zapobiec grabieżom. Najwcześniej odradzał się handel i przemysł prywatny, natychmiast reagujący na potrzeby rynku, później spółdzielczy, a na końcu państwowy. Handlowano wprost na ulicach, ale i tam obowiązywały już opłaty placowe. W dyrekcji kolei miała także swą pierwszą siedzibę redakcja „Życia Warszawy”. Do drukarni na Grochowskiej trzeba było się przedzierać pod niemieckim ostrzałem. Jednak wraz z pojawieniem się prasy, rozpoczyna się planowa i konsekwentna indoktrynacja prowadzona przez nową władzę. Na Pradze przyjmuje się do PPR, rejestruje związki zawodowe. Powstają też zręby władz miejskich w postaci wydziałów aprowizacji, przemysłu, budowy itp. Jak podczas I wojny światowej, tak i teraz na Pradze pojawiają się komitety obywatelskie, zapewniające odpowiednie warunki zamieszkania, zajmujące się opieką, dystrybucją dóbr, szkolnictwem. Istniało 5 takich lokalnych komitetów, które były zaczątkiem późniejszego samorządu.
Przy pierwszej wymianie waluty skupowano także ruble. O ile przedsiębiorstwa mogły wymienić wszystkie posiadane pieniądze, to obywatele tylko do kwoty 600 zł. W 1944 roku na Pradze silnie rozwijała się oświata. Było tu 6 gimnazjów, biblioteki, działało kino, a nawet szkoła aktorska. Organizowano też kursy języków obcych i wystawy.
Wraz z wyzwoleniem Warszawy w styczniu 1945 roku rozpoczyna się stopniowa migracja ludzi i urzędów z Pragi na lewy brzeg Wisły. Już w czerwcu rusza pierwsza linia tramwajowa z pl. Narutowicza na Targową, poprowadzona przez most wysokowodny. Praga powraca do Warszawy, ale znów jako mniej ważna, a jej rola we współczesnej historii miasta z czasem zostaje zapomniana.
Spotkanie „Kiedy Praga była stolicą…” stanowiło wprowadzenie do cyklu „Prawobrzeżni”, poświęconego często zapomnianym postaciom i rodzinom związanym z prawobrzeżnymi dzielnicami Warszawy. Spotkania będą się odbywać w każdy trzeci czwartek miesiąca w sali konferencyjnej Muzeum Warszawskiej Pragi. Wstęp wolny.
Kr.