Jest to historia o tym, jak osoba niepełnosprawna utraciła miejsce postojowe na osiedlowym parkingu. Prosta z pozoru sprawa urosła do wielkiego problemu, a wszystko przez niedopatrzenie w przeszłości.
Do redakcji przyszedł list od osoby niepełnosprawnej, zamieszkałej na osiedlu „Erazma” przy ul. Erazma z Zakroczymia 1, opisujący działania Straży Miejskiej doprowadzające do likwidacji miejsca postojowego dla osoby niepełnosprawnej oraz walkę niepełnosprawnego kierowcy (na razie bezskuteczną) o przywrócenie tego miejsca. Najpierw przedstawimy wersję czytelnika.
W czerwcu 2011 roku pan K., posiadający kartę parkingową 05 R, wystąpił do Administracji Osiedla „Erazma” z prośbą o wyznaczenie i oznakowanie miejsca postojowego dla osoby niepełnosprawnej na parkingu przy ul. Erazma z Zakroczymia 1, na tyłach bazarku. W lipcu 2011 roku takie oznakowanie się pojawiło i przez następne kilka lat nasz czytelnik z tak oznaczonego miejsca korzystał.
W ciągu tych kilku lat pan K. często wzywał Straż Miejską w różnych sprawach, dotyczących osiedlowego parkingu. Jako że parking przylega do bazarku i nie jest odpowiednio oznakowany, często zatrzymywały się tam samochody dostawcze, blokując przejścia dla pieszych, a także wyjazd samochodów mieszkańców osiedla. Notorycznie dochodziło też do naruszania ciszy nocnej przy wyładunku towarów o godzinie 5 rano. Wszystko to się działo przy biernej postawie Straży Miejskiej, choć pan K. dostarczał jej dowody w postaci robionych przez siebie zdjęć.
Reakcja Straży była zastanawiająca: zamiast podjąć działania prewencyjne wobec osób dopuszczających się wykroczeń na i wokół parkingu, zaczęła, jak to czytelnik ujął, „urządzać polowania na mieszkańców osiedla”, parkujących w ciągu pieszo-jezdnym w strefie zamieszkania, a więc nieprawidłowo. Była to jednak sytuacja wymuszona, spowodowana przebudową skrzyżowania ulic Światowida i Ćmielowskiej. Ludzie nie mieli innego wyjścia, wobec braku przygotowania właściwego wjazdu na osiedle, strasznych wertepów oraz złego oświetlenia.
Opis działania Straży Miejskiej, wydawałoby się nie mający nic wspólnego ze sprawą, to tylko wstęp do właściwej historii, pozwalający zrozumieć dalszy rozwój wypadków. Otóż przy okazji którejś interwencji Straż Miejska zauważyła, że miejsce postojowe dla osoby niepełnosprawnej, z którego korzystał nasz czytelnik, zostało wyznaczone przez administrację osiedla „Erazma” Spółdzielni RSM „Praga” w sposób nieprawidłowy, gdyż nie znajduje się na terenie należącym do spółdzielni, lecz do dzielnicy, a ponadto nigdy nie zostało naniesione na plan organizacji ruchu, opracowany na zlecenie Spółdzielni.
Straż Miejska zgłosiła problem do Zarządu Spółdzielni RSM „Praga”. Wszczęto działania kontrolne, które potwierdziły, że rzeczywiście, omawiane miejsce postojowe dla osoby niepełnosprawnej znajduje się na terenie nie należącym do spółdzielni.
W związku z tym, 30 grudnia 2014 roku pan K. został poinformowany przez prezesa Spółdzielni RSM „Praga” ds. Eksploatacji Tomasza Jankojcia, że z dniem 15 stycznia 2015 roku, miejsce postojowe dla osoby niepełnosprawnej, z którego do tej pory korzystał, zostanie zlikwidowane.
Należy nadmienić, że na parkingu, o którym mowa, jest obecnie kilkanaście miejsc postojowych na terenie administrowanym przez dzielnicę oraz 6 miejsc na terenie administrowanym przez spółdzielnię. Nasz czytelnik wnioskował o to, aby administracja osiedla przeniosła miejsce postojowe dla osoby niepełnosprawnej na teren przez nią administrowany.
Pomimo jednak, że administracja dysponuje owymi 6 miejscami, zaś spółdzielnia kilkunastoma, spółdzielnia odmówiła naszemu czytelnikowi przeniesienia miejsca postojowego dla osoby niepełnosprawnej na teren przez nią administrowany. Odmówiła też utrzymania miejsca postojowego na terenie administrowanym przez dzielnicę. Zaproponowała mu natomiast inne miejsce, odległe o ponad 100 metrów, znajdujące się na innym parkingu.
W ten sposób doszło do absurdalnej sytuacji: oto osoba niepełnosprawna, posiadająca obowiązującą kartę parkingową z datą ważności do 7.11.2019 roku, od połowy stycznia 2015 roku ma zdecydowanie mniej korzystne warunki parkowania niż osoba pełnosprawna, mieszkająca przy tej samej ulicy, nie posiadająca takiej karty.
Postanowiliśmy zbadać sprawę i dowiedzieć się, dlaczego tak jest. Skontaktowaliśmy się w pierwszej kolejności z VI Oddziałem Straży Miejskiej, który obsługuje m.in. Białołękę.
Dowiedzieliśmy się, że wyznaczenie stałego miejsca postojowego dla osoby niepełnosprawnej należy do administracji osiedla, ale zależy od zarządcy terenu. Ponadto oznakowanie takiego miejsca musi być zgodne z planem organizacji ruchu. Wielokrotnie wzywana przez pana K. Straż Miejska zauważyła, że miejsce postojowe znajduje się na terenie dzielnicy, a nie spółdzielni i nie zostało naniesione na plan organizacji ruchu.
- Zrobiliśmy, co do nas należało. Zauważyliśmy nieprawidłowość i zgłosiliśmy ją zarządowi spółdzielni – powiedział przedstawiciel Straży Miejskiej.
O dalsze wyjaśnienia, jak mogło dojść do takich zaniedbań, zwróciliśmy się do Spółdzielni RSM „Praga”. Prezes RSM „Praga” do spraw eksploatacji, Tomasz Jankojć potwierdził, że niewątpliwie miejsce postojowe zostało wyznaczone na terenie, które należy do miasta, do dzielnicy Białołęka. Okazuje się, że wtedy nikt nie zadał sobie trudu zbadać, jak przebiega granica działki. Przez kilka lat wszystko wszystkim pasowało, aż do momentu, kiedy sprawą zainteresowała się Straż Miejska. Spółdzielnia nie może nic zrobić (oznakować miejsca dla osoby niepełnosprawnej ani nanieść go na plan organizacji ruchu) na terenie, który do niej nie należy, co nie znaczy, że nie podjęła w tej sprawie pewnych kroków.
Zarząd spółdzielni wystąpił do dzielnicy Białołęka z pytaniem o możliwość dzierżawy wyżej wymienionego miejsca postojowego. Jednak Spółdzielnię RSM „Praga” jako kontrahenta obowiązują zarządzenia i stawki dzierżawy ustalone przez Prezydenta miasta Warszawy, a stawki te są dość wysokie, wynoszą 3 zł za metr kwadratowy. Skąd wziąć na to pieniądze? Trzeba by przykładowo podnieść wszystkim mieszkańcom dwóch budynków przy ul. Erazma z Zakroczymia stawki na fundusz remontowy. Raczej niemożliwe, żeby Rada Nadzorcza chciała to zatwierdzić.
Pozostaje jeszcze 6 miejsc parkingowych, znajdujących się na gruncie spółdzielni. Pretendują do nich mieszkańcy 60, a nawet 80 mieszkań (3 budynków). Miejsce dla osoby niepełnosprawnej jest szersze, wynosi 3,60 m, lub - wsparte o chodnik - 3,10 m, w każdym razie to 1,5 miejsca standardowego.
- Jeżeli w ramach tych 6 miejsc urządzimy miejsce dla osoby niepełnosprawnej, dla pozostałych mieszkańców pozostaną 4 miejsca - mówi prezes Tomasz Jankojć. - Ludzie będą protestować.
Wygląda na to, że sytuacja jest patowa. Zdaje się, że jednak jest jakieś wyjście. Podobno najkorzystniej byłoby, aby sam niepełnosprawny zwrócił się do urzędu dzielnicy Białołęka o wydzierżawienie mu terenu na miejsce postojowe za symboliczną złotówkę.
Sęk w tym, że pan K. nie chce dzierżawy. Chce przywrócenia poprzedniego stanu, czyli oznakowania miejsca postojowego blisko budynku. Chce być po prostu przyzwoicie traktowany. To, że kiedyś spółdzielnia nie dopełniła formalności, tzn. nie zatwierdziła swojej decyzji w formie planu organizacji ruchu, nie jest jego winą.
Wydaje się, że do pozytywnego zakończenia tej sprawy, wystarczyłoby trochę dobrej woli każdej ze stron. Reszta jest w rękach burmistrza.
Joanna Kiwilszo