Prosto z mostu
W cieniu domysłów i ustaleń, kto ma z kim zawrzeć koalicję, kto będzie przewodniczącym a kto burmistrzem, przebiegły dwie pierwsze sesje Rady m.st. Warszawy, podczas których radni podjęli jedną, jedyną uchwałę merytoryczną. Na pewno bardzo Państwa interesuje, czego dotyczy pierwsza decyzja nowo wybranych radnych, podjęta w pośpiechu, z pomięciem statutowych procedur (do projektu uchwały nie dołączono obligatoryjnej opinii skarbnika o konsekwencjach dla budżetu miasta)? Zapewne jakichś działań z zakresu pomocy społecznej, niezbędnych do zatwierdzenia przed początkiem zimy? A może nowego miejscowego planu zagospodarowana przestrzennego, bez którego nie da się podjąć pilnej decyzji, na którą czekają od dawna mieszkańcy? Nie. Oczywiście, uchwała dotyczy tego, co radnych najważniejsze: diet. Umożliwia w pierwszych miesiącach nowej kadencji wypłatę diet w pełnej wysokości.
Problem powstał w poprzedniej kadencji, gdy Platforma Obywatelska po raz pierwszy miała bezwzględną większość w radzie. Radni opozycji (najczęściej PiS) od czasu do czasu wnioskowali o tzw. sesje nadzwyczajne, dotyczące kłopotliwych dla PO i pani prezydent tematów. Sposobem na to był bojkot: jeżeli żaden radny PO na taką sesję nie przyszedł, to sesja się nie odbywała z powodu braku quorum. Bolesne dla radnych PO było tylko jedno - gdy bojkot nie był skuteczny, bo ktoś z PO okazał się gapą i jednak przyszedł, to nieobecni nie dostawali części diety.
W czerwca 2011 r. wymyślono na to sposób: rada postanowiła, że diety nalicza się tylko za sesje „które odbyły się w terminach podanych do wiadomości radnych z co najmniej trzymiesięcznym wyprzedzeniem”, a zatem sesje nadzwyczajne wypadły z cennika. Nietrudno się domyśleć, że za takim rozwiązaniem głosował klub PO, rzecz jasna przy wsparciu wiernego SLD.
Problem pojawił się z początkiem nowej kadencji, gdyż z natury rzeczy o sesjach nie da się teraz powiadomić radnych „z co najmniej trzymiesięcznym wyprzedzeniem”. Dlatego nowo wybrani rajcy za najpilniejszy problem miasta stołecznego uznali sprawę swoich diet i błyskawicznie znowelizowali uchwałę z 2011 r., dodając jedno zdanie, umożliwiające wypłatę kasy za sesje zwołane „w przeciągu pierwszych 4 miesięcy od rozpoczęcia nowej kadencji”. Za tym rozwiązaniem głosowali już solidarnie radni i PO, i PiS, i SLD; jedyny radny Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej był nieobecny na sesji.
Niezbyt to wesołe, wiem. Dlatego życzę Państwu, by w Nowym Roku nasi radni, politycy i urzędnicy choć czasem oderwali się od tego, co dla nich najważniejsze, i pomyśleli o nas, o Warszawie. A wcześniej - życzę radosnych Świąt Bożego Narodzenia, pełnych marzeń i błogosławieństw.
Maciej Białecki
Wspólnota Samorządowa
maciej@bialecki.net.pl
www.bialecki.net.pl