Otwarcie ulicy Targowej paradoksalnie utrudniło życie wszystkim: kierowcom, którzy stoją w porannych korkach na Solidarności oraz pieszym. Zmusza się ich do pokonywania skrzyżowana z Targową dookoła, a na pasach powstają autentyczne piesze korki z powodu niekorzystnie dla przechodniów ustawionych świateł i niewłaściwie zaprojektowanych samych przejść.
Dodatkową komplikacją okazało się zamknięcie istniejącego podczas budowy metra przejścia przez Al. Solidarności na wysokości ulicy Rzeszotarskiej i zlikwidowanie przystanku autobusowego. Przywrócono tym samym rozwiązanie substandardowe, niegodne funkcjonalnego centrum, gdzie pieszy musi pokonać kilometr pomiędzy pl. Wileńskim a ulicą Szwedzką, aby móc legalnie przedostać się na druga stronę ulicy. Stąd wiele osób przechodzących Al. Solidarności w miejscach niedozwolonych. Pasów przy Rzeszotarskiej początkowo trwale nie zagrodzono, a na pokonujących je z przyzwyczajenia pieszych w ukryciu czyhała policja, wlepiając mandaty. Przystanek okazał się jednak użyteczny, zarówno dla użytkowników kolei, mieszkańców Targówka i Pragi. Przejście stało się wygodnym połączeniem między ulicą Białostocką i stacją Wileńska z powstałym nieopodal Lidlem i Nową Pragą.
Pismo w sprawie przywrócenia przystanku i przejścia dla pieszych wystosowała komisja dialogu społecznego na Pradze Północ; zasadność ich powrotu widzi także Zarząd Transportu Miejskiego. Szans na powrót przejścia nie dają natomiast drogowcy. Zdaniem ZDM wymagałoby to zainstalowania świateł, co jest bardzo kosztowne, a ponadto pogorszyłoby płynność ruchu samochodów. Specjaliści od dróg stwierdzili też autorytatywnie, że z przejścia korzystało mało osób i nie jest ono potrzebne. Tymczasem zdesperowani piesi, których pozbawiono dotychczasowych udogodnień, postanowili wywrzeć nacisk na władze miasta, wystosowując petycję w tej sprawie. W momencie zamykania numeru zebrano pod nią już ponad 500 podpisów.
Kr.