Prosto z mostu
Portal internetowy m.st. Warszawy jest zapewne jedynym urzędowym portalem miejskim w Polsce, na którym nie ma żadnego linku do informacji o zbliżających się wyborach samorządowych. Twórcy portalu są zapewne tak zapatrzeni w jego fajność, że nie chcą go zaśmiecać takimi drobiazgami, jak aktualne informacje ważne dla mieszkańców. Podobnie było w sierpniu z linkiem do informacji o obchodach Powstania Warszawskiego. Nie to, że ich nie ma czy nie było: trzeba się tylko nieźle natrudzić, by do nich dotrzeć ze strony głównej.
Wypatrując oczy za linkiem „wybory” zauważyłem na um.warszawa.pl brak charakterystycznych ikonek z flagami, prowadzących do wersji w innych językach. Ma je każdy miejski portal. Kraków ma ich sześć, a np. Pruszków - dwie, angielską i niemiecką. Na portalu stolicy Polski nie ma żadnej. Z trudem można dostrzec literki „EN”, prowadzące do anglojęzycznej wersji strony. Niestety, kliknąłem na nie. Wrażenie, jak z odwiedzin punktu informacji turystycznej w małym mieście w latach osiemdziesiątych.
Anglojęzyczny portal naszego miasta jest zakurzony i skromny. Wśród instytucji kultury, pomiędzy Zamkiem Królewskim a Warszawską Operą Kameralną można znaleźć ni stąd, ni zowąd jedną (i tylko jedną) knajpę na Starym Mieście, zresztą z błędnie podanym adresem internetowym i godzinami otwarcia. W rubryce „Cultural Information” (przypominam: mamy październik) jedyne hity to festiwal „Wilanów Jazz All Stars 2014”, który trwał od 24 sierpnia do 5 października, i wystawa „Brazil: arte/música”, którą zamknięto w marcu. Poza tym, wydarzeniami miesiąca są stałe wystawy w Muzeum Powstania Warszawskiego, Państwowym Muzeum Archeologicznym i Muzeum Historycznym m. st. Warszawy. Dwa wydarzenia są promowane na głównym pasku: Rok Fryderyka Chopina, który miał miejsce w 2010 r., i szczyt klimatyczny COP-19, który odbył się rok temu. I więcej w naszym mieście nic, godnego oka i ucha cudzoziemca, się nie dzieje.
Nie wiadomo, po co do Warszawy przyjeżdżać. Zakładka „Warsaw Tourism” ozdobiona jest jednym zdjęciem - wieżowców, identycznych w każdym mieście świata (widać wśród nich Pałac Kultury, ale przesłonięty ohydnym banerem reklamowym), a link „Study in Warsaw” prowadzi bezpośrednio do portalu „Study in Poland”, gdzie warszawskich uczelni na pierwszy rzut oka nie widać. Zakładka „Visiting Procedures” odsyła do Urzędu ds. Cudzoziemców, tak jakbyśmy nie byli w Unii Europejskiej, a „Map of Warsaw” bynajmniej nie do mapy, lecz do polskojęzycznej strony biura geodezji.
Jak to mawia Prezydent RP: jakie władze miasta, taka ich wizytówka.
Maciej Białecki
Wspólnota Samorządowa
maciej@bialecki.net.pl
www.bialecki.net.pl