Obiektywny POradnik
W polityce i w życiu tak to często bywa, że sukces konkurenta powoduje stres, podnosi ciśnienie i prowadzi do nieracjonalnych zachowań. W ostatnim numerze NGP, piszący w rubryce obok kolega Sebastian Wierzbicki (SLD) przyznał, że nie wytrzymał i popuścił wodze swej poprawności politycznej, bo jak stwierdził, zazwyczaj nie polemizuje z kolegami piszącymi dla tej samej gazety. Przypomnę tylko, że w sposób pokojowy, nikogo nie atakując, przedstawiłem w swym poprzednim felietonie w dużym skrócie dokonania 8 lat rządów Platformy Obywatelskiej na Białołęce. W zamian za to, kolega Sebastian „tylko” 5 razy wymienił moje nazwisko (w tym raz w towarzystwie nazwiska pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz), za co jestem niezmiernie wdzięczny podwójnie. Po pierwsze, dziękuję za darmową reklamę w tym szczególnym okresie, a po drugie, znaleźć się w jednym gronie z najlepszym po wojnie prezydentem miasta, to wielki zaszczyt.
Pokusiłem się w felietonie pt. „Nie zwalniamy tempa inwestycji” o krótkie rozliczenie czy też sprawozdanie przed czytelnikami z realizacji programu wyborczego i aby nie być gołosłownym, podałem kilka najważniejszych inwestycji typu: budowa 3 szkół podstawowych, rozbudowa przedszkoli, budowa linii tramwajowej (faktycznie z opóźnieniem, z powodu zaskarżenia przez 2 mieszkańców z pomocą radnego opozycji), modernizacja boisk szkolnych itp. Nie wspomniałem nawet o innych ważnych inwestycjach miejskich w Białołęce, takich jak budowa Mostu Marii Skłodowskiej-Curie, modernizacja Modlińskiej nad Kanałem Żerańskim i od Aluzyjnej do granic miasta, o wiaduktach PKP w Choszczówce i Płudach. Dzięki tym właśnie inwestycjom na Białołęce żyje się lepiej i bezpieczniej. Ale skoro brak jest merytorycznych argumentów, to trzeba krytykować nazwę mostu, zakup nowoczesnych tramwajów, brak parkingu Park and Ride przy stacjach kolejowych (teren we władaniu PKP). A dodam, że niebawem powstanie taki parking na tyłach komisariatu policji przy ul. Myśliborskiej. Zarzucił mi kolega Sebastian, że nie wspomniałem o koalicji PO-SLD w kadencji 2006-2010 i że należałoby się podzielić sukcesami. Czyli jednak sukcesy były. Skoro to już ustaliliśmy, to faktycznie, bardzo miło wspominam współpracę z 3 radnymi SLD w tej kadencji i mam nadzieję, że z wzajemnością. Dziwi mnie tylko fakt, że wiceburmistrz z ramienia naszego koalicjanta w wyborach w 2010 r. nie został ponownie radnym. Więcej szczęścia miał kolega Sebastian, bo jako lider listy do Rady Warszawy, uzyskał mandat zaledwie 6 głosami przewagi nad popularnym na Białołęce radnym Andrzejem Półrolniczakiem.
Myślę, że nie ma nic złego w tym, że polityk, radny czy inna osoba publiczna chce mieszkańcom zaprezentować efekty swojej działalności. W końcu po to wybrali nas wyborcy i obdarzyli zaufaniem, abyśmy na koniec kadencji rozliczyli się. Dlatego chętnie poznam program kolegi Sebastiana na przyszłą kadencję. Jaką ma ofertę dla Białołęki, jakie pomysły, aby było jeszcze lepiej, bezpieczniej, zdrowiej, wygodniej, bardziej funkcjonalnie itp. Jaki ma pomysł na pozyskanie środków na budowę hali sportowej dla SP nr 257, jaką ma wizję parku Wiśniewo-Henryków przy Sąsiedzkiej, jak rozwiązać plagę dzików, jak poprawić bezpieczeństwo, aby uniknąć wzrastającej liczby włamań i wiele innych. O tym rozmawiajmy, skupmy się na konkretnych problemach, które dotykają mieszkańców, z dala od politycznych sporów koncentrujmy się wspólnie na zadaniach.
A wracając do sprawozdania z realizacji programu wyborczego za lata 2006-2014, w którym to okresie miałem być zaszczyt przewodniczącym rady dzielnicy Białołęka, zachęcam do zapoznania się z serwisem zawierającym opis i zdjęcia najważniejszych inwestycji: http://inwestycje.bialoleka.waw.pl/page/index.php?str=928 oraz z interaktywną mapą białołęckich inwestycji: http://inwestycje.bialoleka.waw.pl/page/index.php?str=781&id=1&id=1.
Paweł Tyburc (PO)
przewodniczący
Rady Dzielnicy Białołęka
m.st. Warszawy
pawel.tyburc@wp.pl