Budowa drugiej linii metra wkroczyła w końcową fazę i trwa odtwarzanie infrastruktury naziemnej. Choć społeczna walka o wygląd Targowej, godny głównej ulicy Pragi, w ramach projektu Targowa 2.0 zakończyła się sukcesem, to okazał się on w rezultacie tylko częściowy.
Choć zmiany, uwzględniające postulaty mieszkańców, w tym utworzenie naziemnych przejść przy skrzyżowaniach z Okrzei i Ząbkowską, oddanie chodników pieszym, czy utworzenie drogi rowerowej po wschodniej stronie Targowej przegłosowała Rada Warszawy, to do dziś nie wiadomo, według jakiego projektu odbywa się obecny remont Targowej i jej okolic. Skazuje to mieszkańców na domysły, podkopując ich zaufanie do poczynionych ustaleń. Trudno oprzeć się wrażeniu, że pozytywne zmiany wciąż są wyłącznie efektem społecznej kontroli i oddolnych nacisków, tym razem na etapie wykonawczym. Walka z czasem i silna pokusa odtrąbienia sukcesu tuż przed wyborami samorządowymi jeszcze potęguje i tak wyraźnie zauważalne problemy z właściwym skoordynowaniem działań poszczególnych jednostek miejskich.
Najpierw brukarze rozpędzili się, układając nawierzchnię do parkowania samochodów i zostawiając pieszym około 1 metra od lica budynków. Otrzymali wcześniejszy projekt, zakładający dokładne odtworzenie podziałów nawierzchni sprzed budowy metra. Po protestach nawierzchnię trzeba było przełożyć. Niewątpliwie chodniki ulicy Targowej będą wyglądały lepiej niż przed budową metra, jednak wątpliwości budzi użyty do ich budowy materiał. Betonowe płyty i krawężniki krytykują zarówno mieszkańcy, jak i właściciele sklepów położonych przy Targowej, którzy liczyli na jej przekształcenie w reprezentacyjny praski bulwar. Na konieczność użycia materiałów wysokiej jakości wskazuje także miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
Kolejna z nim niezgodność to brak drogi rowerowej pomiędzy ulicą Białostocką a Ząbkowską. Przewidziano tam ciąg pieszo-rowerowy, co jest dopuszczalne na rzadko uczęszczanych drogach podmiejskich, a nie w centrum miasta. Tymczasem, jak wyliczyli eksperci, przestrzeni jest tam na tyle dużo, że nawet przy zarezerwowaniu miejsca na przystanek i drogę rowerową, dla pieszych pozostaje nadal minimum 3 m chodnika.
Czy miejscy urzędnicy nie zapomnieli przypadkiem, komu przede wszystkim ten remont ma służyć? Nie podjęto też wciąż decyzji w sprawie dalszych losów przejścia podziemnego przy Ząbkowskiej, które ma zostać zastąpione przez zebry. W efekcie pasy przez Targową będą biegły w chaotyczny sposób, wymuszony przez usytuowanie wyjść z przejścia podziemnego, a samo przejście prawdopodobnie pochłonie kolejne kwoty na zabezpieczenie przed przeciekaniem wody.
W stworzeniu efektu pozytywnej zmiany z pewnością nie pomogą też zasłaniające zabytkowe budynki niebieskie wyjścia ze stacji metra, które bezceremonialnie wdarły się w przestrzeń Pragi. Tymczasem strona społeczna już na etapie projektu zwracała uwagę na potrzebę umiejętnego wpisania elementów naziemnych metra w przestrzeń i krajobraz kulturowy miasta. Bez rezultat
Ostatecznie, o tym czy Targowa stanie się miejscem przyjaznym dla ludzi zadecydują zapewne dwa czynniki: ilość zieleni i natężenie ruchu kołowego, przy czym zieleni powinno być dużo, a ruch poważnie ograniczony. Niestety, wygląda na to, że założone proporcje są wręcz odwrotne. Przykry i niezrozumiały, zwłaszcza w kontekście rewitalizacji dzielnicy, jest niemal całkowity brak miejsca na zieleń.
Targowa dla ludzi rodzi się w bólach. Nie warto jednak godzić się na bylejakość. Jak wiadomo, prowizorka trwa najdłużej, w tym wypadku przynajmniej 10 lat, na które opiewa gwarancja wykonawcy.
Kr.