Zbliża się czas budowy metra na Targówku. Wszyscy się cieszą, oprócz kupców z bazaru na Trockiej i okolicznych mieszkańców. Jedni – stracą miejsca pracy, drudzy – miejsce zakupów, do którego od lat 90 przyzwyczaili się. Przypomnijmy, że o lokalizacji w tym miejscu stacji metra wiadomo było co najmniej od czterech lat. Teraz jednak sprawa się zaostrzyła, bo nie ma już czasu: stacja metra znajdzie się dokładnie tam, gdzie stoją obecnie pawilony, a tory odstawcze ciągnąć się będą aż po ul. Łokietka.
Kupcy apelują o uratowanie bazaru (bo to ich miejsca pracy), a mieszkańcy chcą zachować tradycyjne miejsce zakupów, choć pytani o tanie zakupy często mówią, że tanie wcale nie są, ale rolę gra przyzwyczajenie, wieloletnia znajomość z kupcami itd. Urząd miasta, do którego należy ten teren, przypomina, że od dawna było wiadome, że bazar jest tymczasowy. O nowej lokalizacji praktycznie się nie mówi, choć sugerowane są dwa miejsca, oba teraz puste: jedno na Trockiej, bliżej Radzymińskiej, obok szkoły, a drugie przy pętli autobusowej. Małe są jednak na to szanse, gdyż do terenów tych zgłoszone są roszczenia spółdzielni mieszkaniowej RSM Praga. To automatycznie blokuje wszelkie decyzje.
Będziemy starali się uzyskać stanowisko w tej sprawie władz Targówka oraz organizacji społecznych działających na jego terenie. Wiemy, że zamierza wypowiedzieć się Warszawska Wspólnota Samorządowa na Targówku. Będziemy informować o dalszym rozwoju wydarzeń.