Przychodnia dla Zwierząt
Proszę Szanownych Państwa, wybraliście J.K. Mikkego... trudno. Demokracja.
Panie Januszu uważam, że polityk nie może nie ważyć słów, ale nade wszystko musi mieć wyniki. Nie głosowałem na pana, ale J..ego K.. M....ać, podpowiem, co można: z poziomu europosła poprosiłbym policję skarbową USA o dostarczenie nazwisk polskich urzędników, którzy wzięli łapówki od firmy H.P. Może Michał Boni pomoże po sąsiedzku. Aliści, także w ramach przyjaźni europolsko-polskiej zobowiązałbym prezydenta Komorowskiego do dostosowania przepisów o korporacjach zawodów zaufania publicznego i „wolnym” handlu do norm unijnych. Chcę odzyskania moich podatków od kolesi z rządu za pendolino i nie chcę np. aptek co przystanek autobusowy i nie chcę w mojej wsi dwóch Biedronek, Lidla, Obi i Kauflandu, które zabiły lokalnych przedsiębiorców. Podpisanie aktu deregulacji o zawodach samo w sobie zabija zawody. Można też odwrotnie, aby w Portugalii, Niemczech, Włoszech itd., nawet w pięciotysięcznych miejscowościach istniały 3 polskie i 2 ukraińskie supermarkety i co przystanek autobusowy był sąd, szpital, teatr, notariusz, geodeta czy weterynarz, otoczeni lasem reklam. Po wygranej kampanii może pan wyzwać pozwanych od głupków, ale z politycznego punktu widzenia nie zalecam. Najpóźniej za cztery lata chcę dowiedzieć się w głównym wydaniu Wiadomości, co zrobili europosłowie w Brukseli.
Wróćmy do behawiorystyki zwierząt. U zwierząt najważniejszy jest porządek w stadzie. Ów porządek jest osiągany poprzez porozumiewanie się i ustalanie hierarchii. Do tego służy język gestów, zapachów i dźwięków. Nie potrzeba w nim nic z ludzkiej werbalności. Stado nie rozmawia, nie ględzi, nie obraduje. Liczy się bezpieczeństwo i komfort życia całego stada w danej chwili. Nad przyszłością czuwa osobnik alfa, czyli wódz. Płeć nie ma znaczenia. U różnych gatunków rządzą różne płcie. Niezależnie od płci alfy podwaliną są bazy genów. Alfy są zawsze heteroseksualne. Rzadko bywają monogamiczne. Aby być alfą w stadzie, trzeba mieć odpowiednią mieszankę cech przywódczych.
W stadzie nie ma pojęcia sprawiedliwości, aliści liczą się odwieczne obyczaje, które pozwalają przeżyć jak największej ilości osobników. Nie wszystkim. Śmierć jest tak samo oczywista jak narodziny. Stado więcej rodzi niż traci. W stadach nie ma becikowego, ale ogólny dobrostan stada pozwala na jego utrzymanie.
Dzięki temu zwierzęta drapieżne i człowiek ma na co polować. W stadzie nie ma kultów religijnych i związków zawodowych. Jest natomiast wymagany szacunek dla wyższych rangą. Rangi się nie dostaje ani załatwia. Rangę trzeba sobie wypracować. Każdy, kto chce mieć szacunek wśród stada, musi posiadać mieszankę cech i zachowań, która to uczyni. W stadzie nie ma dyskusji o wyborach. Nie ma głosowania nad żadną czynnością czy zasadą. O pozycji decyduje walka i organizowanie koalicji. Nie ma dwu- czy wielowładzy. Zwierzęta skaczą sobie do gardeł nie w celu zabicia, ale pokazania wyższości. W stadzie wszystkie osobniki dążą do zajęcia jak najwyższego miejsca w hierarchii. Seks w stadzie jest nie tylko prokreacyjny, ale bywa bardzo częsty. Wygląd twarzoczaszki i aktywność delfinów to potwierdza. Potomstwo w stadzie jest jednym z dóbr najwyższych. Prawe czy lewe łoże nie ma aż tak dużego znaczenia, jak w monarchiach. Osobniki stada bywają poprzez cechy gatunkowe grube czy opasłe. Są jednak bardzo sprawne, aby w każdej chwili oprócz tłuszczu obronić swój materiał genetyczny. Najwyższym dobrem stada jest posiadanie dobrego alfy, organizacja i współpraca.
Czy MY, po obchodach 25 lat od zmiany ciemiężcy, jesteśmy w stanie zorganizować nasze polskie stado w normalnie działającą strukturę? Toniemy w długach i zależnościach geopolitycznych. Czekamy na niewidzialną rękę rynku. Niewidzialną jest dlatego, że jej nie ma. Kasa po cichu wypływa strumieniami. Dlatego trzeba walczyć, a nie jechać po lans.
lek. wet. Zygmunt Kosacki