Krakowski kabaret Formacja Chatelet wystąpił 30 marca w Białołęckim Ośrodku Kultury.
Mówią o sobie „niepoprawni optymiści” i „wieczni buntownicy”, którzy ciągle wierzą, że poprzez kabaret zmienią świat i odkryją u ludzi nowe „kontynenty świadomości”. Podczas swojego występu w Białołęce na pewno odkryli i uruchomili wielkie pokłady śmiechu. Adam Małczyk i Michał Pałubski mają niezwykły dar rozśmieszania i widać, że sami dobrze się przy tym bawią.
Dostało się właściwie wszystkim: emerytom, kobietom, napakowanym mięśniakom, jąkałom, daltonistom, a nawet ojcu Rydzykowi, ale w sposób w miarę sympatyczny, nie za bardzo obraźliwy. Można by nawet powiedzieć, optymistyczny, gdyż bohaterowie skeczów Formacji Chatelet często znajdują w mało przyjemnych rzeczach dobre strony, czego przykładem może być bohater skeczu „Pan Józef i Anioł” wykrzykujący: „Parkinson też może być widowiskowy!”.
Artyści Formacji Chatelet są świetnymi obserwatorami naszej niewesołej ogólnie rzeczywistości i panoszącej się wszędzie głupoty. Takie skecze, jak „Uniwersytet Trzeciego Wieku”, „I tak przegrasz, szmato” czy „Wybór farby” pokazują ludzkie przywary w sposób przejaskrawiony i przez to je ośmieszają. I właśnie to jest mocą kabaretu – rozśmieszanie przez ośmieszanie.
Formacja Chatelet zwana jest także Teatrem Form Niebywałych. Rzeczywiście, to właściwie jest teatr z wyrazistymi postaciami, stworzonymi przez wspaniałych aktorów. W wykonaniu Michała Pałubskiego nawet jąkanie potwornie śmieszy. Podobnie monolog Adama Małczyka o przemocy kobiet wobec mężczyzn może rozśmieszyć największego ponuraka. Podsumowując występ krakowskiego kabaretu w Białołęce – były to dwie godziny świetnej zabawy i humoru w granicach dobrego smaku.
Joanna Kiwilszo