Historia praskich rodów
Na przełomie XVIII i XIX wieku, kiedy znajdujemy pierwsze wzmianki o rodzinie Różyckich, Praga była przede wszystkim osadą targową. Handlowano w różnych miejscach: pośrodku Wołowej i Targowej, wzdłuż Brukowej oraz dzisiejszej Jagiellońskiej. Niemal na każdej ulicy słychać było pokrzykiwania kupców i straganiarzy.
W początkowym okresie Królestwa Kongresowego podjęto próby uregulowania warszawskiego handlu. W odezwie wywieszonej na drzwiach kościoła św. Floriana, „książę Namiestnik Królewski [gen. Józef Zajączek, który sprawował ten urząd w latach 1815-1826 – przyp. red.], uznawszy za rzecz nieprzyzwoitą, aby sprzedaż wszelkich artykułów, tak jak dotąd dowolnie na każdej z ulic i w każdym miejscu była dozwoloną, poleca Urzędowi Municypalnemu, aby produkta i wszelkie wiktuały tylko na targach sprzedawano.”
W 1834 r. miasto wydało zezwolenie na pierwsze prywatne targowisko. Tak się złożyło, że w tym samym roku, 11 marca, przy ulicy Nowolipie 2423 (lub, wg innych źródeł, przy Elektoralnej 754), przyszedł na świat Julian Józef Różycki i w tym momencie zaczyna się nasza opowieść, bo jakkolwiek Julian Różycki zasłużył się dla Pragi w wielu dziedzinach, to jednak zapamiętany został głównie jako założyciel słynnego bazaru.
Z zachowanego aktu urodzenia, wystawionego w parafii Nawiedzenia Panny Marii w Warszawie wynika, że był synem Adama Różyckiego, mistrza stolarskiego i Marianny Pauliny z Żółtowskich. Wystawiony 6 lutego 1827 roku, akt ślubu tych dwojga głosi, że Adam, urodzony w Kromnowie, małej miejscowości położonej na obrzeżach Puszczy Kampinoskiej, był podoficerem Kompanii Rzemieślniczej Artylerii, a jego małżonka, 23-letnia „Marianna, córka Mikołaja i Marianny z Rozieńskich Małżonków Żółtowskich, nie żyjących, niegdyś w Mieście Toruniu w Prusach zamieszkałych” utrzymywała się ze służby.
Rodzicami Adama byli Mikołaj i Marianna Różyccy „niegdyś w mieście G... zamieszkali” (nazwa miasta w aktach stanu cywilnego jest nieczytelna). Adam „wszedł w służbę wojskową” 12 stycznia 1817 r. i zawierając małżeństwo był zakwaterowany „przy ul. Długiej pod liczbą 561”. Prawdopodobnie był wojskowym do Powstania Listopadowego i tam wyuczył się rzemiosła. W aktach stanu cywilnego swoich dzieci figuruje najpierw jako „majster profesji stolarskiej” a w latach późniejszych jako „mechanik/technik Banku Polskiego”. W przewodniku warszawskim informacyjno-adresowym na rok 1870 Wiktora Dzierżanowskiego Adam Różycki jest wymieniony jako „emeryt, Leszno 62”:
Niektórzy biografowie Juliana Różyckiego, wśród nich Kazimierz Wenda w nekrologu zamieszczonym w „Wiadomościach Farmaceutycznych” w 1919 roku, a za nim Stanisław Konarski w Polskim Słowniku Biograficznym - podają, że Julian był bratankiem Edmunda Różyckiego, generała Powstania Styczniowego na Wołyniu. Nie wydaje się to jednak prawdopodobne. Generał Edmund Różycki urodził się bowiem w 1827 r. Ojciec Juliana, Adam Różycki, jak podaje wspomniana już metryka, miał w roku urodzenia syna 41 lat, musiał się więc urodzić w 1793 r. Według źródeł, ojcem Edmunda był Karol Różycki (1789 – 1870), podobnie jak syn, powstaniec styczniowy. Miał w 1793 roku 4 lata.
Wobec tych nieścisłości, nie wiadomo, czy rodziny były spokrewnione. Wiadomo natomiast, że Julian Józef Różycki wychowywał się w rodzinie wielodzietnej – miał czterech braci: Joachima, Aleksego, Stanisława i Piotra, oraz dwie siostry: Mariannę i Sabinę. Większość rodzeństwa zmarła w wieku dziecięcym. W 1853 roku Julian ukończył Warszawską Szkołę Farmaceutyczną i otrzymał dyplom pomocnika aptekarskiego. Jednak na tym nie poprzestał. Podjął studia na Wydziale Farmaceutycznym Akademii Medyczno-Chirurgicznej w Warszawie i w 1859 r. uzyskał tytuł magistra farmacji.
Rok 1859 również z innych względów był bardzo ważny w życiu Juliana. W tym bowiem roku, od starej aptekarskiej rodziny Mrozowskich kupił aptekę, i to nie byle jaką, bo prawdopodobnie pierwszą aptekę na Pradze, założoną między 1789 a 1795 rokiem. Trzeba dodać, że apteka znajdowała się w bardzo dobrym punkcie, przy ulicy Brukowej 31. Ulica Brukowa (dziś Okrzei) dochodziła do mostu łyżwowego przez Wisłę. Panował tam nieustanny ruch. Tłumy ludzi zdążały tędy z Warszawy na praskie targowiska i z powrotem. Skąd 25-letni człowiek miał pieniądze na zakup apteki? Może Mrozowscy, mający apteki również w innych punktach miasta, sprzedawali tę praską po okazyjnej cenie? Dziś nie jesteśmy w stanie tego sprawdzić.
Możemy tylko podziwiać dojrzałość życiową młodego Juliana, gdyż w tym samym roku 1859, już jako właściciel apteki, ożenił się z Franciszką Rygier, siostrą przyjaciela, znanego warszawskiego rzeźbiarza, Teodora Rygiera (m.in. twórcy pomnika Mickiewicza w Krakowie). Właściwie to nastąpiła wymiana siostrami w wyniku dwóch ślubów: Juliana z Franciszką Rygier i Teodora Rygiera z siostrą Juliana, Sabiną. Julian z żoną zamieszkał w drewnianym domu przy Brukowej 31 (w miejscu zbudowanego po II wojnie domu towarowego). Później dobudował do niego dom murowany, przeznaczony na cele apteczne. Oba budynki, których opis znamy ze wspomnień Janiny Potockiej z domu Różyckiej, połączone były łącznikiem. W drewnianym domu przy Brukowej, w latach 1864-1872, przyszły na świat dzieci: Władysław, Amelia, Wacław i Leon.
Wkrótce Julian Różycki zostaje właścicielem drugiej apteki, przy Targowej 52. Obie apteki oraz założone przy pierwszej z nich laboratorium farmaceutyczno-chemiczne prosperowały bardzo dobrze i cieszyły się ogromnym powodzeniem u mieszkańców Pragi. Jan Kraszewski, w opublikowanych w 1961 roku w „Stolicy” wspomnieniach pisze, że w tym okresie nie posyłało się z receptą „do apteki”, tylko „do Różyckiego”. Pryncypał podobno rzadko w aptekach bywał - zatrudniał w tym celu kierowników, prowizorów i laborantów, a sam zajął się działalnością przemysłową – założył pierwszą na Pradze wytwórnię wód mineralnych. W 1892 r. natomiast zakupił od aptekarzy Trzcińskiego i Urbanowicza Pierwszą Krajową Fabrykę Plastrów Chemicznych, którą przeniósł później na ulicę Brzeską 16.
Dzięki dochodom z aptek i wytwórni wód mineralnych, a także dzięki umiejętnemu lokowaniu pieniędzy, Julian Różycki doszedł do dużego majątku. Na początku lat 80. XIX wieku zaczął skupować atrakcyjne posesje w centrum Pragi, przy Ząbkowskiej, Brzeskiej i Targowej. W 1882 r. władze carskie postanowiły zamknąć funkcjonujące na Pradze miejskie targowisko przy ul. Brukowej. Kupcy i straganiarze nie mieli się gdzie podziać. Julian Różycki zaoferował im teren kupionych przez siebie posesji.
Pomysł na założenie targowiska podsunął ponoć Różyckiemu znany praski przedsiębiorca żydowski Manes Ryba, który administrował potem bazarem w imieniu właściciela. I choć oficjalna data otwarcia bazaru to rok 1901, wydaje się jednak, że słynne targowisko na placu o powierzchni 10 tys. m2 między ulicami Targową, Brzeską i Ząbkowską (po II wojnie światowej powiększone do 15 tys. m2), funkcjonowało już kilkanaście lat wcześniej. W aktach hipotecznych znajdujemy bowiem w 1890 r. ślady kontaktów finansowych Różyckiego z Józefem Kercellim, który w roku 1867 ofiarował miastu swoje tereny na Woli na targowisko miejskie. Wkrótce Bazar Różyckiego stał się jednym z najpopularniejszych targowisk stolicy. Wejścia do niego od ulicy Targowej strzegła brama z kutego żelaza i kiosk w kształcie ogromnego syfonu, pomalowany na niebiesko, będący jednocześnie reklamą wytwórni wód mineralnych.
Inwestycje Różyckiego zbiegły się z początkami niezwykłego gospodarczego ożywienia Pragi. W drugiej połowie XIX wieku, ze spokojnego, małego przedmieścia przekształciła się ona w ruchliwą dzielnicę przemysłowo-handlową. Stało się to głównie za sprawą rozwoju kolei. W 1860 r. rozpoczęto budowę kolei petersburskiej. W 1862 r. powstał Dworzec Petersburski (dziś Wileński), a w latach 1865-1866 zbudowano Dworzec Terespolski (później zwany Brzeskim, dziś Wschodni). W 1876, do linii Petersburskiej i Terespolskiej dołączyła kolej Nadwiślańska, łącząca Kowel, Lublin i Warszawę z Mławą, poprzedzona budową mostu kolejowego pod Cytadelą (1873-1875). W 1866 r. wzdłuż Targowej wybudowano tory kolejki konnej, łączącej oba dworce, Petersburski i Terespolski. Kolejka ta zamieniona została w 1881 roku w tramwaj konny, a w roku 1909 – w tramwaj elektryczny. Powstawały drobne i większe zakłady przemysłowe.
Czy Julian Różycki przewidział ten rozwój, decydując się na zakup aptek właśnie w tej dzielnicy? W każdym razie dostrzegł znaczenie kolei i w 1895 r., za namową inżyniera Adama Dzierżanowskiego, postanowił w kolej zainwestować. Powstało Towarzystwo Budowy i Eksploatacji Dróg Żelaznych Podjazdowych z kapitałem 1 mln rubli. Głównymi udziałowcami zostali: Julian Różycki, z udziałem 30 tys. rubli, jego synowie Leon, Wacław i Władysław, zięć - mąż córki Amelii, Bronisław Ziemiński i jego brat, Mieczysław, wszyscy z udziałami po 15 tys. rubli. Różycki wciągnął też do interesu swojego zausznika Manesa Rybę. Pozostałymi udziałowcami zostali synowie właściciela łódzkiego Domu Bankowego Goldfeder i Ska, Bronisław i Józef Goldfederowie.
Staraniem Towarzystwa wybudowana została Kolejka Podjazdowa Marecka, która zaczynała swój bieg przy Stalowej 40, ze stacjami Targówek, Zacisze, Drewnica, Marki. Pierwszy pociąg do Marek ruszył w 1897 roku, a w 1905 roku linię przedłużono do Radzymina przez Pustelnik i Strugę. Nie trzeba dodawać, że kolejka przyczyniła się do znacznego rozwoju leżących na jej trasie miejscowości, w których powstawały jak grzyby po deszczu cegielnie, tkalnie i garbarnie.
Julian Różycki pod koniec XIX w., dzięki swoim przedsięwzięciom, stał się jednym z największych potentatów gospodarczych Pragi. Mimo to, jak pisze Kazimierz Wenda, pozostał człowiekiem skromnym i nie szukającym rozgłosu. Znany był ze swej działalności społecznej i charytatywnej. Przy jego finansowym wsparciu powstał w 1868 roku Szpital Najświętszej MP (położony w pobliżu dzisiejszego Szpitala Praskiego), jako filia Szpitala Dzieciątka Jezus.
Od 1870 r. finansował działalność „ochronek” dla ubogich i osieroconych dzieci przy ul. Sprzecznej i Brukowej, wspomagał „ogródek dziecięcy” przy ul. Szerokiej. Zorganizował też Kasę Groszowych Oszczędności dla niezamożnej ludności oraz Bezpłatną Czytelnię dla młodzieży.
W 1884 r. wyjednał u władz carskich pozwolenie na założenie 8-klasowego gimnazjum męskiego na Pradze przy ul. Brukowej róg Namiestnikowskiej. W 1915 r. gimnazjum to zostało przeniesione na ul. Jagiellońską. Dziś – to Liceum Ogólnokształcące im. Władysława IV, na którego siedzibie widnieje tablica pamiątkowa odsłonięta w 2009 roku, w 90. rocznicę śmierci „Króla Pragi”, m.in. przez praprawnuczkę Juliana Różyckiego, tablica pamiątkowa, ufundowana przez Okręgową Izbę Aptekarską w Warszawie oraz nauczycieli i uczniów Gimnazjum i Liceum Władysława IV.
W 1898 r. Julian Różycki przekazał prowadzenie laboratorium i fabryki synom. Nadal udzielał się społecznie, więcej czasu poświęcał wnukom, odbywał regularne przejażdżki po Warszawie swoim konnym powozem lub przebywał w swojej posiadłości letniskowej. Był to rozległy (prawie 24-hektarowy) folwark leśny w Różance koło Falenicy. Poza ogrodem, liczącym ok. 800 drzew owocowych oraz budynkami mieszkalnymi, znajdowały się tam stajnie i szopy do suszenia ziół, a podczas I wojny światowej działała, prowadzona przez Władysława Różyckiego, syna Juliana, fabryka ceratki opatrunkowej, zwana „Ceratką”. Julian Różycki, choć już w podeszłym wieku, także nie pozostawał bezczynny wobec biegu wydarzeń: był opiekunem okręgu XV Kuratorium Rodzin Rezerwistów m.st. Warszawy. Wspomagał też sekcję lekarską Praskiego Komitetu Obywatelskiego. „Echo Pragi” z 6 stycznia 1916 r. donosiło: „sekcja uzyskała kilkaset bonów na lekarstwa od znanych właścicieli aptek: Różyckiego, Mierzejewskiego i Lipskiego”.
Julian Różycki zmarł w Warszawie 25 kwietnia 1919 r. w wieku 85 lat. Pochowany został na Cmentarzu Powązkowskim. Ceremonie pogrzebowe w kościele św. Floriana trwały dwa dni. Kazimierz Wenda we wspomnieniu pośmiertnym zamieszczonym w „Wiadomościach Farmaceutycznych” pisze:
„Jako obywatel wytrawny, umysłem wiele dziedzin obejmujący, był ceniony i poważany. W Różyckim traci Praga postać, z którą się ściśle zżyła, prawie historyczną”.
O szacunku i sympatii, jakimi cieszył się w środowisku kupców i rzemieślników żydowskich, którym często przedłużał spłaty i umarzał długi, może świadczyć fakt, że za konduktem katolickim, zdążającym z kościoła św. Floriana na Powązki, szły żydowskie płaczki.
Po śmierci Juliana cały majątek został podzielony między czworo dzieci, tylko bazar traktowany był jako część niepodzielna. Dom przy ul. Brukowej 31 przeszedł w ręce syna Władysława i córki Amelii. Aptekę i budynek mieszkalny wydzierżawiono farmaceucie Leonowi Magottowi. Drewniany budynek nie przetrwał wojny – spłonął w 1939 lub w 1944 roku.
Synowie kontynuowali rodzinne tradycje i zostali farmaceutami. Leon skończył studia na Uniwersytecie w Dortmundzie, Wacław studiował w Warszawie. Obaj bracia wspólnie przy Krakowskim Przedmieściu 17 najpierw prowadzili zakład dezynfekcyjny (kantor zakładu był także na Pradze przy ul. Szerokiej 26), potem, aż do Powstania Warszawskiego, skład materiałów aptecznych i laboratorium. Władysław (1864-1938), absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, uważał się zawsze bardziej za chemika, po skończeniu studiów prowadził drogerię (wielobranżowy skład apteczny) przy Marszałkowskiej 82. W czasach studenckich nawiązał koleżeńskie kontakty z Romanem Dmowskim. W rodzinnym archiwum Różyckich zachował się żartobliwy list z 1887 roku, w którym R. Dmowski, studiujący nauki przyrodnicze, zwraca się do kolegi z prośbą o pożyczenie książki: Do Władysława Poraj-Różyckiego, Rycerza ze Zbójnej Góry, Prowizora farmacji (in spe)[...] mam zaszczyt prosić na wszelki sposób, ażeby Wasza Wysokość przysłała do mnie przez tego posła, który jest moją służącą „Systematykę i anatomię roślin”.
Studencka znajomość nie oznaczała jednak ślepego naśladownictwa. Jeśli chodzi o poglądy polityczne, ich drogi szybko się rozeszły. Władysław Różycki wstąpił w 1905 roku do Frakcji Rewolucyjnej Polskiej Partii Socjalistycznej. W jego mieszkaniu przy Marszałkowskiej odbywały się posiedzenia partyjne, a także przechowywane były tajne materiały i druki.
„Wobec tego, że posiadałem dwa sklepy i mieszkanie prywatne, które były połączone jedną klatką schodową – utrudniało to obserwację ze strony władz policyjnych, dzięki czemu wielokrotnie uniknęliśmy aresztowań”
W cytowanej odręcznej notatce, będącej brudnopisem sprawozdania z działalności w PPS, Władysław wspomina o tajnych wykładach, rewizjach, a także o kilkakrotnym pobycie u niego Marszałka Józefa Piłsudskiego. O sobie mówi, że udzielał się w rewolucyjnej działalności głównie w charakterze chemika: „Celem utrudnienia lekcji w szkołach państwowych wyrabiałem cuchnące i łzawiące płyny”.
Co ciekawe, cioteczna siostra Władysława, córka ciotki Sabiny i Teodora Rygiera, Maria Rygier, sufrażystka i działaczka związkowa, w Mediolanie (od 1873 r. Rygierowie mieszkali we Włoszech) związała się z ruchem socjalistycznym, a nawet anarchistycznym.
Wróćmy jednak do Władysława. Ożeniony z Anną z Krzemińskich, miał z nią sześcioro dzieci: dwie córki, Teodozję i Annę Marię oraz czterech synów: Zygmunta, Zbigniewa, Zdzisława i Tadeusza. Anna przez pewien czas, w jednym ze wspomnianych wyżej lokali przy ul. Marszałkowskiej prowadziła sklep z kapeluszami i sztucznymi kwiatami.
Wakacje spędzano w Różance. Tam najstarsza córka Teodozja, zwana Tosią, poznała swojego przyszłego męża, Józefa Kazikowskiego, brata Seweryny Kazikowskiej, opiekunki i nauczycielki matematyki, zatrudnionej przez Władysława dla synów Zygmunta, Zdzisława i Zbigniewa. To były jeszcze beztroskie czasy przedwojenne. Kiedy wybuchła I wojna światowa, jak już wspomnieliśmy, w Różance ruszyła produkcja ceratki opatrunkowej, przerwana wraz z zakończeniem wojny. Koniec wojny nie oznaczał pokoju dla Polski. Rozpoczęła się wojna o granice. Dwóch synów Władysława: Zbigniew (przeszkolony w POW) i Tadeusz, już w listopadzie 1918 r. zgłosiło się na ochotnika do wojska. Wzięli udział w wojnie polsko-ukraińskiej (1918-1919), w walkach o Lwów, a następnie w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku. Tosia została sanitariuszką.
Trzech braci spośród rodzeństwa Różyckich zmarło młodo. Pozostała Teodozja, Anna Maria i Zbigniew, który w przeciwieństwie do braci dożył sędziwego wieku. Może długowieczność zapewnił mu zdrowy tryb życia na wsi? Zbigniew bowiem, chociaż wychowany w Warszawie, chciał być rolnikiem i mieć własne gospodarstwo. Skończył więc SGGW. Ale podporządkował się potrzebom odzyskanego państwa i od 1920 r., jako agronom, podjął pracę Powiatowego Komisarza Rolnego, kolejno w powiatach: mławskim, pułtuskim i lipnowskim, ucząc chłopów nowoczesnego gospodarowania i nadzorując komasacje gruntów. Dopiero po 15. latach takiej pracy powrócił do stolicy, aby przejąć interesy od ojca i z powodzeniem rozwijać swoje.
Po wojnie w ocalałym budynku na Pradze próbował urządzić skład apteczny, nie otrzymał jednak zezwolenia. W aptece dziadka Juliana urządzono państwową hurtownię artykułów medycznych. Później, pod koniec lat 40., na placu na rogu Brukowej i Szerokiej wzniesiono Powszechny Dom Towarowy, znany jako PDT Praga. Adres posesji zmieniono na ul. Jagiellońską 15. Teren bazaru, jak nakazywał dekret Bolesława Bieruta z 1945 roku, przeszedł na własność Skarbu Państwa.
Tak skończyła się pewna epoka, w którą wpisuje się ponad sto lat życia rodziny Różyckich. Nazwałam ją rodziną pozytywistyczną, bo takie były jej ideały, wartości przekazywane z pokolenia na pokolenie. Dzieci chowane skromnie, bez luksusu, wiedziały, że muszą zapracować na drobne przyjemności. Liczyło się wykształcenie i praca, ale także patriotyzm i pomoc dla słabszych. Te ideały zapoczątkował w rodzinie Julian Józef Różycki, farmaceuta, przemysłowiec i filantrop, Obywatel Pragi.
Joanna Kiwilszo
Zdjęcia pochodzą z archiwum rodziny Różyckich