Przed dniem zmarłych
Cmentarz Bródnowski zawsze pozostawał w cieniu Powązek. Tam jest aleja zasłużonych, tam spoczywają luminarze kultury i sztuki, politycy i wojskowi. Początkowo miejsce pochówku biedaków, dziś nekropolia bródnowska jest największym cmentarzem w Europie.
Kiedy wraz z rozwojem miasta w drugiej połowie XIX w. nastąpił w Warszawie znaczny wzrost ludności, zarówno lewobrzeżne Powązki, jak i pełniący funkcję głównego cmentarza praskiego Kamionek, zaczęły się szybko zapełniać. Za zgodą ówczesnego prezydenta Warszawy Sokratesa Starynkiewicza postanowiono więc utworzyć nową nekropolię dla stolicy.
W styczniu 1883 r. zakupiono 65 ha ziemi z folwarku Bródno, usytuowanego między Targówkiem, Nowym Bródnem a terenami fortecznymi. Należały one do szpitala św. Ducha, ufundowanego jeszcze w XV w. przez księżnę Annę Mazowiecką i w 1444 nadane mu w charakterze zaplecza ekonomicznego. Na wiosnę, kiedy ziemia odmarzła, zabrano się do porządkowania terenu. Do jesieni następnego roku przygotowano tylko część przeznaczonej na cmentarz powierzchni, jednak w listopadzie zdecydowano się nekropolię otworzyć.
Tuż za główną bramą Cmentarza Bródnowskiego, tą od strony ul. Św. Wincentego, stoi dziś wysoka dzwonnica. To prawdopodobnie z tego miejsca 20 listopada 1884 r. metropolita warszawski abp Teofil Chościak - Popiel dokonał uroczystego poświęcenia nowego cmentarza, a już następnego dnia odbył się pierwszy pogrzeb rocznej dziewczynki Marii Skibniewskiej. Początkowo cmentarz był otwarty tylko dla mieszkańców Pragi i okolic.
Warszawiakom z lewego brzegu Wisły udostępniono go 13 stycznia 1885 r., lecz nie wszystkim - na razie tylko zmarłym w przytułkach i chowanym na koszt miasta. Całkowite otwarcie Bródna dla warszawiaków nastąpiło w 1887 r., kiedy to zamknięto cmentarz na Kamionku. Jednocześnie obniżono taksę za grzebanie ciał i place, czyniąc tym samym Bródno cmentarzem dla mniej zamożnej ludności, a Powązki - dla bogatych.
Zmarłych chowano do tzw. linii, czyli w rzędzie, jeden obok drugiego, bez prawa budowy trwałych nagrobków, początkowo na 15 lat, a od 1932 r. - na 20 lat. Groby miały kształt niewielkiego kopczyka usypanego z ziemi, przy których stawiano proste, drewniane krzyże. Wokół cmentarza, zamiast solidnego muru, który teraz otacza nekropolię, stał skromny, drewniany płot.
Z biegiem lat status Bródna poprawiał się. W okresie międzywojennym Cmentarz Bródnowski przestał być cmentarzem ubogich. Zaczęły wyrastać bogate grobowce, pojawiły się rzeźby. Obok skromnych pochówków proletariuszy i biedoty warszawskiej, grzebano tu przedstawicieli elity politycznej II Rzeczypospolitej (Roman Dmowski) czy kościelnej (arcybiskup Aleksander Kakowski).
Już w czasie I wojny światowej zaczęło brakować miejsca. Nekropolia została więc poszerzona w 1916 r. o ponad 30 ha, a w 1921 r. o blisko 17 ha. Dziś Cmentarz Bródnowski, zajmując powierzchnię prawie 114 hektarów (dokładnie 113 ha i 3558 m2) jest największym cmentarzem w Polsce i w Europie. Spoczywa tu ok. 1,2 mln osób. Teren otacza mur o długości prawie 5 km.
Orientację ułatwia przejrzysty układ przestrzenny. Cała powierzchnia cmentarza pocięta jest siatką prostopadłych alei, wyznaczających kwatery, mające po 6 rzędów. Każdy rząd zawiera 32 mogiły. Wytyczono też dwie duże aleje: Główną i Szeroką. Pierwsza ciągnie się od ul. Św. Wincentego do ul. Odrowąża, druga przecina ją w połowie i jest do niej prostopadła.
Na terenie Cmentarza Bródnowskiego znajdują się dwa kościoły. Pierwszy, drewniany, pod wezwaniem św. Wincentego a Paulo, patrona ubogich i chorych, pełnił długi czas rolę jedynie kaplicy cmentarnej. Zbudowany wg projektu architekta Edwarda Cichockiego z drewna sosnowego, pochodzącego z rozebranego rusztowania, służącego renowacji kolumny Zygmunta III Wazy, wyświęcony został 28 października 1888 r. przez ks. Ignacego Budrewicza.
W 1960 r. konsekrowano drugą, większą świątynię – trzynawowy murowany kościół pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej, zbudowany według projektu Stanisława Marzyńskiego.
Dziś Cmentarz Bródnowski ma prawie 130 lat. Spoczywają na nim duchowni, politycy, przemysłowcy i inżynierowie, nauczyciele, lekarze, aktorzy, artyści i pisarze, sportowcy i uczeni, powstańcy z 1863 i 1944 r. oraz polegli w czasach dwóch światowych wojen. Stare groby z piaskowca ozdobione rzeźbami, metalowe krzyże, wykuwane ręcznie przez kowali, mieszają się ze współczesnymi. Wiele z nich ma wartość artystyczną i zabytkową. W lutym 1981 r. powstał Społeczny Komitet Opieki nad Cmentarzem Bródnowskim. W ciągu 15 lat, między innymi dzięki kwestom przeprowadzanym przez znanych artystów, udało się mu zebrać środki na renowację 150 pomników. Niestety, po pewnym czasie komitet przestał istnieć – artyści woleli kwestować na Powązkach.
Jednak był artysta, który do końca życia kwestował na Bródnie i żywił ogromny sentyment do tego Cmentarza. To popularny piosenkarz Mieczysław Fogg. Urodzony w Warszawie w 1901 roku, właściwie całe swoje życie związał ze stolicą. Trwającą ponad 60 lat karierę zaczynał w 1928 roku w Chórze Dana na scenie warszawskiego teatrzyku Qui Pro Quo. Później, już jako solista, występował z Mirą Zimińską i Tadeuszem Sygietyńskim. Lata okupacji niemieckiej spędził w Warszawie. Występował (za zgodą władz Podziemnej Polski) w kawiarniach dostępnych polskiej publiczności, m.in. w „Cafe Bodo”, „U Aktorek” i „Lucyna”.
Mieczysław Fogg brał udział w Powstaniu Warszawskim jako żołnierz AK, a jego zadaniem było podtrzymywanie na duchu powstańców i mieszkańców Warszawy – śpiewał w szpitalach, na barykadach i w schronach. Po wojnie założył kawiarnię „Cafe Fogg” i prowadził wytwórnię płyt gramofonowych. Obie firmy zostały szybko znacjonalizowane. Zaczął więc występować z własnymi recitalami. Podobnie jak przed wojną, koncertował na całym świecie - występował w USA, Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii. Po śmierci w 1972 r. Maurice’a Chevaliera był najstarszym aktywnym piosenkarzem świata. Jego największe przeboje to „Tango milonga”, „Ta ostatnia niedziela”, czy wzruszająca „Piosenka o mojej Warszawie”.
Otrzymał setki nagród i wyróżnień. Został honorowym obywatelem Chicago, a wódz jednego z indiańskich szczepów zawarł z nim przymierze krwi i nadał mu imię Śpiewający Biały Orzeł. W 1989 roku za pomoc Żydom w czasie okupacji otrzymał tytuł Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata. Zmarł rok później. Pochowany jest na Cmentarzu Bródnowskim w kwaterze 10A.
Kolejna gwiazda estrady, choć może nie należy nazywać jej gwiazdą, gdyż była osobą bardzo skromną, która spoczywa na Cmentarzu Bródnowskim, to Łucja Prus, zmarła w 2002 r. Radio przypomina sobie o niej najczęściej jesienią, nadając piękną piosenkę Andrzeja Zielińskiego „W żółtych płomieniach liści”, którą Łucja Prus śpiewała razem z Jackiem Zielińskim i „Skaldami”. Wylansowała również wiele innych przebojów, jak „Dookoła noc się stała” czy „Nic dwa razy się nie zdarza” do tekstu Wisławy Szymborskiej. I właśnie fragment tego wiersza wyryty jest na płycie jej grobu na Cmentarzu Bródnowskim (kwatera 15D):
„Zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny”.
W tym krótkim szkicu chciałabym zaprezentować jeszcze jedną niezwykłą osobę, która odnalazła miejsce wiecznego spoczynku na Cmentarzu Bródnowskim. Czytając jego biografię ma się wrażenie, że za życia człowiek ten nigdy nie odpoczywał i nie umiał usiedzieć na jednym miejscu. Tony Halik, bo o nim mowa, urodził się w 1921 r. w Toruniu. W czasie II wojny światowej latał w Dywizjonie 201 Brytyjskich Sił Powietrznych, ale w wyniku zestrzelenia znalazł się we Francji, gdzie przyłączył się do tamtejszego ruchu oporu. Za swoją działalność odznaczony został francuskim Krzyżem Wojennym.
Po wojnie wiódł życie podróżnika, fotografa i dziennikarza. Przez ponad trzydzieści lat pracował jako korespondent NBC.W 1976 roku z Elżbietą Dzikowską i Edmundo Guillenem dotarli do legendarnej stolicy Inków - Vilcabamby. Przez ponad dwadzieścia lat prowadził z żoną – Elżbietą Dzikowską - programy (ponad trzysta) dla TVP: Tam gdzie pieprz rośnie, Tam gdzie rośnie wanilia, Tam, gdzie kwitną migdały, Tam, gdzie pachnie eukaliptus oraz Pieprz i wanilia. Zrealizował około czterystu filmów dokumentalnych. Napisał trzynaście książek, wiele artykułów do gazet oraz współtworzył komputerową Encyklopedię Świata.
Zmarł po długiej chorobie. 28 maja 1998 i został pochowany na Cmentarzu Bródnowskim (kwatera 31D). Pomnik na grobie, niezwykły, jak życie podróżnika, przedstawia krzyż z zawieszonym na nim plecakiem, a wykonał go w granicie polski rzeźbiarz Gustaw Zemła.
Kilka lat temu na łamach Nowej Gazety Praskiej przedstawiłam kilkanaście zabytkowych, starych grobów Cmentarza Bródnowskiego. Zarówno tamte, jak i te współczesne, przedstawione w obecnym numerze udowadniają, że warto odwiedzić bródnowską nekropolię nie tylko 1 listopada przy okazji Dnia Wszystkich Świętych.
Joanna Kiwilszo