Kto chciał uniknąć tłoku w czasie Nocy Muzeów, a równocześnie zobaczyć coś ciekawego, powinien wdrapać się na piąte piętro kamienicy przy ul. Nieporęckiej do pracowni „Omnimodo” oraz zajrzeć do „Klitki” przy Ząbkowskiej.
W 10., jubileuszowej edycji Nocy Muzeów w Warszawie wzięło udział 210 placówek, wśród których były nie tylko instytucje muzealne. Przed wieloma z nich ustawiały się długie kolejki. Kto chciał ich uniknąć, powinien był udać się na Pragę, chociaż i tu było tłumnie, np. do „Wedla” kolejka ciągnęła się niemal wzdłuż całej Zielenieckiej.
Aby poczuć atmosferę tej nocy na Starej Pradze, trzeba było przejść się Ząbkowską i zajrzeć do odchodzących od niej bocznych uliczek: Tarchomińskiej, Nieporęckiej czy Brzeskiej. Z bogatej, jak zwykle oferty, przygotowanej przez praskie galerie, wybrałam dwa miejsca: pracownię „Omnimodo” przy ul. Nieporęckiej 10, prowadzoną przez Dorotę i Leszka Gęsiorskich oraz galerię „Klitka” Julity Delbar.
Nikogo nie powinno odstraszać piąte piętro na Nieporęckiej, ponieważ schody są tak wygodne (taka konstrukcja!), że zupełnie nie czuje się tej wysokości. A na górze czeka wspaniała atmosfera i pełne obrazów wnętrza. W sobotnią noc w pracowni „Omnimodo” można było podziwiać również niezwykłe kamienie. Po modernizacji ulicy Ząbkowskiej, która kiedyś była cała brukowana, niektóre z wymienionych „kocich łbów”, nikomu nie potrzebne, znalazły się w pracowni znanych praskich malarzy i grafików, Doroty i Leszka Gęsiorskich.
- Tym oraz innym kamieniom nadaliśmy nieco inną formę – mówi Dorota Gęsiorska. – Pomalowane farbami akrylowymi, przedstawiają praskie budowle, np. budynki przy ul. Ząbkowskiej sprzed siedmiu lat.
Jest kamień z cerkwią i ze słoniem z ZOO. Są też małe kamyki, pomalowane we współczesne wzory, jedno-, dwu- i wielokolorowe. A wszystko po to, by nie zapomnieć o dawnej Ząbkowskiej.
W czasie Nocy Muzeów Ząbkowska nie dała o sobie zapomnieć – kawiarenki i galerie tętniły życiem. W Galerii Atelier Fotograficznym „Klitka” przy Ząbkowskiej 12 można było zwiedzić wystawę rysunków Mariusza Wolańskiego „Kres K po Kres C”.
Absolwent Wydziału Malarstwa i Grafiki Łódzkiej ASP (dyplom w 1984 r.), Mariusz Wolański ma za sobą eksperymentalne działania z pogranicza sztuki wizualnej i muzyki oraz performance. Pracuje jako grafik i ilustrator. Związany jest m.in. z Wydawnictwem Literackim oraz takimi czasopismami, jak „Dziennik Łódzki”, „Przekrój” i „Le Monde”. I właśnie do świetnych tradycji dawnego „Przekroju” nawiązują prezentowane w „Klitce” rysunki. Przypominają się czasy, kiedy w „Przekroju” publikowali swoje rysunkowe, humorystyczne komentarze Sławomir Mrożek i Daniel Mróz. Dodatkową atrakcję w „Klitce” stanowiły T-shirty z rysunkami eksponowanymi na wystawie.
Joanna Kiwilszo