Ważą się losy spalonej kamienicy przy ul. Inżynierskiej 3. Czy część zabytkowych składów Wróblewskiego, siedziba artystów, podzieli los praskiej parowozowni?
Jak donosiliśmy w nr 3 NGP, 30 stycznia spłonęła pochodząca z początku XX w. kamienica przy ul. Inżynierskiej 3. Była to część tzw. składów Wróblewskiego, czyli magazynów, do których warszawiacy oddawali na przechowanie meble na czas przeprowadzki czy wyjazdu. Ostatnio mieściły się tam pracownie artystyczne, Teatr Remus i klub Sen Pszczoły.
Pożar strawił prawie całe wnętrze budynku, pozostały zewnętrzne mury i najniższa kondygnacja. Przyczyna pożaru wciąż nie jest znana. Choć trwa śledztwo w tej sprawie, wszczęte przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Praga, trzeba poczekać na opinię biegłego z zakresu pożarnictwa.
Zakończono natomiast ekspertyzę stanu budynku. Jak poinformowała nas rzecznik prasowy Urzędu Praga-Północ Barbara Dżugaj, według ustaleń ekspertów, budynek jest tak uszkodzony, że nie nadaje się do odbudowy. W tej sprawie musi wypowiedzieć się również konserwator zabytków, a ostateczną decyzję wyda Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.
- W tej chwili stan budynku zagraża bezpieczeństwu ludzi, trzeba go wyburzyć – mówi Barbara Dżugaj. – Jednak zdanie konserwatora może być inne. Może on nakazać odtworzenie kamienicy, a to oznacza ogromne koszty, na które dzielnicę nie stać.
Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego ma wydać decyzję o losach kamienicy przy ul. Inżynierskiej w ciągu około 30 dni.
Joanna Kiwilszo