Inicjatywa z Białołęki

Praktyka łatania dziury budżetowej pieniędzmi z kieszeni kierowców jest już w Polsce powszechnie stosowana, dotknęła ona również mieszkańców Warszawy. Oczywiście, każdy się zgodzi, że należy zwiększać bezpieczeństwo na naszych drogach; jest to jednak temat zdecydowanie bardziej złożony i wymaga ambitniejszych działań, niż tylko ograniczanie prędkości i stawianie fotoradarów, gdzie popadnie.

Bezpieczeństwo na drogach zależy od szeregu czynników, a do najważniejszych z nich należy infrastruktura. Doświadczenia krajów odnotowujących duże sukcesy w poprawie bezpieczeństwa na drogach, np. Holandii, pokazują, że aby uzyskać trwałe efekty, należy skoncentrować się przede wszystkim na projektowaniu infrastruktury uwzględniającej ludzkie ograniczenia – a więc takiej, gdzie elementy drogi są łatwo identyfikowalne, ruch drogowy jest przewidywalny, liczba skrzyżowań i miejsc potencjalnych kolizji jest ograniczona, a kierowca nie jest zmuszany do gwałtownych zmian prędkości. Fotoradary i „łapanie kierowców” za prędkość, stosowane w sposób sensowny, można uznać jedynie za element uzupełniający, a nie systemowe rozwiązanie.

Niestety, wszystko wskazuje na to, że u nas zdecydowano się zastosować rozwiązania, które niewiele mają wspólnego ze zwiększeniem bezpieczeństwa, a powodują tylko irytację kierowców, utrudnienia ruchu i drenaż kieszeni. Jaki jest sens, aby na 3-pasmowej drodze, której przeciwległe pasy oddzielone są pasmem zieleni i barierkami, gdzie zamiast przejść dla pieszych są kładki, wprowadzać ograniczenie do 60 km/h… i ustawiać przy drodze policyjny radiowóz? Czy aby na pewno chodzi o bezpieczeństwo? Mowa tutaj o ulicy Jagiellońskiej na odcinku Trasa Toruńska – Rondo Starzyńskiego, z której korzystają nie tylko kierowcy z Białołęki czy Pragi. Tak restrykcyjne ograniczenie na takiej trasie to prawdziwy ewenement. Jeżeli tutaj można jechać zaledwie 60 km/h, to gdzie w Warszawie powinno się pozwalać na więcej? Kierowcy karani są mandatami za prędkości, które na takiej drodze powinny być czymś normalnym.

Razem ze stowarzyszeniem Inicjatywa Mieszkańców Białołęki, które reprezentuję, zwróciliśmy się do Inżyniera Ruchu m.st. Warszawy o zmianę organizacji ruchu na ulicy Jagiellońskiej na odcinku Trasa Toruńska – Rondo Starzyńskiego. Jagiellońska w tej części spełnia wszelkie normy, aby obowiązywało na niej ograniczenie do 80 km/h, o co wnioskowaliśmy. Jednocześnie, aby nie było żadnych wątpliwości, że proponowana zmiana nie wpłynie negatywnie na bezpieczeństwo, zawnioskowaliśmy również o obniżenie ograniczenia prędkości do 50 km/h w samej końcowej części Jagiellońskiej przy Rondzie Starzyńskiego, gdzie znajdują się jedyne na całej trasie przejścia dla pieszych. Obecnie na całym odcinku od Trasy Toruńskiej aż do Ronda Starzyńskiego, niezależnie, czy jest przejście dla pieszych, czy go nie ma, obowiązuje ograniczenie do 60 km/h, co oczywiście pozbawione jest sensu.

Takich bezsensownych przepisów jest więcej – chociażby na ulicy Modlińskiej. Wierzymy, że dzięki interwencjom mieszkańców, użytkowników dróg i władz samorządowych uda się zmusić odpowiedzialne instytucje do zmian, które sprawią, że poprawiać się będzie zarówno komfort jazdy, jak i bezpieczeństwo na drogach.

Piotr Basiński
radny Dzielnicy Białołęka
Inicjatywa Mieszkańców Białołęki
piotr.basinski@imb.waw.pl
www.bialoleka.inicjatywa.waw.pl