Lewa strona medalu

Piłkarska stolica Europy

Za nami trzy tygodnie największej imprezy sportowej, jaka kiedykolwiek odbyła się w naszym kraju, czyli EURO 2012. Przez ten czas mieliśmy na ulicach i stadionach tłumy, choć zagranicznych kibiców przyjechało dużo mniej niż zakładano. Ci, co przyjechali, są jednak naszym miastem pozytywnie zaskoczeni i doskonale się w nim bawią. Na szczęście, nie przeszkadzają im porozkopywane i pozamykane ulice, brak metra na stadion czy odrapane praskie kamienice. Poza tym nie wiedzą, że katalog planów i niespełnionych obietnic władz miasta na EURO jest długi. Generalnie o naszym mieście wiedzą niewiele, bo promocja stolicy w porównaniu chociażby z Wrocławiem jest żadna. I to mimo że z tegorocznego budżetu miasta wydano na to aż kilkadziesiąt milionów złotych, kosztem bibliotek, teatrów, muzeów i domów kultury. Za te pieniądze przybyłym z zagranicy zaoferowano tak naprawdę jedynie oglądanie meczów i przeciętne koncerty w warszawskiej strefie kibica. Dobrze chociaż, że ulokowano ją przed Pałacem Kultury, bo dzięki temu sportowi turyści zobaczą chociaż jeden z symboli naszej stolicy.

Na szczęście, wszystkie te braki przysłania wspaniała atmosfera, którą tworzą nie tylko polscy i zagraniczni kibice, ale i zwykli mieszkańcy naszego miasta. Na ulicach Warszawy trwa piłkarski karnawał, choć szał trochę ustał, gdy z mistrzostw odpadła polska reprezentacja. Dziś mecze innych państw są pretekstem do wspólnej zabawy i widać, że ta zabawa cały czas trwa. Może już nie tak liczna jak na początku, na pewno mniej emocjonująca, ale z drugiej strony nie psuta bandyckimi atakami i burdami, do jakich doszło w dniu meczu Polska – Rosja.

Niestety, sprowokowali je chuligani z Polski i przyznam: gdy, oglądałem te wydarzenia w telewizji było mi po prostu wstyd. Przede wszystkim dlatego, że to my, jako gospodarze mistrzostw, odpowiadamy za bezpieczeństwo przebywających w naszym kraju gości. Na szczęście, to był jedyny raz, kiedy kibole postanowili popsuć nam wszystkim piłkarskie święto, a bandyckie ekscesy potępili prawie wszyscy.

Tym bardziej szokujący był komentarz radnego Maciej Maciejowskiego z PiS, który napisał w Internecie: „Żałuję, że Policja nie zabroniła marszu Rosjan i honoru Polski musieli bronić »kibole«. Brawo dla nich! Nie dajmy sobie pluć w twarz”. Nawet partyjni koledzy pisowskiego radnego uznali, że jest to pochwała przemocy i wszczęli wobec niego postępowanie dyscyplinarne – zresztą nie po raz pierwszy. Podobne postępowanie przeprowadzi na wniosek SLD Komisja Etyki Rady Warszawy, której Pan Maciejowski jest częstym gościem ze względu na wiele zachowań niegodnych radnego Warszawy. Ale co z tego, że zostanie ukarany, skoro słowa - nomen omen reprezentanta samorządu Warszawy - poszły już w świat, i niesmak pozostał. I to nie tylko wśród kibiców rosyjskich.

Warszawa dostała ogromną szansę, bo ze względu na EURO wielu zagranicznych turystów przyjechało tu po raz pierwszy. Jednak mistrzostwa za tydzień się skończą i pytanie - czy cudzoziemcy jeszcze tu wrócą. Jeśli tak się stanie, to na pewno nie będzie to zasługa strefy kibica, ale mieszkańców miasta, którzy stworzyli tak wspaniały klimat piłkarskiej stolicy Europy.

Sebastian Wierzbicki
wiceprzewodniczący
Rady Warszawy
(Klub Radnych SLD)
www.sebastianwierzbicki.pl