Chłodnym okiem

Wspólnoty mieszkaniowe

Zwołanie w „moim” budynku corocznego zebrania wspólnoty mieszkaniowej uświadomiło mi, że podobnej czynności musi dokonać pozostałe 250 wspólnot mieszkaniowych na Pradze i tysiące w Warszawie. Tak na marginesie, ustawa o własności lokali, na podstawie której działają wspólnoty, przyjęta dziewiętnaście lat temu, jest jednym z lepiej ocenianych aktów prawnych rządów SLD-PSL lat 90. Zgodnie z nią zebrania wspólnot winny się odbywać co najmniej raz w roku do końca pierwszego kwartału. Dlaczego warto brać w nich udział? Choćby dlatego, że na corocznych zebraniach decydujemy o naszych własnych pieniądzach. Tym wszystkim, którzy mniej obcują z problematyką wspólnot kilka słów przypomnienia. W porządku obrad standardowego rocznego zebrania ogółu właścicieli obowiązkowo musi się znaleźć sprawozdanie zarządu w zakresie zarządzania nieruchomością za rok ubiegły i wystawienie mu oceny w postaci udzielenia mu (lub nie) absolutorium. Obowiązkowe być musi uchwalenie rocznego planu gospodarczego nieruchomością wspólną, w tym zaliczek na opłaty za usługi komunalne (zaliczka A) i wyodrębniony fundusz remontowy (zaliczka B). Oczywiście, oba te punkty winny być poprzedzone dyskusją nad tym, jakie sprawy są dla mieszkańców nieruchomości najważniejsze. Szczególnie warto pochylić się nad planem remontów i robić je z rozmysłem, poszukując takich rozwiązań, które w przyszłości mogą przynieść nam oszczędności w eksploatacji mieszkań i całego budynku.
Z doświadczenia przewodniczącego wspólnoty - a pełnię już tę funkcję parę lat - wiem, że największe rachunki przychodzą za wodę i kanalizację, a w sezonie zimowym za centralne ogrzewanie. Warto więc podejmować wysiłki, które w przyszłości ograniczą nam te koszty. W „moim” budynku zainstalowanie kilka lat temu liczników wody spowodowało raptowne zmniejszenie wysokości faktur, a tym samym niższe opłaty z naszej strony jako mieszkańców. Kontynuujemy działania w celu obniżenia kosztów, które ponosimy na rzecz firm dostarczających media. Dociepliliśmy strop, wymieniliśmy okna w częściach wspólnych, drzwi na klatkach schodowych wymieniliśmy instalację centralnego ogrzewania, po zaciągnięciu kredytu z premią remontową wymieniliśmy instalację elektryczną w części wspólnej i ociepliliśmy cały budynek. Koszty tych zadań są duże i na ich ponoszenie niezbędna jest wysoka stawka zaliczki B - w naszym przypadku od lat 4,5 zł z m2 na spłatę zaciągniętego kredytu. Efekty jednak już są. Poza efektem estetycznym zmniejszyły się kwoty na fakturach, a tym samym można będzie zaproponować niższe zaliczki eksploatacyjne. Niestety, nie będzie nam dane odczuć tego w portfelach. M.st. Warszawa realizując ustawę o gospodarce odpadami zafunduje nam wkrótce tak de facto nowy podatek, który spowoduje nowe obciążenia finansowe. Będzie to podatek śmieciowy, dziś waży się jego wysokość. Osobiście szacuję, że opłaty z tytułu opłat śmieciowych wzrosną dwu-trzykrotnie. Zależało to będzie także od tego, czy zdecydujemy się, jako mieszkańcy, na segregację śmieci czy też nie. Podejrzewam, że z powodu wejścia w życie ustawy prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz już 5 lutego podpisała zarządzenie podnoszące stawkę bazową czynszu w lokalach komunalnych o 10%, co w niektórych przypadkach będzie skutkowało podwyżką nawet o 50 złotych miesięcznie, aby zabezpieczyć udział miasta w niezbędnych opłatach za zagospodarowanie odpadów.

Na zebraniach niekiedy trzeba także podejmować trudne decyzje m.in. w sprawach sąsiadów, którzy nie wywiązują się ze zobowiązań finansowych, dewastują nieruchomość itp. Można i czasami warto w wyjątkowych okolicznościach, z odpowiednim wyprzedzeniem, zaprosić na zebranie wspólnoty przedstawicieli straży miejskiej czy dzielnicowego. Obowiązkowo winien na nim być przedstawiciel miasta, jako jeden z udziałowców we wspólnocie. Konstruktywnych obrad.

Ireneusz Tondera
radny dzielnicy Praga Północ
Sojusz Lewicy Demokratycznej
i.tondera@upcpoczta.pl