Decyzja o odbudowie tak zniszczonej Warszawy była decyzją polityczną. Wsparł ją sam Stalin. Choć początkowo rozważano przeniesienie stolicy do Łodzi, szybko z tego pomysłu zrezygnowano.
Wraz z decyzją o odbudowie zaczęły się spory, na ile odbudowa ma być wierna. Czarna legenda głosi, że odbudowano bardzo mało, zaś biała, że zbudowano wspaniale miasto.
Rok 1945 był przełomem w sposobie podejścia do odbudowy. Powstało Biuro Odbudowy Stolicy, gdzie dyskusja „modernistów” z Romanem Piotrowskim i Józefem Sigalinem na czele z konserwatystami z frakcji zabytkowej z Janem Zachwatowiczem, autorem projektu odbudowy Starego Miasta, i Piotrem Biegańskim została szybko zawłaszczona przez władzę.
Dr Andrzej Skalimowski z Instytutu Historycznego PAN zbadał wiele nieznanych protokołów z posiedzeń władz tamtego czasu. Decydujące znaczenie zaczęły odgrywać kwestie pozaartystyczne, a dominującą doktryną stał się socrealizm.
Bolesław Bierut bardzo interesował się pracami, osobiście jeździł w teren. Biuro Polityczne często ingerowało w projekty, nawet poszczególnych budynków, podobnie lokalni politycy czy funkcjonariusze resortów siłowych. Plac Trzech Krzyży, na przykład, miał być otwarty od wschodu, gdzie projektowano wielki zagłębiony amfiteatr. Od strony placu miało się znajdować główne wejście do Domu Partii, tu też powstał balkon, z którego Bierut miał pozdrawiać tłumy. Projekt zakładał wyburzenie kamienicy na rogu Nowego Światu i Książęcej, jednak mieszkali tam działacze partyjni i budynek pozostał, zasłaniając Dom Partii. Podobnie było przy ulicy Jaworzyńskiej, gdzie cały kwartał zabudowy ocalał, ponieważ zajmowali go funkcjonariusze partyjni. Dom przy Polnej prawdopodobnie nie został zburzony nie dlatego, że mieszkała tam Maria Dąbrowska, ale ze względu na kwaterującego tam pułkownika UB.
W biurach projektowych szybko przestał się liczyć pomysł i inicjatywa. Pracownikom płacono od metra elewacji, wiec projekty były powielane i nieciekawe. W 1948 utworzono Komisję Opiniowania Projektów Inwestycyjnych - biurokratyczny twór, który zatwierdzał inwestycję na każdym jej etapie, próbując pilnować architektów i unikać nadmiernych kosztów. Wszędzie szukano oszczędności. Ale choć np. część uchwytów do flag na Marszałkowskiej wykonano z nietrwałej cyny, to marmur do Domu Partii sprowadzono z Carrary z całkiem prozaicznej przyczyny: polskie kamieniołomy jeszcze nie działały.
Trzy kandelabry na Placu Konstytucji stanęły tam zamiast trzech rzeźb mających symbolizować polskie krainy geograficzne. Na rzeźby ogłoszono konkurs, ale go nie rozstrzygnięto. Ustalono, że staną tam kandelabry, do których wzór cokołu wybrał osobiście Bolesław Bierut.
Po roku 1956 Władysław Gomułka oficjalnie zakończył etap odbudowy. Budynki do tego czasu nie odbudowane, później miały małe szanse na rekonstrukcję, zwłaszcza po podpisaniu przez Polskę w 1964 roku Karty Weneckiej, dokumentu II Międzynarodowego Kongresu Architektów i Techników Zabytków, w którym zabrania się rekonstruowania obiektów zabytkowych.
Kr.