Ulice Pragi i Targówka
Zazwyczaj w tytułach prezentowanych przeze mnie artykułów, dotyczących dziejów i dnia dzisiejszego wybranych praskich arterii, umieszczam określenie "ulica", jak "ulica Białostocka" itp. Dziś wystarczy sama nazwa, która obok takich jak "Targowa", czy "Ząbkowska" jednoznacznie kojarzy się z warszawską Pragą nawet osobom bardzo rzadko tu goszczącym. Jest jej symbolem. Nie jest to może symbol estetycznie najpiękniejszy, ale autentyczny i barwny.
W powszechnej świadomości utrwalił się negatywny wizerunek Brzeskiej. Nie jest to jednak wina ulicy jako takiej, lecz powojennych urzędniczych decyzji, które utworzyły tu z czasem, jak i w innych miejscach na Pradze, skupisko ludzi z tzw. marginesu społecznego. Wiele przedwojennych kamienic, i to w całej Warszawie, zasiedlano osobami eksmitowanymi, dodatkowo doszedł jeszcze problem tzw. dzikich lokatorów. Domy skazywano na powolną zagładę przez pozbawienie ich jakichkolwiek remontów. Skuwano do gołych cegieł tynki i dekoracje fasad, zrywano balkony. Kreowano w ten sposób Pragę na miejsce wszelkiego zacofania, zbiór ludzi i domów z minionej epoki dla których nie było miejsca w ustroju powszechnej szczęśliwości. Projekt zastąpienia Brzeskiej jakimś jej substytutem z wielkiej płyty, wykonany przez architekta Hannę Graf-Chylińską, istniał od 1973 roku. Jak na tamten okres przystało, zakładał on całkowitą likwidację historycznej zabudowy ulicy wraz z jej tradycjami i pobudowaniem tu blokowiska takiego jakie "zdobią" każde polskie miasto i miasteczko. Ten kuriozalny projekt, żywy jeszcze w 1980 r., na szczęście nie doczekał się realizacji. Czym innym, i uzasadnionym, była budowa w tym czasie osiedla przy ul. Białostockiej, w pobliżu Dworca Wileńskiego, na terenie praktycznie pozbawionym starej zabudowy. Natomiast co najmniej ignorancją należy nazwać chęć unicestwienia bezcennego z punktu widzenia historii i rozwoju stolicy, fragmentu autentycznej tkanki miasta. W całej Warszawie, z Pragą włącznie, ze świecą szukać drugiej takiej ulicy, która zachowała prawie w komplecie swą zabudowę z przełomu XIX i XX stulecia.
Nie chcę, aby powstało wrażenie, że Brzeska była, na przykład w początkach XX wieku, ulicą ekskluzywną, o wysokim standardzie stojących tu domów. Była jedną z wielu podobnych do siebie ulic ówczesnej Warszawy, choć na Pradze należała do najważniejszych. Według spisu ulic miasta z 1914 roku, na Brzeskiej było 29 posesji po stronie nieparzystej oraz 20 numerów po parzystej. Spora część z nich należała do Żydów.
W "Kalendarzu informacyjno-encyklopedyczny na rok 1909" możemy znaleźć dane dotyczące chociażby lekarzy działających na Pradze, w tym na ulicy Brzeskiej. Należał do nich dr A.Choroszewicz pod numerem 12, czy dr L. Kaliciński pod nr. 7. Na Brzeskiej 17 przyjmował dr S. Łowicki, którego specjalnością była hydroterapia. Był też lekarz dla zwierząt, weterynarz L. Szwarcmacher spod numeru 8.
Brzeska zawsze miała handlowe tradycje stąd nie mogło zabraknąć tu kupców i ich sklepów, czy też małych zakładów przemysłowych. Do dziś istnieje sławetny Bazar Różyckiego. Stare, parterowe zabudowania bazaru, znajdujące się od strony ul.Brzeskiej pod numerami 23/27, stoją na posesjach, które na początku naszego stulecia należały właśnie do Juliana Różyckiego. Rozwojowi handlu sprzyjała bliskość istniejącego od 1866 roku Dworca Terespolskiego (obecnie Dw. Wschodni ), zwanego również Brzeskim, od nazwy miasta w kierunku którego odjeżdżały stąd pociągi. Spośród rzeszy kupców działających na Brzeskiej w pierwszychlatach XX wieku można wymienić H.W.Gesterna handlującego "ptactwem żywym" pod nr. 5, czy J. Zwierza prowadzącego sklep z "towarami kolonialnymi" na Brzeskiej 17. Koniecznie trzeba wspomnieć o działającym tu młynie należącym do Schultza i Parzyńskiego, którego już tylko resztki zabudowań przetrwały do dziś na Brzeskiej 8.
Ulica ta ma również tradycje edukacyjne oraz kolejarskie. Z jej początkami związane jest powstanie gmachu Szkoły Technicznej Kolei Terespolskiej. Zbudowany on został dokładnie w pierwszych latach istnienia dopiero co wytyczonej Brzeskiej. Budynek szkoły z lat 1872-73 stoi przy Brzeskej 12 i jest to najstarszy zachowany obiekt przy tej ulicy. Obecnie pełni on zupełnie inne funkcje. Od 1900 roku mieści się w nim powszechnie znany Szpital Kolejowy. W tym czasie gmach znacznie rozbudowano. Powstały nowe budynki, w tym niewielka, neogotycka w stylu, kaplica od strony ul. Markowskiej. Brzeska była prawdziwie kolejarską ulicą, wszak mawiano niegdyś, że mieszkają tu kolejarze i dorożkarze. Co do tradycji szkolnych to warto dodać, że przed prawie stu laty działały tu zarówno nieduże ówczesne 1-klasowe szkoły miejskie, jak szkoła żeńska na Brzeskiej 7, czy męska na Brzeskiej 9 oraz szkoły prywatne, np. szkoła J.Goetzena pod nr.17, czy E.Elżanowskiej pod nr. 11 - obie 2-klasowe.
Przez dziesięciolecia swego istnienia Brzeska zaczynała się przy Kijowskiej, a kończyła na Ząbkowskiej. Mało kto pamięta o istniejącym jej przedłużeniu do ulicy Białostockiej, które powstało ok. 1925 roku. Odcinkowi temu nadano wtedy nazwę ulicy Słonimskiej. Dopiero po ostatniej wojnie fragmant ten został przyłączony do Brzeskiej, stając się jej przedłużeniem.
Ciekawym zjawiskiem jest mariaż Brzeskiej z kulturą. Oto pod nr. 5 mieszkała przez lata Sabina Sebyłowa, żona Władysława Sebyły, współzałożyciela przedwojennego czasopisma literackiego "Kwadryga". Jej książka, "Notatki z prawobrzeżnej Warszawy", pod postacią pamiętnika opisuje losy Brzeskiej i całej Pragi w czasie okupacji. Brzeska jako jedna z nielicznych warszawskich ulic doczekała się poświęconego niej osobnego filmu fabularnego. W 1979 roku reżyser K. Wojciechowski zrealizował swoisty film ukazujący ówczesne praskie środowisko obyczajowe. Ma on tytuł "Róg Brzeskiej i Capri", a zagrali w nim głównie aktorscy amatorzy, zwykli mieszkańcy Pragi. Na Brzeskiej, pod nr. 6, mamy też filię galerii "Stara Praga".
Pisząc o Brzeskiej nie sposób nie wspomnieć o księdzu Mirosławie Mikulskim, do niedawna proboszczu parafii Św. Floriana, który organizował na tej ulicy chociażby spotkania na podwórkach kamienic w wigilijny wieczór. Jak widać z przedstawionego tu szkicu, Brzeska nie jest pierwszą lepszą ulicą lecz miejscem posiadającym swój własny charakter, swą "rogatą duszę", a także swe tradycje. Ma też unikatowy w skali miasta zbiór kamienic, dzięki którym jest taka, a nie inna. Wartość Brzeskiej polega w dużej mierze na tym, że zachowały się one niemal w całości. Na ulicy tej potrzebne są zmiany, aby nie pozostała na zawsze ulicą odrapanych kamienic. Potrzebny jest kompleksowy plan jej rewitalizacji z zachowaniem możliwie największej liczby obiektów autentycznych lub, gdy to konieczne, ich rekonstrukcji. Chodzi tu o dokładne odtworzenie dekoracyjnych fasad kamienic, za którymimoże przecież stanąć nowoczesny budynek. Pojedyńcze domy na Brzeskiej nie przedstawiają większej wartości, ale wszystkie razem tworzą bezcenny dla Warszawy zbiór.
Pierwszym zwiastunem zmian jest rekonstrukcja kamienicy nr 3, narożnej z ul. Kijowską. Dlatego prezentuje jej ostatnie zdjęcie przed rozbiórką latem 1999 r. Zobaczymy jak będzie wyglądać z pięknie odtworzoną fasadą.
Michał Pilich