Prosto z mostu

Obywatele zmieleni na makulaturę - część IV

Aby wprowadzić w Polsce nowy system wyboru posłów, trzeba znowelizować Konstytucję. Nie należy szukać pokrętnych rozwiązań omijających ten warunek, gdyż i tak bez zgody dwóch największych partii takiej zmiany nie należy wprowadzać, a jeżeli partie poparłyby nowy system, poprą również nowelizację Konstytucji.

Petycja Platformy Obywatelskiej z 2004 r., pod którą zebrano 750 tysięcy podpisów, zmielonych później na makulaturę, dotyczyła czterech postulatów: wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW) w wyborach do Sejmu, zmniejszenia Sejmu o połowę, likwidacji Senatu i zniesienia immunitetu parlamentarnego. Sprawa Senatu i immunitetu nie jest związana z tematem tego tekstu, natomiast żądanie zmniejszenia Sejmu jest aksjologicznie sprzeczne z ideą JOW. Celem wprowadzenia JOW jest bowiem przybliżenie posła do wyborców. Przy obecnych rozmiarach Sejmu jeden JOW miałby przeciętnie 80 000 mieszkańców. Odpowiada to wielkości dwóch powiatów albo dzielnicy takiej jak Bemowo, Ochota czy Praga Północ. To jest terytorium, którego wspólnota lokalna może wybrać rozpoznawalnego przez siebie reprezentanta. Zmniejszenie liczby posłów o połowę, czyli dwukrotne zwiększenie JOW, radykalnie zmniejsza szansę, by wspólnota utożsamiała się ze swoim przedstawicielem w Sejmie. Dlatego zamierzam wesprzeć akcję zmieleni.pl tylko w zakresie wprowadzenia JOW, i to jeszcze z następującym zastrzeżeniem.

Niezbędnym warunkiem wprowadzenia JOW jest odsunięcie partii od rejestracji kandydatów. Ta drobna zmiana jest kluczowa: kandydaci mają zgłaszać się sami, przy zachowaniu obecnej procedury zbierania podpisów w okręgu. Partie zgłoszą się dopiero do zarejestrowanych przez komisję wyborczą kandydatów, jednego w każdym JOW, proponując im pomoc organizacyjną i finansową w kampanii wyborczej i licząc w zamian na współpracę w Sejmie. Dzięki temu nie będzie drogich kampanii wyborczych, z ogólnopolskimi billboardami i telewizyjnymi klipami reklamowymi. Nie miałyby one sensu: na karcie do głosowania wyborca nie znajdzie nazw partii, tylko same nazwiska kandydatów. Promocji w JOW, znacznie tańszej, wymagać będzie tylko nazwisko.

Nie jestem naiwny i wiem, że gdyby wprowadzić dziś taki system, istniejące partie starałyby się ustawić w każdym z JOW swojego kandydata i pomagałyby mu w kampanii tak, by w Sejmie odtworzyć obecną strukturę klubu parlamentarnego. Ale, po pierwsze, może nie w każdym okręgu by się to im udało, a po drugie - partie nie byłyby w stanie powstrzymać przed rejestracją najlepszego lokalnie przedstawiciela jakiejś opcji politycznej, który w obecnym systemie może zostać skreślony z list partyjnych za niesubordynację wobec lidera. Zależność posłów od central partyjnych zostałaby wreszcie przecięta.

Czy uważają Państwo taki system wyborczy za egzotyczny, z czymś tam sprzeczny i nie nadający się do polskich warunków? Dokładnie w ten sposób wybiera się w Polsce Prezydenta RP, z tą tylko różnicą, że do jego wyboru jest potrzebna bezwzględna większość głosów, co niekiedy wymaga przeprowadzenia drugiej tury głosowania.

Maciej Białecki
Wspólnota Samorządowa
maciej@bialecki.net.pl
www.bialecki.net.pl