Rada wielu
W telewizji niewiele jest seriali wartych oglądania. Do wyjątków należy pokłosie mrocznych czasów „kaczyzmu” w TVP: „Czas honoru”. Wspaniała obsada, wartka akcja, dobry i oparty na prawdzie historycznej scenariusz, przesądziły o sukcesie tego serialu. Obecnie telewizja publiczna emituje już piąty jego sezon.
„Czas honoru” ma wysoką oglądalność. Telewidzowie śledzą beznadziejna walkę niepodległościowego podziemia z sowieckim okupantem po oficjalnym zakończeniu II wojny światowej. Ich prześladowcy, ubecy, dawni konfidenci gestapo, najemnicy Rosji, zamykają bohaterów AK w celach razem z nazistowskimi zbrodniarzami (vide: „Rozmowy z katem”).
Wiele serialowych scen tortur i morderstw na polskich bohaterach miało w rzeczywistości miejsce na warszawskiej Pradze. To tu, w piwnicach wielu budynków, komuniści torturowali i mordowali Polaków. Tą zbrodnię na naszym Narodzie upamiętnia fałszywy pomnik „Polsko-radzieckiego braterstwa broni”, który Hanna Gronkiewicz-Waltz chce z powrotem postawić na Pl. Wileńskim.
Pomnik, popularnie nazywany pomnikiem „czterech śpiących”, to historyczne kłamstwo, gloryfikacja okupantów i zdrajców. Zamiar postawienia go w centralnym miejscu Pragi przez PO i SLD pod auspicjami Rosji to próba naszego honoru.
Jeżeli, wbrew mieszkańcom Pragi, władze będą pluły nam w twarz, wezmę sprawy w swoje ręce. Ten pomnik nie będzie stał… Czas honoru trwa zawsze.
Maciej Maciejowski
radny Rady Warszawy
Praska Wspólnota Samorządowa