Ulice Pragi i Targówka
Od dziesięciu z górą lat, odkąd PRL stała się III Rzeczpospolitą, niektóre rocznice niegdyś hucznie obchodzone zniknęły.
Czasami nawet nie bardzo wiadomo dlaczego: jednym z ważniejszych świąt Polski Ludowej było święto Warszawy obchodzone 17 stycznia. Z różnych przyczyn obchodzili je nie tylko warszawiacy, ale cały PRL. Data ta była doskonale znana i wszyscy wiedzieli, że właśnie wtedy, w 1945 roku, Warszawa została wyzwolona spod okupacji hitlerowskiej. Obecnie dzień 17 stycznia został całkowicie i zupełnie zapomniany.
Aby wyjaśnić, dlaczego tak się stało, należy przypomnieć wydarzenia historyczne. 16 stycznia 1945 roku Armia Radziecka oraz oddziały 1 Armii Wojska Polskiego rozpoczęły forsowanie Wisły w okolicach Karczewa pod Warszawą. Następnej nocy 6 dywizja piechoty 1 AWP sforsowała Wisłę z praskiego brzegu. W południe 17 stycznia 6 DP spotkała się z 2 DP w okolicach Parku Saskiego.
O godzinie 1500 po ciężkich walkach z wojskami niemieckimi zrujnowana i opuszczona przez mieszkańców Warszawa była wolna.
To wydarzenie upamiętniają praskie pomniki.
W samym centrum Pragi, na skrzyżowaniu Targowej z "Solidarności", stoi Pomnik Polsko - Radzieckiego Braterstwa Broni.
Został on wzniesiony już w 1945 roku. Szybko przezwano go "pomnikiem czterech śpiących, trzech walczących". Miano to przylgnęło do niego nie tylko ze względu na czterech smutnych sołdatów stojących wokół cokołu, ale przede wszystkim dlatego, że wyzwalając Warszawę, nasi sojusznicy walczyli właśnie w ten sposób - mniej niż połowa walczyła z Niemcami, a większość "spała" i zajmowała się "organizowaniem zaplecza". Trwało to przez pół roku - od sierpnia 1944 do stycznia 1945.
Jednak warszawiacy nawet kradzieże i rabunek wybaczyliby czerwonoarmistom. Niewybaczalna była natomiast postawa Armii Radzieckiej wobec Powstania Warszawskiego w sierpniu 1944 roku. Żeby ją przypomnieć, należy odwiedzić drugi praski pomnik - pomnik Kościuszkowca.
Stoi on nad Wisłą, na Wybrzeżu Szczecińskim. Charakterystyczne, że został zbudowany dopiero w latach osiemdziesiątych.
Kościuszkowcy, czyli żołnierze 1 Armii Wojska Polskiego (a w ich gronie m.in. gen. Wojciech Jaruzelski) musieli czekać czterdzieści lat na pomnik. Dlaczego? Część odpowiedzi także znajduje się w przezwiskach nadanych temu pomnikowi - "pięć piw proszę!" oraz "obserwator Powstania". Rzeczywiście, żołnierz w dramatycznym geście wyciąga do przodu rękę z rozcapierzonymi palcami. Jednak jego nogi są przykute do betonu. Monument ten jest hołdem oddanym "trzem walczącym" z pomnika "czterech śpiących" - gdy 1 sierpnia 1944 wybuchło Powstanie Warszawskie Armia Sowiecka nacierająca w Aninie i Otwocku dostała od Stalina rozkaz "Stop!" Dopiero 15 września posunięto się o dziesięć kilometrów, dzielące wojsko radzieckie i polskie od Wisły. Zaraz potem dowódca 1 Armii Wojska Polskiego ("ludowego" Wojska Polskiego), gen. Zygmunt Berling, rozkazał sforsować Wisłę i udzielić pomocy dogorywającemu powstaniu. Dlatego też druga popularna nazwa tego pomnika - "obserwator" - wydaje się być cokolwiek niesprawiedliwa - straty 1 AWP wyniosły 2834 ludzi. (Sowieci bowiem nie udzielili żadnej pomocy.) Co więcej gen. Berling został w trybie nagłym wysłany do Moskwy, a na powrót do ojczyzny pozwolono mu dopiero po trzech latach. Jego popiersie też stoi nad Wisłą, nieopodal Trasy Łazienkowskiej.
Prawie na przeciwko generała Berlinga, ale po drugiej stronie Wisły - na Czerniakowie, stoi kolejny zapomniany pomnik.
Jest to Pomnik Sapera, tego, który starał się nieść pomoc walczącej Warszawie latem 44 roku, a 17 stycznia 45 pomógł ją odzyskać.
Jak więc oceniać wydarzenia z 17 stycznia 1945 roku? Czy Warszawa została wówczas wyzwolona spod okupacji niemieckiej, czy też zajęta przez Sowietów? Dzisiaj historycy skłaniają się ku opinii, że została "zajęta" - Stalin bowiem dopuścił do upadku Powstania Warszawskiego i bezczynnie przyglądał się zburzeniu miasta, a "wyzwolił" je dopiero wówczas, gdy mu się to opłacało.
Przez czterdzieści pięć lat PRL propaganda wmawiała Polakom, że było to dobrodziejstwo ze strony Związku Radzieckiego, a Pomnik Braterstwa Broni, oraz huczne obchody 17 stycznia były częścią przedstawienia. Nie wspominano jednak o próbach wyzwolenia Warszawy we wrześniu 1944 roku, dlatego Kościuszkowcy tak długo czekali na swój pomnik.
"Wyzwolenia", czy też "zajęcia" Warszawy nie można jednak oceniać tylko negatywnie - nie pozwalają na to wspomnienia o okupacji hitlerowskiej, ani pamięć o tysiącach polskich i setkach tysięcy sowieckich żołnierzy poległych w czasie walk na ziemiach polskich w latach 1944 - 1945. Przypomina o tym jeszcze jeden pomnik, najbardziej zapomniany: Pomnik - Mauzoleum na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich w Warszawie.
Politycy - a to oni decydują o obchodach, świętach i jubileuszach - nie lubią trudnych do zaszufladkowania wydarzeń. Mówiąc zaś o 17 stycznia trzeba mieć w pamięci zarówno postawę Sowietów wobec Warszawy w sierpniu 1944 roku, jak i to, że tak wielu ich zginęło na ziemiach polskich. Stolicę wyzwoliło Wojsko Polskie i chociaż często nazywane jest ono "ludowym" Wojskiem Polskim, to nigdy oficjalnie nie nosiło tej nazwy. A dowódca 1 AWP gen. Berling po próbie odsieczy Powstańcom był więziony w Moskwie.
T. Pawłowski