Prosto z mostu
Polskie miasta, a już najbardziej miasto stołeczne Warszawa, prowadzą zadziwiającą politykę w zakresie mieszkań komunalnych. Zgodnie z przyjętym w 2008 r. „Programem komunalnego budownictwa mieszkaniowego”, m.st. Warszawa wybuduje w ciągu pięciu lat cztery tysiące lokali mieszkalnych. Planowane wydatki na ten cel wynoszą ok. 600 mln zł, więc budowa jednego mieszkania pod wynajem będzie nas kosztować 150 tysięcy zł. Jednocześnie miasto pozbywa się podobnej liczby (cztery tysiące) mieszkań ROCZNIE, w większości odsprzedając je po bardzo preferencyjnych cenach lokatorom, a część przekazując w ramach reprywatyzacji właścicielom kamienic. I tych, i tamtych mieszkań pozbywa się razem z lokatorami, więc ci, którzy aspirują do nowych mieszkań komunalnych, to całkiem inne osoby. Skądinąd to skandal, że miasto nie zapewnia lokatorom reprywatyzowanych kamienic zamiennych mieszkań komunalnych; zasada ochrony praw nabytych jest w tym przypadku systemowo łamana. Wiem, że nie ma do tego podstaw prawnych, ale władze miasta przez wiele lat nie zrobiły nic, by stan prawny zmienić, a reprywatyzowanych kamienic jest coraz więcej.
Namysłu jednak przede wszystkim wymaga sytuacja, w której lokale komunalne są równolegle drogo kupowane i tanio sprzedawane. W wyniku tej operacji zmniejsza się liczba mieszkań należących do miasta, a osób ustawiających się w kolejce do wynajmu lokum po bardzo niskiej stawce czynszu ciągle przybywa.
Wbrew potocznemu mniemaniu, ustawa o samorządzie gminnym nie wymaga, by gmina zaspokajała potrzeby mieszkaniowe swoich mieszkańców. Wskazuje tylko, że budownictwo mieszkaniowe należy do zadań własnych gminy, co daje miastu prawo, a nie obowiązek inwestowania w mieszkania komunalne. Konstytucja z kolei stanowi, że władze publiczne powinny przeciwdziałać bezdomności, wspierać rozwój budownictwa socjalnego i popierać działania obywateli, zmierzające do uzyskania własnego mieszkania. Popierać, a nie ich w tym wyręczać. Obowiązkiem gminy jest tylko zapewnienie lokali mieszkalnych osobom bezdomnym i wykluczonym, tym, do których można zastosować kategorię „budownictwa socjalnego”.
Miasto stołeczne Warszawa posiada 90 tysięcy mieszkań komunalnych. W pięciokrotnie większym Nowym Jorku, mieszkań komunalnych jest tylko 180 tysięcy. W odróżnieniu od nowojorskich, w warszawskich mieszkaniach komunalnych mieszkają ludzie o różnych statusach majątkowych; niektóre z nich są nielegalnie podnajmowane, podwyższając w ten sposób dodatkowo dochody głównych najemców. Do eksploatacji mieszkań komunalnych miasto ciągle dopłaca - jeżeli nie w kosztach bieżących, to przy okazji remontów. Nowy Jork nie mógłby sobie na to pozwolić, może dlatego, że ma budżet dwadzieścia razy większy niż Warszawa.
Maciej Białecki
Wspólnota Samorządowa
maciej@bialecki.net.pl
www.bialecki.net.pl