Obiektywny PO-radnik

Parafelieton na smutno

Ostatnie wydarzenia z pierwszych stron gazet zdają się potwierdzać tezę, że otaczająca nas rzeczywistość coraz bardziej i coraz częściej przypomina zlepek zjawisk paranormalnych. Pochodzący z języka greckiego przedrostek „para” robi dziś sporą karierę lub jak twierdzą inni, przeżywa swój renesans. Przedrostek ten sprawia, że znaczenie dalszej części wyrazu mocno traci na wartości. Ni mniej ni więcej, znaczy, że to coś nie jest do końca tym czymś, czym powinno być. Jest tylko prawie tym czymś. A jak wiadomo, „prawie” robi różnicę.

Weźmy pierwszy z brzegu przykład. Jeden z wielu parabiznesmenów w parze z małżonką założył sobie para bank, oferujący paralokaty w złoto i zainkasował prawie 100 milionów zł. Być może, złoty parainteres kręciłby się jeszcze długo, gdyby nie mocarstwowe plany i uruchomienie taniej linii lotniczej. Nie wszystko, co tanie, jest dobre. Nie dość, że biznes lotniczy na skutek niskich cen przynosił duże straty, to na odpływie klientów grube miliony tracili również państwowi przewoźnicy, czyli LOT i PKP. Na szczęście, banki po otrzymaniu ostrzeżenia z Komisji Nadzoru Finansowego zaczęły baczniej przyglądać się przelewom z kont parabanku i odmówiły współpracy. I tak padła piramida finansowa. Tyle, że zanim na dobre powstała, kilka organów odpowiedzialnych za sprawiedliwość zawiodło. Paraprokuratorzy najpierw nie mogli znaleźć paragrafów i nie wszczynali śledztw. Jeśli już sprawa stawała na wokandzie, to parasędziowie orzekali kolejne wyroki w zawieszeniu, zamiast odwieszać poprzednie. Pararejestry sądowe rejestrowały mimo karalności paraprezesa kolejne jego firmy i nie wymagały sprawozdań finansowych, a paraurzędy wydawały licencje.

Tę smutną historię z dramatem ludzkim w tle warto zestawić z przykładem nadgorliwego działania organów państwa. Kilka lat temu pewien przedsiębiorca z Legnicy parający się pieczeniem chleba, część niesprzedanego pieczywa przekazywał ubogim. W 2004 roku prezydent miasta przyznał mu nawet tytuł Sponsora Roku. Wówczas do Urzędu Kontroli Skarbowej przyszedł donos na dobroczyńcę z dokumentami świadczącymi o tym, że część pieczywa sprzedaje na lewo. Kontrolerzy fiskusa przeprowadzili kontrolę w piekarni. Ustalili, że piekarz nie płacił podatku VAT od pieczywa, które przekazywał biednym, a zaniżając sprzedaż, zaniżał też wysokość płaconego podatku. Paraprokuratura i paraurzędnicy skarbowi na podstawie ilości kupowanej przez niego mąki wyliczyli, ile rzeczywiście wyprodukował pieczywa w 2003 roku. Według nich zaniżył przychody o blisko 260 tys. zł. Parafiskus ukarał go grzywną w wysokości 230 tys. zł. Piekarz nie miał z czego jej zapłacić. Zamknął piekarnię i odwołał się do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który przyznał rację parafiskusowi. Po wyroku NSA oskarżono piekarza o oszustwa podatkowe: zaniżenie wielkości produkcji i ukrywanie części dochodów. Parasąd wydał wyrok skazujący.

Innym przykładem na paranoję, tym razem w sporcie, jest orzeczenie amerykańskiej parakomisji antydopingowej, że Lance Armstrong jest winny stosowania niedozwolonego dopingu. Jak to możliwe, że największy kolarz naszych czasów, 7-krotny zwycięzca Tour de France w latach 1999-2005, mistrz świata, człowiek który wygrał walkę z rakiem, najczęściej kontrolowany sportowiec w XX wieku, zostaje teraz, po zakończeniu kariery pozbawiony wszystkich tytułów i honoru na podstawie zeznań parakolegów z drużyny, zawistnych zapewne o zarobione ponad 20 mln dolarów? Dlaczego oskarżenie opiera się na próbkach moczu i krwi pobranych w 1999 r. Jeśli było coś nie w porządku, to dlaczego nie został zdyskwalifikowany od razu?

Do takich i wielu innych paradoksów, niestety, dochodzi. Parawany milczenia, parasole ochronne, bezduszne paraprzepisy. Aż człowieka zęby bolą. Oby to nie była paradontoza… Jak się w tym wszystkim odnaleźć, aby cała para nie poszła w gwizdek i przy okazji nie zwariować? Może pomocna będzie parafraza Majakowskiego, który przed parasamobójstwem zakrzyknął: Towarzysze, nie strzelajcie!....
 

Paweł Tyburc (PO)
przewodniczący Rady Dzielnicy
Białołęka m.st. Warszawy
pawel.tyburc@wp.pl