Chłodnym okiem

Żądam sjesty

Upały nie sprzyjają myśleniu - mówi potoczne stwierdzenie. Nic bardziej mylnego: po prostu na czas upałów niektóre nacje, zmagające się ze zjawiskiem wysokiej temperatury, wymyśliły sjestę. Sjesta to piękne określenie, na które nie bardzo mogę znaleźć polski odpowiednik, mimo iż język polski bogaty i bardzo giętki. Poobiedni wypoczynek, leżakowanie, byczenie się… nic bardzo nie pasuje, aczkolwiek wszystkie te określenia odnoszą się do tej samej czynności. Sjesta to czas oddania się najprzyjemniejszej czynności w ciągu dnia, które może wymyślić człowiek, można myśleć swobodnie i nieskrępowanie. Dlaczego nasi padli w EURO, czy odpowiada za to PZPN, dlaczego Stadion Narodowy powstał na gruntach z roszczeniami? Kim jest nowa prezes NFZ? Jak zostaną zmienione podatki - czy zniknie ulga na internet? Czy nastąpi zmiana rejonizacji sądów? Fakt, upały bez sjesty jednak nie sprzyjają myśleniu. Nie mając sjesty, oddajmy się innemu ulubionemu zajęciu - działkowaniu. To pojęcie też obce naszemu językowi i nawet mój komputer nie wie, o co chodzi, ale ja tak. Jadę więc w te upały na działkę, czego i Państwu życzę, a także miłych i spokojnych wakacji, byle nie z takim biurem podróży, które bankrutuje w trakcie sezonu.
 

Ireneusz Tondera
radny Dzielnicy Praga Północ
Sojusz Lewicy Demokratycznej
ireneusztondera@aster.pl