Głową w mur

Petycja do marszałka Województwa Mazowieckiego Adama Struzika złożona przez Komitet Obrony Kina Praha i Związek Stowarzyszeń Praskich jeszcze pod koniec marca, poparta kilkunastoma setkami podpisów społeczności Pragi, lewobrzeżnej Warszawy i miejscowości podwarszawskich, doczekało się wreszcie odpowiedzi. Udzielił jej wicemarszałek Leszek Ruszczyk. Rozczaruje się jednak ten, kto liczył na rzetelne odniesienie się do tematu i wyczerpujące wyjaśnienia. Z pisma dowiadujemy się bardzo niewiele.

Zabrakło odpowiedzi na większość przedstawionych przez Komitet Obrony Kina Praha pytań, w tym najbardziej istotnych, dotyczących rozstrzygnięć w sprawie jego dalszych losów. Czytamy natomiast, że urząd marszałkowski wynajmuje przy Jagiellońskiej 26 pomieszczenia płacąc za nie czynsz oraz że nieprawdziwe są plotki o chęci przejęcia na ten cel całej nieruchomości. Skoro Spółka Centrum Praha przynosi zyski... Wydaje się, że to one są głównym celem i najlepszym alibi dla władz województwa. A skoro budynek jest rentowny, istnienie w nim kina staje się sprawą zupełnie drugorzędną. Co z tego, że to kino w założeniu jest głównym podmiotem, a wynajem dodatkowych pomieszczeń miał je tylko dofinansowywać...

Po odpowiedzi na szczegółowe pytania dotyczące Centrum Praha oraz Instytucji Filmowej Max-Film wicemarszałek Ruszczyk odsyła... do tych właśnie spółek. Mało tego, powołując się na art. 375 kodeksu spółek handlowych, stwierdza, że ani rada nadzorcza, ani walne zgromadzenie (w tym wypadku Zarząd Województwa Mazowieckiego) "nie ma prawa wydawania zarządowi spółek samorządowych wiążących poleceń dotyczących bieżących spraw spółki”. Umywanie rąk od odpowiedzialności za powołane spółki rodzi podejrzenia o kolejną próbę uwłaszczenia się na naszym wspólnym majątku. Skoro nie ma żadnego wpływu na spółki, po co się je tworzy? Ponieważ jeszcze pod koniec 2011 roku Województwo Mazowieckie nabyło 100% udziałów w spółce Centrum Praha, jest dziś jej całościowym właścicielem. Trudno sobie wyobrazić, żeby właściciela nie interesowało, w jaki sposób jest wykorzystywana jego własność. Przy tym należy pamiętać, że nie jest to firma biznesowa, ale podmiot państwowy, zarządzający naszym wspólnym majątkiem. Tymczasem okazuje się, że nie posiada on nawet podstawowej wiedzy dotyczącej kosztów inwestycji i funkcjonowania obiektu.

Jako wyborcy i rzeczywiści właściciele tego majątku mamy prawo domagać się nie tylko rzetelnych informacji na jego temat, ale przede wszystkim właściwego, zgodnego z naszymi potrzebami, nim zarządzania. Urząd marszałkowski nie może funkcjonować jak przedsiębiorstwo nakierowane na maksymalizację zysku. Powinien przy tym dbać o całkowitą jawność i transparentność działań, których brak w sprawie Novego Kina Praha jest wyraźnie widoczny.

Kino działa, jednak jak się dowiadujemy, sytuacja jego pracowników nie uległa poprawie, ale wręcz przeciwnie - niestety, potwierdziły się nasze obawy. Nie przedłużono umowy z osobą, która najodważniej występowała w obronie swego miejsca pracy i interesu społecznego. Także pozostali pracownicy wciąż nie otrzymali nowych umów. Część jest nadal na wypowiedzeniu, inni pracują w oparciu o "śmieciowe” umowy miesięczne. Czego wymagać od prywatnych pracodawców, skoro to samorządowa spółka Max-Film wprowadza niskie, antypracownicze standardy zatrudnienia?

Odpowiedź wicemarszałka Leszka Ruszczyka na pytania i wątpliwości wyborców niewiele wyjaśnia. Nieco więcej światła na sprawę rzuca jego odpowiedź na interpelację radnego Województwa Mazowieckiego Grzegorza Pietruczuka. Znalazła się w niej informacja, że od maja w budynku kina zostanie uruchomiona nowa restauracja, zaś od czerwca, po wygaśnięciu umowy z Max-Filmem, nastąpi zmiana operatora kina. Trzymamy za słowo. Nadal jednak nie wiemy, czy nowy podmiot zarządzający kinem ma spełnić rozbudzone oczekiwania społeczne, czy tylko potrzeby finansowe zarządcy nieruchomości.

Związek Stowarzyszeń Praskich oraz Komitet Obrony Kina zamierzają szukać rozwiązań chroniących interes publiczny. W odpowiedzi na pismo wicemarszałka chcą wystąpić z propozycją utworzenia społecznej rady konsultacyjnej przy Novym Kinie Praha. Wystąpią także w obronie pracownika kina wyrzuconego z pracy przez Max-Film, uważając takie praktyki samorządowej spółki za całkowicie naganne. Zgodnie z sugestią wicemarszałka Ruszczyka, zostaną też wystosowane pisma do Centrum Praha i Max-Film ze szczegółowymi pytaniami mieszkańców, którzy podpisali się pod petycją w obronie kina.

Kr

5293