Pomnik i protesty

W sali Urzędu Dzielnicy Praga Północ 23 marca odbyło się spotkanie mieszkańców, poświęcone ostatnim protestom społecznym na Pradze. Głównym tematem debaty były kontrowersje wokół powrotu pomnika "Czterech śpiących" na Plac Wileński po ukończeniu budowy metra, ale omówiono też sprawę zagospodarowania Portu Praskiego oraz obrony NovegoKina Praha.

Pomnik zdemontowano pod koniec listopada 2011 r. z powodu prac przy budowie drugiej linii metra. Obecnie jest poddawany konserwacji. Komitet Społecznego Sprzeciwu "Nie dla Czterech Śpiących!" zainicjował ogólnopolską akcję, a pod ich petycją w internecie podpisało się już ponad 4 tysiące osób. W dyskusji starły się racje zwolenników i przeciwników powrotu pomnika.

Powołując się na informacje zawarte w internecie, zgłaszano postulat zwrotu przedwojennego postumentu, przygotowanego dla pomnika księdza Skorupki. Proponowano umieszczenie na nim pomnika bitwy warszawskiej 1920 roku, powracał również motyw przeniesienia pomnika na cmentarz żołnierzy radzieckich.

Choć większość środowiska kombatantów stoi na stanowisku, że pomnik jest hołdem dla zwykłych żołnierzy, dla przelanej przez nich krwi, to nawet oni dostrzegali fałsz treści napisu na cokole pomnika: "Chwała bohaterom Armii Radzieckiej, towarzyszom broni, którzy oddali swe życie za wolność i niepodległość narodu polskiego."

Niedobrze, że dyskusja w tej sprawie toczy się wyłącznie na płaszczyźnie ideologicznej, choć trudno zaprzeczyć, że to władze państwowe dały się wmieszać w ideologię, zawierając w 1994 r. międzynarodową umowę pomiędzy rządami Polski i Federacji Rosyjskiej, dotyczącą wzajemności w poszanowaniu grobów i miejsc pamięci ofiar wojen i represji. Choć to porozumienie odnosi się do miejsc, w których żołnierze zginęli lub zostali pochowani, objęto nim dodatkowo cztery pomniki upamiętniające żołnierzy radzieckich, w tym dwa usytuowane w Warszawie: Pomnik "Czterech śpiących" oraz wciąż dewastowany obelisk w Parku Skaryszewskim. Problem w tym, że pomnik nie upamiętnia miejsca egzekucji czy spoczynku żołnierzy radzieckich, lecz jest poświęcony idei polsko-radzieckiego braterstwa broni. Braterstwa, którego nie było.

Tych zawiłości zderzających się racji na poziomie ideologicznym nie da się rozwiązać. Tymczasem, wykraczając poza ideologię, odwołując np. do kategorii przestrzennych, trzeba przede wszystkim zauważyć, że Plac Wileński jest zbyt mały na ponowne bezkolizyjne ustawienie tam pomnika. Przypomnijmy, że na wniosek mieszkańców Pragi ma się tam znaleźć fontanna, a przestrzeń placu ma w większym stopniu plac przypominać. Postument nie wróci na swe dawne miejsce, ponieważ będzie tam zlokalizowany przystanek tramwajowy. Dzięki temu także tory zostaną wyprostowane – dotychczas tramwaje musiały w okolicy pomnika lawirować.

Zgodnie z przygotowanym planem zagospodarowania i uchwałą Rady Warszawy, pomnik ma zostać przesunięty pod budynek przy Targowej 81. Trudno się jednak dziwić protestom mieszkańców, którym widok na zadbany skwer z wysokimi drzewami miasto chce zastąpić kamiennym postumentem z postaciami z brązu, dzierżącymi karabiny w dłoniach...

Podobno trwają dalsze analizy lokalizacyjne, ale problemy mogą wyniknąć także przy próbie przesunięcia pomnika w kierunku cerkwi. Tu zaprotestować może z kolei konserwator zabytków.

A więc co dalej z pomnikiem? To w dużej mierze zależy od skuteczności prób uwolnienia go spod międzynarodowych zależności. Wiele będzie zależało od opinii Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Tymczasem sprawa pozostaje nadal otwarta.

Kolejnym z omawianych tematów był protest przeciwko projektowi planu zagospodarowania terenu Portu Praskiego. Do projektu planu wpłynęło kilkaset wniosków mieszkańców oraz organizacji ogólnowarszawskich. Po ich złożeniu zapadła cisza, a ustawowy termin ustosunkowania się do nich dawno minął. Projektowi wytknięto tak wiele braków i nieścisłości, że prawdopodobnie nie będzie zatwierdzony. Tymczasem właściciel terenu przygotował nową wersję koncepcji zagospodarowania portu, po części uwzględniającą zgłaszane uwagi. Wzięto np. pod uwagę istniejące na tym terenie zabytki. Dzięki interwencji senatora Marka Borowskiego jest także szansa na ocalenie budynku przy Sierakowskiego, związanego z Januszem Korczakiem. Elektrim nie chce jednak czekać na plan zagospodarowania, a inwestycje prawdopodobnie zamierza prowadzić na podstawie warunków zabudowy. Tymczasem w Porcie Praskim rozszalały się tajemnicze pożary. Najpierw spłonął niezwykle cenny budynek dworca wodnego, którego remont dzięki staraniom Fundacji Ja Wisła miał się rozpocząć lada dzień, a następnie znajdujące się na terenie portu altany. Czy to zwykły zbieg okoliczności?

Omówiono też protest w obronie Novego Kina Praha, który zmobilizował bardzo wiele osób. Tu główne zarzuty są skierowane do Marszałka Województwa, który wykazał całkowitym brakiem nadzoru nad podległymi mu spółkami samorządowymi. Ostatnie protesty na Pradze wykazały ogromną ludzką aktywność. Jak podkreślali ich organizatorzy, najważniejsze jest jak najszersze współdziałanie i jasne formułowanie celów.

Praskie protesty - w sprawie "Czterech śpiących", Portu Praskiego czy obrony Novego Kina Praha są oddolnymi inicjatywami mieszkańców, zazwyczaj niesłuchanych i zwyczajnie ignorowanych przez władze.

Trudno też zaprzeczyć słuszności podnoszonej w dyskusji potrzeby jasnych uregulowań prawnych zwiększających wymagany udział społeczności lokalnej w podejmowaniu decyzji, zwłaszcza tych dotyczących jej bezpośrednio. Na tym wszak polega społeczeństwo obywatelskie.

Kr.

6438