"Szczęście w nieszczęściu"

W piątek 5 sierpnia przed południem, na dachu kościoła pod wezwaniem Chrystusa Króla przy ul. Tykocińskiej na Targówku wybuchł pożar. Ogień strawił 2/3 dachu, na pozostałej części naruszona została więźba dachowa. Na ścianie zewnętrznej kościoła, przy prezbiterium, pojawiły się rysy i spękania. Powiatowy Urząd Nadzoru Budowlanego stwierdził zagrożenia. W tydzień po pożarze ekipa budowlana usunęła niebezpieczeństwo, nakładając żelbetonowy wieniec, który spiął całą ścianę. Nie ma dalszych pęknięć. Dodatkowe, niepowetowane straty spowodował deszcz, zalewający wnętrze kościoła (ponad 2 tysiące m2), odnowionego w ubiegłym roku i przygotowywanego na tegoroczną uroczystość 80-lecia powstania parafii Chrystusa Króla.

"Najważniejsze było zabezpieczenie uszkodzonego dachu i pokrycie jego całości tymczasowym dachem, by kościół nie przeciekał" - wspomina po 3 tygodniach proboszcz parafii Chrystusa Króla, ks. dr Marcin Wójtowicz, dziekan dekanatu praskiego. Szybko wykonany został projekt prowizorycznego dachu, zawieszonego docelowo na wysokości blisko 30 m i ekipa przystąpiła do wykonania umocnionej więźby dachowej. 24 sierpnia blacharze rozpoczęli pokrywanie odkrytego dachu blachą. W ostatnich dniach miesiąca kościół był zabezpieczony przed opadami deszczu. Odnowiona została elewacja kościoła od strony prezbiterium.

W głównej nawie nadal nie ma prądu, bo zwęglona została główna wiązka kabli, biegnąca stropem kościoła i rozprowadzająca prąd, nagłośnienie, grzejniki, promienniki ciepła. Z ocalałej w części kościoła instalacji udało się rozprowadzić prąd prowizorycznymi liniami, do żyrandoli, do prezbiterium, a także do organów. Dzięki temu już 26 sierpnia z 45 głosów tego instrumentu popłynęła muzyka.

"Wszystko udało się zrealizować dzięki wielkiej życzliwości i przychylności wielu osób i firm, które pospieszyły z pomocą - podkreśla ksiądz Wójtowicz. - Firmy budowlane przerywały swoje planowane prace, by u nas wykonać niezbędne roboty. Wielkie słowa podziękowania chcę złożyć parafianom, którzy przychodzą codziennie (30 - 40 osób) i pomagają przy tych pracach. Kościół musi być osuszony z wody, którą lali strażacy, a jeszcze bardziej - z silnych opadów deszczu 6 i 7 sierpnia, a zwłaszcza wieczornej ulewy 23 sierpnia. Nasączone wodą ściany trzeba cierpliwie wietrzyć i osuszyć, by nie wdał się pospolity grzyb. Codziennie kilkanaście osób, na zmiany, pełni dyżury chroniąc otwartą świątynię przed próbami kradzieży, niszczenia i profanacji przez "cmentarne hieny".

Proboszcz wyraża głęboką wdzięczność parafianom i innym ludziom z Targówka, Bródna czy Pragi. "Bez ich pomocy niewiele by się udało. Ja tylko koordynuję wszystkie prace." Dziękuję władzom Targówka z burmistrzem na czele i innym darczyńcom za hojność. Każda złotówka, przekazana na odbudowę kościoła, jest bardzo cenna. Z tego funduszu wykonuje się bieżące prace. Kolejny etap to projekty i wykonanie docelowego dachu. Trzeba odtworzyć cały dach oraz wieńczącą kościół wieżyczkę, która pierwsza zwaliła się na strop prezbiterium".

Wśród pozostałości po spalonym dachu udało się znaleźć krzyż, który "koronował" dach nad prezbiterium - jest okopcony, osmalony, ale nie zdeformowany. Krzyż (na zdjęciu z lewej strony) został przeniesiony do wnętrza kościoła wraz z kawałkiem opalonego drewna z więźby dachowej.

Z powodu pożaru nie została odprawiona tylko jedna Msza święta - w piątek 5 sierpnia o godzinie 18, gdyż kościół i teren wokół niego były wyłączone z jakiegokolwiek funkcjonowania, zabezpieczone przez straż miejską i policję; straż pożarna dogaszała ogień. W sobotę msze odbywały się w dolnym kościele, w niedzielę już w górnym, ale odprawiane były przy ołtarzu ustawionym w połowie nawy głównej. Na dawne miejsce wróciły po wydaniu przez ekspertów opinii, że pęknięcia ścian nie są dużym zagrożeniem.

W końcowym protokole rzeczoznawcy stwierdzają, że przebywanie w kościele nie stwarza jakiegokolwiek zagrożenia dla ludzi. Rozmowę z przedstawicielką naszej redakcji ks. Marcin Wójtowicz zakończył refleksją: "Po trzech tygodniach od pożaru odnoszę wrażenie, że to nieszczęście wyzwoliło u ludzi (nie tylko parafian) wielkie pokłady solidarności. Gdy nic się nie dzieje - wydaje nam się, że ludzie są obojętni na wiele spraw. Nieszczęście zmobilizowało i stronę duchową, i materialną parafian. Jestem za to bardzo wdzięczny. Szczęściem w nieszczęściu jest wyzwolenie w ludziach pokładów solidarności, bardzo czytelnych, przejrzystych i konkretnych."

Kościół Chrystusa Króla przy ul. Tykocińskiej to jedna z trzech świątyń, zbudowanych jako wotum wdzięczności za Bitwę Warszawską z 1920 roku, zwaną Cudem nad Wisłą. Przypomina o tym tabliczka na krzyżu przed zakrystią oraz kaplica z urną, w której spoczywają prochy żołnierzy poległych w tej bitwie (na zdjęciu z prawej). W 1931 roku utworzenie parafii zainaugurowali: kardynał Aleksander Kakowski, ówczesny metropolita warszawski i ks. Jan Golędzinowski, pierwszy proboszcz parafii. Corocznie, w święto Chrystusa Króla odbywa się odpust parafialny. W tym roku będzie połączony z jubileuszem 80-lecia parafii. Aktualne informacje na: www.chrystuskrol.pl


Rozmawiała Zofia Kochan
6901