Niedziela Miłosierdzia Bożego

W II niedzielę po wielkanocy Kościół katolicki obchodzi święto Miłosierdzia Bożego. W tym roku Niedziela Miłosierdzia Bożego nabrała specjalnego, tragicznego wymiaru. W przeddzień święta, 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie lotniczej polskiego samolotu rządowego zginął prezydent Lech Kaczyński wraz z Małżonką oraz wybitni przedstawiciele życia publicznego w naszym kraju. W tej tragicznej dla narodu polskiego chwili Polska bardzo potrzebuje modlitwy o Boże miłosierdzie. Dlatego warto przypomnieć, czym jest ta uroczystość, ustanowiona w 2000 r. przez papieża Jana Pawła II. Według objawień mistycznych św. Faustyny Kowalskiej ustanowienia tego święta żądał sam Pan Jezus. Mija właśnie 10 lat od kanonizacji siostry Faustyny Kowalskiej, której objawienia stały się podstawą kultu Miłosierdzia Bożego.

O św. Faustynie Kowalskiej, jej Dzienniczku, obrazie "Jezu, ufam Tobie" oraz obchodach święta Miłosierdzia Bożego rozmawiamy z ks. Pawłem Mazurkiewiczem z kościoła NMP Matki Pięknej Miłości przy ul. Myśliborskiej 100 na Tarchominie.

Kim była św. Faustyna Kowalska?

Św. Faustyna Kowalska znana jest z objawień Pana Jezusa, na podstawie których powstał obraz Jezusa Miłosiernego podpisany "Jezu, ufam Tobie". Jej osoba wiąże się też z ustanowieniem święta Bożego Miłosierdzia, obchodzonego w II niedzielę po Wielkanocy oraz z Koronką do Bożego Miłosierdzia.

Jej życie było bardzo krótkie. Faustyna, a właściwie Helena Kowalska, urodziła się 25 sierpnia 1905 r. w Głogowcu koło Łęczycy, jako trzecie z dziesięciorga dzieci rolników Marianny i Stanisława Kowalskich, a zmarła w 1938 r. w Krakowie. Była bardzo prostą kobietą, ukończyła raptem 3 klasy szkoły podstawowej. Ze względu na ciężką sytuację materialną, musiała bardzo wcześnie sama się utrzymywać i pomagać rodzinie. Pracowała jako służąca u zamożnych rodzin, w Aleksandrowie Łódzkim, w Łodzi oraz blisko Warszawy, w Ostrówku koło Klembowa. W wieku 20 lat wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Warszawie. Przebywała też w innych klasztorach, w Krakowie, w Płocku i w Wilnie. Pełniła tam różne funkcje: była kucharką, ogrodniczką i furtianką. Trudno uznać jej posługi za coś nadzwyczajnego. Nadzwyczajne było jej życie duchowe.

Pierwszą wizję Jezusa Miłosiernego miała w roku 1931, w klasztorze w Płocku. Wtedy to Pan Jezus polecił jej namalowanie obrazu, dając ku temu dokładne wskazówki. Faustyna swoimi przeżyciami mistycznymi dzieliła się ze spowiednikiem. Pierwszy spowiednik zareagował na nie powściągliwie, mówiąc, że słowa Pana Jezusa mogą oznaczać polecenie namalowania obrazu nie na płótnie, lecz we własnej duszy. Dopiero spowiednik w Wilnie, a był nim bł. Michał Sopoćko, doprowadził do tego, że obraz powstał.

Można powiedzieć, że ksiądz Sopoćko odegrał w życiu siostry Faustyny Kowalskiej rolę opatrznościową, ponieważ zrozumiał ją i pokierował jej rozwojem wewnętrznym. Za jego radą Faustyna zaczęła prowadzić szczegółowy zapis swoich przeżyć, znany później jako "Dzienniczek". Opisywała w nim stany mistyczne, jakich doznawała, a przede wszystkim liczne wizje i objawienia.

Siostra Faustyna Kowalska ciężko chorowała. Przez wiele lat cierpiała na rzadki przypadek gruźlicy płuc i przewodu pokarmowego. Zmarła 5 października 1938 r. w Krakowie. Została pochowana w Łagiewnikach, na cmentarzu sióstr swojego zgromadzenia.

Klasztor w Łagiewnikach, gdzie obecnie znajduje się Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, leżał na trasie, którą w czasie wojny codziennie pokonywał pracujący w kamieniołomach Karol Wojtyła. W ten sposób późniejszy papież zetknął się z osobą s. Faustyny i kultem Bożego Miłosierdzia. Za jego sprawą jej orędzie o Bożym Miłosierdziu stało się znane. Jako arcybiskup krakowski, a potem papież Jan Paweł II, był promotorem kultu św. Faustyny i propagatorem kultu Bożego Miłosierdzia.

Jaka była historia obrazu, który Pan Jezus polecił namalować siostrze Faustynie? Czy mamy do czynienia z jednym, czy kilkoma obrazami?

Można mówić o dwóch oryginałach. Pierwszy, namalowany przez Eugeniusza Kazimirowskiego w 1934 r. znajduje się obecnie w Wilnie, w kościele pod wezwaniem Świętej Trójcy, dziś Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Jednak bardziej znaną wersją jest obraz z 1944 r., namalowany przez Adolfa Hyłę dla klasztoru Sióstr Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach. Jego kopie, opatrzone słowami "Jezu, ufam Tobie" w wielu różnych językach są szeroko rozpowszechnione na całym świecie.

Obraz przedstawia Jezusa ubranego w białą szatę. Prawą rękę unosi on w geście błogosławieństwa, lewą wskazuje na swoje serce, z którego wychodzą dwa promienie: biały (blady lub jasny) i czerwony. Pierwszy symbolizuje wodę, będącą usprawiedliwieniem dusz, czerwony zaś oznacza krew, która nadaje życie – jest to krew odkupieńcza.

Zadanie, jakie w 1933 r. w Płocku dał siostrze Faustynie Jezus, nie było łatwe. Było wręcz niewykonalne. Święta nie miała zdolności plastycznych, ale mimo to chciała być posłuszna woli Jezusa. O pomoc zwróciła się do spowiednika, ale ten starał się ją raczej uspokoić, tłumacząc, aby namalowała obraz w swojej duszy. Po trzech latach bezowocnych zabiegów o namalowanie obrazu, niezrozumienia ze strony przełożonych i otoczenia, s. Faustyna po złożeniu ślubów wieczystych została przeniesiona do Wilna. Tu znalazła pomoc w osobie księdza Michała Sopoćki.

Ksiądz Sopoćko mieszkał przy klasztorze Sióstr Wizytek. Zajmował mieszkanie na piętrze, natomiast na parterze mieszkał artysta malarz Eugeniusz Kazimirowski, absolwent Akademii Krakowskiej w pracowniach Łuszczakiewicza, Axentowicza i Wyczółkowskiego. W chwili, gdy rozpoczynał pracę nad obrazem, miał 61 lat, był znanym i cenionym malarzem, członkiem Towarzystwa Niezależnych Artystów. Jego dorobek artystyczny stanowiły przede wszystkim portrety i pejzaże, ale sięgał także po tematy religijne.

Malowanie rozpoczęło się 2 stycznia 1934 r. Od tego dnia s. Faustyna odwiedzała pracownię malarską przynajmniej raz w tygodniu. W czasie wizyt poprawiała robotę, wskazywała błędy, dopowiadała szczegóły. Cały czas nie była zadowolona z powstającego dzieła. Uskarżała się, że obraz nie jest tak piękny, jak w jej widzeniu. Dla Kazimirowskiego też było to niezwykle trudne zadanie. Malowanie pod dyktando oznaczało rezygnację z własnej artystycznej wizji. Malarz wykonał jednak zamówienie ściśle według wskazówek s. Faustyny. Obraz był gotowy w lipcu 1934 r. Początkowo umieszczony w korytarzu klasztornym sióstr bernardynek, po raz pierwszy pokazany został wiernym w Ostrej Bramie w Wilnie w pierwszą niedzielę po Wielkanocy 1935 r.

Obraz przetrwał II wojnę światową oraz czasy powszechnej ateizacji po wojnie, ukrywany i ocalony przez wiernych. Po wielu perypetiach, jesienią 1985 r., wrócił do Wilna, umieszczony w kościele pod wezwaniem Św. Ducha, pozostając tam prawie nieznanym. Dopiero ostatnie czasy przyniosły wzrost zainteresowania jego historią i nim samym. Podczas swojej pielgrzymki na Litwę, 5 września 1993 r., modlił się przed obrazem Jezusa Miłosiernego papież Jan Paweł II. Obecnie obraz znajduje się w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego (dawnym kościele Świętej Trójcy).

Historię malowania obrazu "Jezu, ufam Tobie" znamy z "Dzienniczka" s. Faustyny Kowalskiej. Czym jest "Dzienniczek" i co jeszcze zawiera?

"Dzienniczek" siostry Faustyny pisany był w latach 1934-1938. Jest prostym opisem życia wewnętrznego autorki. Opisuje zarówno codzienne życie s. Faustyny, dorastanie do powołania, trudy życia klasztornego, cierpienia fizyczne i duchowe, jak i wszystkie przeżycia mistyczne. Opowiada też o jej perypetiach z otoczeniem, o towarzyszącym jej niedowierzaniu. Nie ma się co dziwić, że nie bardzo chciano jej wierzyć – takie przeżycia nie są weryfikowalne. Dopiero ks. Sopoćko był trochę podatniejszy na to, co ona opowiadała. Sam będąc człowiekiem bardzo wykształconym (był profesorem seminarium w Wilnie), doszedł do wniosku, że taka prosta kobieta nie mogła sama tego wszystkiego wymyślić. Nie miała też możliwości zetknąć się z traktatami teologicznymi o Bożym miłosierdziu. Musiały to być jej własne przeżycia. To wszystko, czego doświadczyła podczas prywatnych objawień, to, co usłyszała od Pana Jezusa, opisała w "Dzienniczku".

Naczelna prawda, którą przekazuje "Dzienniczek" dotyczy tajemnicy Bożego Miłosierdzia, jako jedynej nadziei dla grzeszników. Więcej, Jezus wskazuje na miłosierdzie jako na jedyny ratunek dla całego świata. Według zapisu prywatnych objawień św. Faustyny, Pan Jezus polecił namalowanie obrazu, ustanowienie święta Miłosierdzia Bożego oraz odprawianie specjalnego nabożeństwa, zwanego Koronką do Miłosierdzia Bożego. Pragnę, ażeby pierwsza niedziela po Wielkanocy była świętem Miłosierdzia (Dz. 299)
Dzienniczek zawiera też obietnice Pana Jezusa dla tych, którzy zawierzą miłosierdziu:

W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia mego, wylewam całe morze łask na dusze, które zbliżą się do źródła miłosierdzia mojego (Dz. 699). W Dzienniczku czytamy, że głoszenie kultu Miłosierdzia Bożego stało się z czasem dla s. Faustyny główną treścią jej życia.

Czy wszystkie postulaty z objawień zostały spełnione, czy kult Miłosierdzia Bożego od razu się rozpowszechnił?

Obraz "Jezu, ufam Tobie" powstał po trzech latach od objawienia i został poświęcony w I niedzielę po Wielkanocy. W związku z tym, właśnie I niedziela po Wielkanocy stała się później Świętem Miłosierdzia Bożego. Jednak żeby taką uroczystość wprowadzić w całym Kościele, decyzję musiał podjąć papież. Trudno zakładać, że mistyczne przeżycia prostej polskiej zakonnicy, będące objawieniem prywatnym, sprowokują papieża do rewolucji w Kościele, a za taką było uznane ustanowienie Święta Bożego Miłosierdzia. Nie stało się to od razu.

Pierwsze zabiegi o ustanowienie kultu Miłosierdzia Bożego w Kościele podjął ks. Michał Sopocko, spowiednik i powiernik św. Faustyny Kowalskiej w 1938 r., jednak sceptyczne stanowisko w tej sprawie, wyrażone przez arcybiskupa wileńskiego Romualda Jałbrzykowskiego skutecznie te zabiegi zahamowało. Podczas II wojny światowej kult miłosierdzia wyszedł poza granice Polski i został rozpropagowany w wielu krajach przez rozproszonych po świecie Polaków, zwłaszcza żołnierzy z armii gen. Andersa. W 1945 r. biskupi polscy wystosowali do Watykanu petycję o wprowadzenie Święta Miłosierdzia Bożego, a w 1948 r. stanowisko to poparli teolodzy z wydziałów teologicznych w Polsce. Pomimo tego, w 1958 r. Święte Oficjum wykluczyło możliwość ustanowienia święta, a kolejny dekret z 1959 r. zakazał propagowania kultu Miłosierdzia Bożego w formach podanych przez s. Faustynę.

Przychylny klimat dla wznowienia zabiegów o to święto nastał za pontyfikatu Jana Pawła II, który jeszcze jako biskup krakowski dał się poznać jako gorący orędownik kultu Bożego Miłosierdzia i zajął się procesem beatyfikacyjnym s. Faustyny Kowalskiej. Proces ten, polegający na gromadzeniu materiałów toczył się na szczeblu diecezjalnym przez dwa lata, w okresie 1965-1967 r. Karol Wojtyła, już jako papież, dokonał beatyfikacji s. Faustyny 18 kwietnia 1993 r. 30 kwietnia 2000 r. s. Faustyna Kowalska została kanonizowana przez Jana Pawła II. Uroczystości odbyły się w Krakowie i w Rzymie. Wtedy też zostało ustanowione święto Miłosierdzia Bożego. Obchodzone jest w całym Kościele jako Niedziela Miłosierdzia Bożego.

Jedną z form kultu Miłosierdzia Bożego jest odmawianie specjalnej modlitwy, tzw. Koronki. Na czym ona polega?

Koronkę podyktował Pan Jezus św. Faustynie w Wilnie 13-14 września 1935 r. jako modlitwę na przebłaganie i uśmierzenie gniewu Bożego za grzechy nasze, naszych bliskich i całego świata. Nie jest ona skomplikowana. Wystarczy mieć różaniec. Na początku odmawiamy Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Wierzę w Boga. Następnie na dużych paciorkach odmawiamy: Ojcze przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Dalej, na małych paciorkach odmawiamy tekst: Dla Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i świata całego. Na zakończenie trzy razy mówimy: Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami i nad całym światem. Uprzywilejowana pora na odmawianie tej koronki to godzina 3. po południu – godzina Męki Pańskiej.

Minęło 10 lat od ustanowienia święta Miłosierdzia Bożego, ale samo pojęcie miłosierdzia istniało przecież już wcześniej. Jakie znaczenie ma upowszechnienie kultu Miłosierdzia Bożego?

Prawda o Bożym Miłosierdziu istniała od zawsze, to wynika z Pisma Świętego. Natomiast dzięki s. Faustynie sprawa została nagłośniona. Trzeba zaznaczyć, że objawienie siostrze Faustynie jest jednym z objawień prywatnych, a celem takiego objawienia nie jest dodanie jakichś nowych prawd wiary. Celem objawienia prywatnego jest wskazanie, że jakieś prawdy, które już w Piśmie Św. istnieją, są człowiekowi, na danym etapie historii, cywilizacji czy rozwoju, szczególnie potrzebne. W XX i XXI wieku, czasie naznaczonym ogromnym cierpieniem, zwątpieniem w to, że Bóg w ogóle istnieje, taką potrzebną prawdą była prawda o Bożym Miłosierdziu. Prawda ta głosi, że Bóg nikogo nie potępia, że Jego sprawiedliwość leży w miłosierdziu, że ten kto do Niego przychodzi, nie będzie odrzucony. Ta prawda była zapisana w Piśmie Św. Objawienie prywatne ją tylko uwspółcześniło. Kult Bożego Miłosierdzia też istniał już wcześniej, nie był tylko nagłośniony. Jego nagłośnienie dokonało się dzięki św. Faustynie.


Rozmawiała Joanna Kiwilszo

15630