Historia pisana krwią Polaków

15 września na skwerze płk Antoniego Żurowskiego odbyła się kolejna, żywa lekcja historii z udziałem weteranów, przedstawicieli powojennego pokolenia i młodzieży. Uroczystą oprawę nadały poczty sztandarowe organizacji kombatanckich i praskich szkół oraz udział żołnierzy z Kompanii Reprezentacyjnej WP.

To, co się działo w Europie i Polsce od września 1939 roku, przypomniał w swym wystąpieniu płk Ryszard Borman. Szczególną uwagę poświęcił Powstaniu Warszawskiemu.

"Wiele było wydarzeń i ważnych dat w naszej historii, ale dla nas, młodych, przygotowywanych od ponad 4 lat do walki lipiec 44 był wysoce istotny. Zbliżający się front, nacierające wojska radzieckie oraz zaktywizowane naloty ich lotnictwa, a także pojawiające się na bliższym przedpolu Pragi zagony sowieckich czołgów, ewakuacja urzędów niemieckich (a działo się to w dniach 24 i 25 lipca) wskazywały, że dzień konfrontacji z okupantem jest bardzo bliski. Taka była atmosfera ulicy, takie były emocje wśród nas, żołnierzy. Generalnie, sytuacja była bardzo napięta i towarzyszyło jej wiele niewiadomych. Tym bardziej, że już w następnych dniach nastąpiła diametralna zmiana nastrojów w wyniku koncentracji na Pradze jednostek niemieckich 9. armii, a wśród nich doborowych dywizji pancernych "Hermann Goering", SS "Wiking" i innych oraz artylerii i piechoty zmotoryzowanej.

Na odprawie 27 lipca w dowództwie Okręgu Warszawa, płk dypl. Chruściel-Monter polecił dowódcom obwodów, aby podległe im oddziały były gotowe do podjęcia walki w każdej chwili. Uczestnicy odprawy wnioskowali o dozbrojenie obwodów. VI Obwód nie otrzymał dodatkowego uzbrojenia i amunicji, ponieważ uznano, że walki na Pradze będą trwały najwyżej 3 dni./.../

Ostateczna decyzja dotycząca godziny "W" zapadła w Komendzie Głównej AK 31 lipca. Płk dypl. Monter, dowódca Okręgu, wydał rozkaz rozpoczęcia powstania 1 sierpnia o godz. 17. Ze względu na godzinę policyjną rozkaz dotarł do obwodów, rejonów i pododdziałów następnego dnia o różnej porze.

Płk Żurowski, nie mając jednoznacznych danych dotyczących wznowienia ofensywy radzieckiej, nie mógł rozważać ewentualnego przegrupowania oddziałów Obwodu z założeniem zaatakowania z zaskoczenia wojsk niemieckich. Dlatego uznał, że jedyną słuszną decyzją będzie realizacja zadań wcześniej ustalonych i omówionych z dowódcami rejonów, grup bojowych, zgrupowań i plutonów.

Nie było to łatwe, gdyż na Pradze nie tylko były elitarne siły niemieckie, ale ponadto pogorszył naszą sytuację fakt przebywania jednostek niemieckich w pobliżu bądź bezpośrednim sąsiedztwie naszych konspiracyjnych magazynów broni i amunicji. I mimo takich zagrożeń, na wyznaczone miejsce stawiło się 6300 żołnierzy, ale nie wszyscy byli zaopatrzeni w broń.

Mieliśmy na Pradze niekorzystną sytuację, a jednak bez żadnych wahań przystąpiono do realizacji nakazanych zadań. Ataki na określone obiekty, niestety, nie wszystkie powiodły się, głównie z powodu mniejszej siły ognia z naszej strony. Ale możemy powiedzieć, że były i udane natarcia. Opanowano wiele poważnych obiektów, które w miarę zużycia amunicji i braku jej uzupełnienia, zmuszeni byliśmy opuścić. W oddziałach prowadzących walkę byli zabici i ranni.

Niepowodzenia w walce z przeważającymi siłami niemieckimi, przy jednoczesnym niewznowieniu ofensywy radzieckiej, sprawiły, że wyczerpały się możliwości naszych działań. Wobec tego płk Antoni Żurowski, po 6 dniach walk, pomimo że w wielu miejscach jeszcze je toczono, podjął decyzję o zawieszeniu działań na Pradze, którą dowódca Okręgu zaakceptował, zalecając przejście do konspiracji oraz stanu pogotowia bojowego.

My, żołnierze VI Obwodu byliśmy przekonani, że na Pradze będą zaciekłe i krwawe walki, że my najszybciej przystąpimy do konfrontacji z przeciwnikiem, ponieważ znajdowaliśmy się na zapleczu frontu radziecko-niemieckiego. Kiedy zapadła decyzja o zaprzestaniu działań zbrojnych na Pradze, choć zrozumiała w konkretnej sytuacji, byliśmy pełni żalu i niemal w rozterce, że nie jesteśmy na drugim brzegu Wisły. W lewobrzeżnej stolicy, gęsto zabudowanej, istniała możliwość przemieszczeń podziemiami i piwnicami kamienic oraz kanałami. My mieliśmy tylko jedną drogę, poprzez Wisłę. Jaka to była trudna i niebezpieczna droga, najlepiej wiedzą żołnierze I Armii WP oraz nieliczni akowcy, którym większości, na szczęście, się udało."

Zwracając się do młodych uczestników uroczystości płk Borman zaapelował, by uczyli się nie tylko dla zdobywania wiedzy i wzbogacania intelektu, ale także umiejętnego wykorzystania tej wiedzy w rozumieniu i pojmowaniu otaczającej rzeczywistości - nie zapominając o przeszłości i historii Ojczyzny. Refleksjami o historii podzieliła się burmistrz Pragi Północ Jolanta Koczorowska. Jej pokolenie otrzymywało jednostronny przekaz historyczny, część faktów była zatajana. Teraz władze samorządowe mają obowiązek udostępniać młodzieży wiedzę historyczną, przedstawianą z różnych punktów widzenia. Dla nas 1 września 1939 to początek II wojny światowej; w wielu krajach ta data nic ludziom nie mówiła.

Apelem pamięci oddano hołd poległym żołnierzom i mieszkańcom, którzy zginęli w katowniach. Wieńce pod kamieniem, poświęconym płk. Antoniemu Żurowskiemu złożyli burmistrzowie Pragi Północ, Pragi Południe i Targówka oraz delegacje młodzieży.

Przejawem zainteresowania młodzieży trudną i bolesną historią była wystawa obrazów "Nasza Ojczyzna - Polska", namalowanych przez uczniów i studentów pod kierunkiem artystki malarki Krystyny Bachanek.

Szkoda, że nie wszyscy obecni na uroczystości uczniowie wykazali zainteresowanie żywą lekcją historii. Niektórzy, mimo uwag opiekunów, prowadzili głośne rozmowy; były śmiechy i palenie papierosów. Z zachowania i historii należy im się ocena mocno niedostateczna.


K.

7668