Jak burmistrz Sosnowski gospodarzył w 2005 roku?

Raz w roku każda władza czy to rząd, czy to władze samorządowe muszą się rozliczyć przed gremium ich wybierającym ze zrealizowanych w roku poprzednim dochodów i wydatków. Zła ocena skutkuje często odwołaniem z zajmowanych funkcji. Dniem granicznym w przypadku władz samorządowych jest data 30 kwietnia. Na Pradze Północ taka ocena odbyła się 22 marca na sesji rady i była to pierwsza sesja absolutoryjna w warszawskich dzielnicach, jeśli nie jedna z pierwszych w kraju. Burmistrz Sosnowski mógł sobie na to pozwolić, ponieważ dysponuje pewną większością w radzie, zwłaszcza, iż jeden mandat opozycji wakuje po zmarłym radnym.

Rada rzeczywiście przewagą radnych PiS, pomimo negatywnej opinii komisji edukacji oraz przy braku pozytywnej opinii komisji budżetu i finansów, udzieliła absolutorium obecnemu zarządowi. Szczerze przyznam, że byłem zdumiony, że po serii negatywnych ocen na temat wykonania budżetu przedstawionych na sesji przez radnych SLD i PO nikt z radnych PiS merytorycznie nie bronił zarządu. Starał się to czynić burmistrz Sosnowski, lecz wypadło to mało przekonująco. Mam świadomość, że moja ocena wykonania budżetu na Pradze Północ będzie odbierana jako tendencyjna, więc postaram się jej dokonać w oparciu o fakty, za pomocą liczb, ograniczając komentarz do niezbędnego minimum.
Na początek kilka uwag o dochodach dzielnicy. Są one w większości uzależnione od czynników zewnętrznych i składają się na nie:

- Dotacje i subwencje w roku ubiegłym - 54 miliony złotych - Środki wyrównawcze z m.st. Warszawy - 102 miliony złotych

Środki własne wynoszą około 30% wszystkich dochodów i w roku 2005 zostały wykonane na poziomie 70 mln złotych (założony plan wynosił 65 milionów).

Z dodatkowych dochodów należy się cieszyć pod warunkiem, że za te środki realizowane są dodatkowe zadania. W roku 2005 mimo znacznego przekroczenia wykonania dochodów własnych, dzielnica nie wykonała żadnych dodatkowych zadań. Więcej - nie zrealizowała zadań zaplanowanych - co ilustruje poniższa tabela - wydatki 2005.



W trakcie 2005 roku dokonano siedmiu korekt budżetu, próbując dostosować dochody do dokonywanych wydatków, a mimo to nie udało się to na prawie 11,5 miliona złotych.

Kluczowe wydatki budżetowe realizowane są w działach: oświata, gospodarka mieszkaniowa, pomoc społeczna i administracja publiczna. Tam ulokowana jest większość tzw. wydatków bieżących, których należy dokonywać dla prawidłowego funkcjonowania dzielnicy. W roku 2005 wyniosły one ponad 200 milionów złotych. Rozkładały się następująco:

- Wynagrodzenia i pochodne - 93 106 449
- Dotacje - 6 023 774
- Wydatki rzeczowe - 101 407 586

Znacząco wzrosły w roku ubiegłym tylko wydatki na pomoc społeczną w związku z przejęciem nowych zadań od administracji rządowej i oczywiście wydatki na administrację, które - o dziwo - nie zostały wykonane w zaplanowanej wysokości. Na tym tle realizacja wydatków majątkowych (inwestycje i zakupy inwestycyjne), które w ogólnym budżecie na 2005 wynosiły niespełna 6% wszystkich wydatków, prezentuje się skandalicznie. W roku 2005 na inwestycje wydatkowano tylko 10 190 845 złotych (czyli poniżej 75% założonego planu), co jeszcze bardziej obniża wskaźniki wykonania.

Gdzie zostały wydatkowane środki inwestycyjne?

- Budowa studni oligoceńskiej - 470 000 zł (tyle samo, co w 2004)
- Remonty i budowa dróg - 883 404 zł (w roku 2005 - 1 700 000)
- Rewitalizacja Ząbkowskiej i rozbiórki budynków - 2 432 142
- Remont i wyposażenie budynku urzędu przy Kłopotowskiego 15 - 3 163 739 - Inwestycje oświatowe - 2 353 682
- Pozostałe wydatki majątkowe - około 900 000 w różnych działach na zakupy komputerów i innego sprzętu biurowego

Kolejny rok na wysokim poziomie plasują się wydatki majątkowe kierowane na administrację: stanowią prawie 30% wszystkich wydatków majątkowych w naszej dzielnicy (od początku tej kadencji wyniosły prawie 14 milionów złotych), zmniejszają się za to wydatki na remonty dróg (dział transport i łączność). Na plus należy zapisać, że powoli rusza wreszcie rewitalizacja Ząbkowskiej i innych budynków na Pradze. Rozpoczęła się także oczekiwana od dwóch latach budowa hali sportowej przy Kowalskiej, a mimo to wydatki inwestycyjne w oświacie zrealizowano tylko na poziomie 50%.

Czego nie zrobiono?

Dział 600 Transport i łączność - o 900 000 zł więcej można było zrealizować w wydatkach bieżących na remonty dróg, chodników, utrzymanie zieleni. Pod tym względem jest jeszcze na Pradze Północ wiele do zrobienia, nikt mi bowiem nie powie, że na Pradze ulice i chodniki są gładkie jak stół.

Dział 700 Gospodarka mieszkaniowa - prawie 3,5 miliona złotych można było wydać więcej na remonty budynków komunalnych. Zwracałem uwagę na niskie wykonanie planu wydatków po I półroczu br. Za te środki można by wyremontować setki pustostanów w zasobach mieszkaniowych naszej dzielnicy lub wyremontować więcej budynków.

Dział 801 Oświata i wychowanie

W wartościach bezwzględnych najwięcej środków nie wydatkowano właśnie w tym dziale, bo ponad 3,5 miliona złotych, z czego prawie 2 miliony złotych na inwestycje. Ponad milion "zaoszczędzono" w wydatkach bieżących, z czego 400 000 w płacach. Czyżby w praskiej oświacie było tak rewelacyjnie, czy też brak jest bieżącego rozeznania o zrealizowanych wydatkach, co skutkuje chaosem i takimi efektami? Z tego, co mi wiadomo, pracownicy administracji oświatowej od lat nie otrzymywali podwyżek.

Dział 852 Pomoc społeczna

Znaczące jest niewydatkowanie w tym dziale prawie 1,5 miliona złotych, szczególnie w pozycji świadczenia rodzinne (rozdział 85 212), co wynika z ciągłych zmian w prawie i za to władz dzielnicy obciążać nie można. Podsumowując, a przy tym trzymając emocje na wodzy, uważam, co wynika z oczywistej analizy przytoczonych liczb, że Praga Północ w wyniku fatalnej polityki burmistrza Sosnowskiego i kierowanego przez niego zarządu, straciła w roku ubiegłym 16,5 miliona, z czego:

- brak realizacji zaplanowanych wydatków budżetowych na poziomie 11,5 milionów w tym 3,5 miliona to inwestycje
- 5 milionów to dodatkowe wypracowane środki, które nie trafiły na Pragę, tylko do ogólnego miejskiego worka.

Pieniądz raz stracony już nie wróci w roku następnym. Zadania nie wykonanego nie da się nadrobić. Za 16,5 milionów złotych można bardzo wiele zrobić w zakresie remontów, konserwacji, napraw choćby dróg, chodników, budynków komunalnych czy szkół - przykłady można mnożyć.

W roku ubiegłym z budżetu dzielnicy nie rozpoczęto na Pradze żadnej nowej znaczącej inwestycji, opornie szły także kontynuacje prac rozpoczętych wcześniej. Zakończono jedynie budowę studni oligoceńskiej przy Strzeleckiej, modernizację ulicy Borowskiego oraz rewitalizację kolejnych kamienic w rejonie Ząbkowskiej, z czego jestem bardzo rad jako mieszkaniec Pragi i inicjator tych zadań w poprzedniej kadencji praskiego samorządu. Końcowa refleksja (zresztą nie tylko moja), jest taka, iż tak źle wykonanego budżetu, zarówno w układzie rzeczowym, jak i finansowym nie było na Pradze od lat. Fakty i liczby mówią same za siebie.


Ireneusz Tondera
radny woj. mazowieckiego
przewodniczący klubu
radnych SLD
9687