Twórcy z Prawego Brzegu

Film, który ma duszę

Julia Junosza - Szaniawska, rocznik 1978, absolwentka Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, mieszka i pracuje na Pradze, przy ulicy Białostockiej. Zajmuje się malarstwem. Jej obrazy prezentowane były m.in. w Klubie Polskim w Pradze Czeskiej, w Zamku Ujazdowskim w kawiarni "Miejsce", w "Cafe Kultura" w Pałacu Kultury i Nauki oraz w klubo - kawiarniach "Le Madame" i "Off". Jednak jej pracą dyplomową, realizowaną pod kierunkiem prof. Stanisława Wieczorka, nie były zwykłe obrazy, lecz obrazy ruchome, czyli film animowany pt. "Ktoś, kto był".

W niewielkim mieszkaniu na poddaszu zabytkowej kamienicy przy ulicy Białostockiej, służącym Julii Junosza-Szaniawskiej również za pracownię, poczesne miejsce zajmują obrazy. Przedstawiają fragmenty miasta. Nie są to typowe miejskie pejzaże; bardziej przypominają plany urbanistyczne czy też widoki aglomeracji z lotu ptaka. "Plac na Rozdrożu", "Rondo Żaba" (na zdjęciu) , "Plac Wilsona" należą do cyklu "Ronda". Inne przedstawiają praskie kominy, klatkę schodową, pralkę. Wszystkie złożone jakby z geometrycznych figur, tworzą bardzo uporządkowany, dokładnie wyliczony świat, którego nic nie jest w stanie zaburzyć.

- To nie jest abstrakcja - mówi Julia Junosza-Szaniawska - wszystkie obrazy mają odniesienie do rzeczywistości. "Rondo Żaba" przedstawia właśnie to rondo. Świat postrzegam jako zbiór figur. Widzę linie, kwadraty, koła. Przeliczam odległości według podziałki. Dużo w tym matematyki.

Widocznie to tradycje rodzinne. Brat Julii, Konstanty jest matematykiem a tata, Stanisław-architektem. Skąd więc te zainteresowania artystyczne i pomysł zrobienia filmu animowanego?

- Babcia ze strony taty skończyła Wydział Reżyserii Telewizyjnej w Łodzi - mówi Julia Junosza-Szaniawska. - Może dlatego wybrałam artystyczny kierunek studiów. Natomiast animacją zainteresowałam się na trzecim roku Akademii, kiedy trzeba było podjąć decyzję o pracy dyplomowej. Film animowany łączy w sobie różne gatunki sztuki - rysunek, obraz, muzykę, ruch - a przez to bardziej pobudza wyobraźnię. Wydaje mi się, że jest to bardzo ciekawa, dająca wiele możliwości forma wypowiedzi artystycznej.

Dyplomowy film Julii Junosza–Szaniawskiej nosi tytuł "Ktoś, kto był". Inspiracją do jego powstania było opowiadanie Edgara Allana Poe pt. "Portret owalny". Akcja dzieje się w starym zamku. Opowiada o młodej, zakochanej w pewnym malarzu dziewczynie, która pozuje mu do portretu. Malarz, zapamiętany w swojej pracy, nie zwraca uwagi na jej miłość i oddanie. Powstaje wspaniały obraz, ale niknie życie dziewczyny. Wraz z ostatnim pociągnięciem pędzla dziewczyna ginie.

Film "Ktoś, kto był" został zrealizowany metodą tradycyjną. Składają się nań tysiące rysunków. Aby powstało wrażenie ruchu, trzeba przesunąć 25 klatek w ciągu 1 sekundy. Każdą z tych klatek trzeba narysować. To bardzo długa i żmudna praca. Ten, trwający niespełna 4 minuty film, powstawał 2 lata. Obecnie coraz więcej filmów animowanych powstaje za pomoca komputera. Przy obecnych możliwościach technicznych jest to metoda szybsza i łatwiejsza. Jednak animacja komputerowa sprawia wrażenie sztampy, szablonu, bez swoistego, indywidualnego wyrazu i nastroju.

Julii Junosza - Szaniawskiej udało się oddać w swoim filmie niepowtarzalną atmosferę prozy Poe’go, atmosferę niepokoju, pewnej tajemnicy, a nawet grozy. Bohaterowie, choć narysowani, żyją, kochają. Odbieramy te uczucia i emocje. Tego nie mógł dokonać komputer, tu znać rękę artysty.

- Żeby się czegoś nauczyć, trzeba zacząć od początku, trzeba poznać tradycyjne metody - tłumaczy autorka filmu. - Komputer to tylko narzędzie, bardzo sprawne i potrzebne, które jednak nie powinno zdominować procesu tworzenia. Film zrealizowany metodą tradycyjną ma duszę. Tę duszę może mu dać tylko żywy rysunek.

Jak powstaje film z duszą? Najpierw trzeba napisać scenariusz, następnie narysować tzw. storyboard, czyli komiksowy zapis historii. Kiedy ma się już ustalony ogólny zarys, można przystąpić do wykonywania rysunków. Julia Junosza-Szaniawska robiła je na kalkach, a tło oddzielnie, na papierze. Później na papierowe tło nakładała kalkę z rysunkiem i fotografowała. Zastosowała technikę zdjęć z podświetlarką. Polega ona na tym, że jedyne światło przy fotografowaniu dostarczane jest z dołu, co daje efekt przestrzeni. Dopiero po wykonaniu zdjęć następuje montaż już za pomocą komputera oraz zgranie dźwięku i muzyki.

Film "Ktoś, kto był" to nie tylko dobrze zmontowane ruchome obrazy. Niesie on ważne humanistyczne przesłanie dla ludzi, którzy ponad miarę oddają się pracy. Ostrzega ich, że nie zważając na uczucia innych ludzi, tracą coś ważnego. To bardzo aktualne przesłanie w naszym zabieganym świecie.

Film cieszy się dużym zainteresowaniem. Zyskał uznanie krytyków, czego dowodem jest zdobycie nagrody specjalnej za wybitne walory artystyczne na Festiwalu Filmów Animowanych "Ofafa" w Krakowie, w grudniu 2006 roku. Został wysłany na festiwale do Czech, Francji i Hiszpanii. Będzie prezentowany również w Łodzi i Warszawie.

Obecnie Julia Junosza-Szaniawska powróciła do malarstwa. Przygotowuje teraz dwa cykle obrazów: "Muzycy" i "Muzycy jazzowi" - Bardzo lubię muzykę - mówi artystka - do tego stopnia, że nie mogę bez niej pracować. Ostatnio zaczęłam chodzić na koncerty jazzowe i pomyślałam, czemu nie połączyć tych dwóch form ekspresji?

W ten sposób powstał bardzo piękny portret flecistki na tle czerwonych kwiatów. Po rondach i geometrycznych formach artystka wróciła do malowania ludzi. Planuje jeszcze jeden cykl: "Fragmenty z życia". Twierdzi, że każdy kolejny cykl malarski to nowe wyzwanie. - Malowanie jest ciągłym uczeniem się, niekończącą się lekcją, szukaniem i odnajdywaniem.

Do animacji na pewno kiedyś powróci. Ale nie sama. Ma nadzieję, że uda jej się stworzyć grupę ludzi, którzy będą chcieli robić filmy artystyczne, nie w celach reklamowych, i dla których, tak jak dla niej, najważniejszym celem będzie pokazanie ludzkich uczuć, przeżyć i emocji. Ponieważ w ruchomych obrazach najbardziej fascynujące jest odkrywanie prawdy o człowieku.

Joanna Kiwilszo
8072