"Brama Białostocka" tylko dla sportu

Ponad 20 tysięcy podpisów złożyli mieszkańcy Targówka pod protestem przeciwko przeniesieniu części kupców z Jarmarku Europa na teren tzw. Bramy Białostockiej - 28 hektarów przy wjeździe do Warszawy od strony Białegostoku - przed centrum handlowym M1. W latach 90. planowano tam zbudowanie parkingu dla tirów. Terenem zarządza Agencja Nieruchomości Rolnych (dawniej Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa).

Parę miesięcy temu pisaliśmy, że dzielnica Targówek przygotowuje materiały dla Rady Warszawy, związane ze zmianą planu zagospodarowania w taki sposób, by wybudować tam "Arenę Varsowia" - kompleks sportowy z halą widowiskowo-sportową z prawdziwego zdarzenia, zapleczem hotelowo-gastronomiczynym, odnową biologiczną i tymi wszystkim elementami, które pozwoliłyby na to, by obiekt mógł nie tylko służyć sportowi, ale i sam na siebie zarabiać.

Złożenie takiego wniosku w Radzie Warszawy wymagało żmudnych przygotowań. - To nie tak, jak się kupcom wydaje, że wystarczy jedno zdanie: "domagamy się zmiany planu zagospodarowania", ale trzeba przeprowadzić całą, wymaganą przez ustawę procedurę, co, z jakich środków, w jakim terminie itp. - mówi burmistrz Targówka, Grzegorz Zawistowski. - Te wszystkie dokumenty przygotowaliśmy i sprawa zmiany planu znalazła się w porządku obrad ostatniej przed wakacjami sesji Rady Warszawy.

W tym czasie jednak zmieniły się realia. Pod naciskiem kupców premier obiecał im teren przy Radzymińskiej, a nawet wybudowanie targowiska (zapewne za pieniądze przeznaczone na przygotowania do EURO 2012). Powtórzyła to potem nowo mianowana minister sportu, Elżbieta Jakubiak, która zresztą powiedziała, że na sporcie się nie zna. Skutkiem jednak tych działań i utrwalenia przekonania o własnych racjach było to, że kupcy zjawili się na sesji Rady Warszawy i wymusili wycofanie tego tematu z porządku obrad. Powstała sytuacja absolutnego pogwałcenia prawa: Agencja Nieruchomości Rolnych przymuszana jest do przekazania tego gruntu na targowisko dla kupców choć może nieodpłatnie przekazać grunt jedynie na cele publiczne (tak jak w przypadku budowy obiektu sportowego). Nie ma żadnego powodu, by kupcom fundować targowisko. Nie została przedstawiona żadna koncepcja zabudowy.

W okresie wakacji dwukrotnie rozmawiałem o naszej koncepcji z Michałem Borowskim, byłym naczelnym architektem miasta, a teraz specjalista od budowy stadionów w Ministerstwie Sportu. Przyznał mi rację - mówi G. Zawistowski. – Nasza delegatura Biura Architektury opracowała szczegółową koncepcję, bo teraz jest tam tylko 27 hektarów czystej łąki, bez żadnej infrastruktury, nawet bez zjazdu z Radzymińskiej. Nasz projekt zmiany planu ma znaleźć się w porządku obrad sesji Rady Warszawy jeszcze we wrześniu. Przedtem chcemy się spotkać z władzami miasta i radnymi, by szczegółowo wyjaśnić, na czym rzecz cała polega. Polskim kupcom z kolei zaproponowaliśmy inne rozwiązanie (NGP pisała o tym w poprzednim wydaniu) - przeniesienia się na już istniejące bazary. Jest sporo wolnego miejsca, i na Targówku, i w innych dzielnicach np. na Pradze Północ, chociażby Bazar Różyckiego, którego ponad połowa jest pusta z powodu dzikiego i nielegalnego handlu na sąsiednim Jarmarku Europa.

O dalszym rozwoju wydarzeń będziemy informować.


 


5140