Chłodnym okiem

Koko koko Euro Spoko

Oficjalna piosenka reprezentacji Polski w piłkę kopaną trochę przaśna, ludowa, ale skoczna i w klimacie disco polo. W powszechnym głosowaniu widzowie TVP wyrazili swoją opinię. Oficjeli trochę przygięło, ale co mają gadać - naród tak chciał i basta. Mina premiera Tuska pytanego o opinię w sprawie to istna gama grymasów, a ta twarz potrafi wiele. Piłka leci hen wysoko.

Jak wysoko polecą polskie orły - sokoły - zobaczymy. Oficjalne rankingi UEFA, a przede wszystkim notowania bukmacherów nie dają naszym większych szans, a gdy w grę wchodzi kasa, to nie ma sentymentów. EURO to poważne przedsięwzięcie biznesowe, na którym niestety nie my, jako Polska, mamy przede wszystkim zarobić. Zarobić ma głównie UEFA. Nam pozostaną wspomnienia lepsze, czy gorsze oraz stadiony. Wszyscy razem zaśpiewajmy.

Śpiewać to rząd śpiewa cieniutko, pytany o zakres realizacji inwestycji związanych z EURO. Średnio wychodzi nieźle. Stadiony są, bo muszą, co prawda już trzeba na nich wymieniać murawy. Lotniska wybudowane, tylko jak z tych poza stolicą kibice dojadą nieistniejącą A2 do Warszawy? Sama stolica zapewne w dniach meczowych będzie sparaliżowana od świtu do wieczora i nie pomogą tu wyremontowane dworce Stadion i Wschodni (ten ostatni - o ile kolejarze zdążą). Na Pradze w związku z EURO nic, no może poza zwiększoną ilością patroli policyjnych w dniach meczów. Naszym doping dajmy.

Wszystko tak naprawdę w rękach Szczęsnego, nogach Lewandowskiego, Obraniaka i reszty naszych piłkarzy, rozwadze i rozeznaniu trenera Smudy oraz kibicach – naszym doping dajmy. Oby chociaż wyszli z grupy.

Ireneusz Tondera
radny Dzielnicy Praga Północ
Sojusz Lewicy Demokratycznej

2790