Chłodnym okiem

Chyba idzie wiosna

Czasami, potrzebując spokoju, człowiek próbuje oderwać się od bieżących awantur, knowań polityków i sensacji medialnych. Niezwykle o to trudno, gdy wokół wszyscy starają się dotrzeć z jakimś przekazem. Tematy wywoływane są lawinowo, a ich żywotność trwa najwyżej kilka dni. Ostatnio mamy, co mnie osobiście przeraża, wiwisekcję rodziny Waśniewskich, zwanych także rodzicami Madzi. Uważny czytelnik z łatwością nakreśliłby drzewo genealogiczne całego rodu. Media piszą o wszystkim, co ma jakikolwiek związek ze sprawą, a emocje podpala zapomniany swego czasu eks-poseł Rutkowski. Osobiście zdaje mi się, że tragiczna śmierć dziecka, czyli Madzi, zeszła na plan dalszy. Liczy się tylko lans i celebra. Chore to bardzo, a trwa od końca stycznia. Jest to jeden z najdłuższych "seriali" obyczajowych, który media eksploatują w sposób niemiłosierny. Jak sępy obsiadły tę nieszczęsną rodzinę. Nie sądzę, by pomagało to wyjaśnić rzeczywiste okoliczności wydarzeń, nad czym pracuje prokuratura. Nie sądzę, by tak naprawdę obchodziło to kogokolwiek z piszących o tym dziennikarzy.

Nic oczywiście nie jest w stanie przebić serialu wydarzeń okołosmoleńskich. Jeżeli komukolwiek wydaje się, że wydarzenia osiągnęły apogeum, jest w grubym błędzie: wszyscy gracze na scenie pisowskiego przedstawienia będą pragnęli jeszcze nie raz zaznaczyć swoją obecność. Prezes Kaczyński, który wielokrotnie już doprowadzał do rozłamu w swoim klubie i w partii, wokół wydarzeń smoleńskich będzie chciał integrować szeroko pojętą prawicę. To nie dzieło przypadku, że na łono matki partii powrócił przed 10 kwietnia jeden z dysydentów Marek Jurek. To nie dzieło przypadku, że w przededniu obchodów drugiej rocznicy tragicznych wydarzeń prezes apelował do rozłamowców Ziobry o powrót na łono. Temat Smoleńska szybko nie zaniknie, będzie na stałe odciskał się na polskiej polityce przez kolejne lata. Zadba o to sam prezes, a także jego aktualni pretorianie jak Macierewicz, Hofman czy Błaszczak. Plenarna sala obrad parlamentu będzie nie raz jeszcze świadkiem haniebnych okrzyków i gromów nienawiści oraz wzajemnego wskazywania sobie, gdzie siedzą zdrajcy. W tym kakofonicznym jazgocie, organizowanym przez skrajną prawicę gdzieś umyka, że w tej bezprecedensowej katastrofie zginęli ludzie, zwykli ludzie, służący swojemu krajowi w różnych miejscach, a nie tylko funkcjonariusze jednej partii.

Kolejne dni przyniosą zapewne kolejne "ważne" wydarzenia, które oprócz drżenia wewnątrz klasy politycznej nie będą wywoływały większego zainteresowania szeroko pojętej opinii publicznej. Od czerwca do końca wakacji uwagę naszą będzie zapewne przykuwał sport. Najpierw Mistrzostwa Europy w piłce nożnej - słynne EURO 2012 - na naszej polskiej i ukraińskiej ziemi, a później olimpiada w Londynie i jego okolicach, bowiem rok 2012 jest także rokiem olimpijskim, o czym warto pamiętać. Antyczni Grecy natenczas wygaszali wszelkie waśnie, by móc w pokoju i spokoju oddawać się podziwianiu wysiłków starożytnych atletów i zwycięzców nagrodzić wieńcem laurowym. a może by tak i u nas? Zapewne nie uda się, więc czasami warto wyłączyć radio, zgasić telewizor i udać się na spacer - idzie wiosna, przyroda zmienia się z każdą chwilą, rozkwitły wiosenne kwiaty, z dnia na dzień robi się coraz cieplej, słoneczko wschodzi wyżej i świeci coraz dłużej. Jest miło, mimo że dziś 13 i piątek.

Ireneusz Tondera
radny Dzielnicy Praga Północ
Sojusz Lewicy Demokratycznej

4533