Prosto z mostu

Pośladek Saddama


W budynku przy ul. Targowej 74 na Pradze w 1945 r. znajdowała się pierwsza siedziba rządu tymczasowego, nadanego Polsce przez Stalina. Monumentalny budynek przetrwał wojnę w dobrym stanie, gdyż Niemcy umieścili w nim komisariat policji. Niestety, otoczenie budynku nie prezentowało się dobrze, dlatego wkrótce pojawił się przed nim pomnik polsko-radzieckiego braterstwa broni.

Warszawa się zmieniała, a pomnik trwał. Po 1989 r. część mieszkańców miasta żądała jego likwidacji, zdarzył się nawet incydent oblania figur żołnierzy czerwoną farbą. Trzeba podkreślić, że pomnik w żaden sposób nie jest związany z miejscem pochówku, co nadawałoby mu pewien immunitet. Wrósł jednak w krajobraz Placu Wileńskiego i stracił wymiar polityczny. Warszawiacy nazwali go pomnikiem czterech śpiących, a jeśli ktoś chciał zaznaczyć swoje poglądy na działania Armii Czerwonej, to używał nazwy "pomnik obserwatorów Powstania Warszawskiego".

Ale w końcu samo miasto dokonało ekspulsji. Pomnik przeszkadza w budowie nowej stacji metra i musi zostać zdemontowany. Okazało się jednak, że władze Warszawy zamierzają ratować wspomnienie polsko-radzieckiego braterstwa broni. W tym celu wyasygnowały milion złotych na przeniesienie i renowację pomnika. Spod dawnej siedziby komunistycznego rządu przy ul. Targowej 74 "czterej śpiący" zostaną przeniesieni pod biuro poselskie Platformy Obywatelskiej przy ul. Targowej 81.

Rada miasta podjęła w maju 2011 r. specjalną uchwałę o przeniesieniu pomnika "mimo protestów PiS", jak napisały warszawskie gazety. To nie jest prawda. Większość radnych PiS wstrzymała się wtedy od głosu - wśród nich najgłośniej teraz protestujący szef klubu PiS Maciej Wąsik, praski radny Maciej Maciejowski, który w mediach żądał wysadzenia pomnika w powietrze, i Michał Dworczyk, członek rady fundacji Wolność i Demokracja, która jest sygnatariuszem niedawnego apelu o definitywne usunięcie pomnika. Apel słuszny, boję się jednak, że dostanie się w tryby machiny propagandowej PO-PiS i zginie.

Dziś pomnika nie ma, został zdemontowany. Mamy opcję zero, nul. Należy postawić pytanie: dlaczego m.st. Warszawa zamierza wznieść w centralnym punkcie miasta za kwotę 1 mln zł Pomnik Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni?

Jestem tym zadziwiony bardziej niż historią amerykańskiego żołnierza, który podczas wojny przywłaszczył sobie pośladek ze zdemontowanego pomnika Saddama Husajna. Współczesny złodziej z Bagdadu jest teraz postawiony w stan oskarżenia przez US Army, troszczącą się o Irakijczyków bardziej, niż oni sami.

Maciej Białecki
Stowarzyszenie "Obywatele dla Warszawy"

www.bialecki.net.pl

4496