Lewa strona medalu
Sebastian Wierzbicki
Odcięci od świata
Patrząc na działania urzędników Hanny Gronkiewicz-Waltz mam nieodparte wrażenie, że robią wszystko, aby utrudnić życie mieszkańcom prawobrzeżnej Warszawy. Nie mówię już o tym, że ta strona Wisły jest dla pani prezydent najwyraźniej miastem drugiej kategorii, co widać chociażby po liczbie prowadzonych tu miejskich inwestycji. Hanna Gronkiewicz-Waltz odpowiada na zarzuty w tej sprawie zawsze w ten sam absurdalny sposób: przecież budujemy metro i Most Północny. Cieszę się z tego, ale to nie znaczy, że nie mamy już prawa do nowych ulic, żłobków, przedszkoli, bibliotek. Tym bardziej, że Hanna Gronkiewicz-Waltz zapomniała, że zafundowała nam również m.in. rozbudowę Czajki czy przeniesienie bazaru ze Stadionu Dziesięciolecia, w zamian za co obiecała chociażby poszerzenie Marywilskiej i Płochocińskiej.
O podejściu pani prezydent do Pragi świadczy też rezygnacja z budowy Trasy Świętokrzyskiej, Trasy Tysiąclecia, poszerzenia Łodygowej i wielu innych prawobrzeżnych inwestycji.
Ale zostawmy to dzisiaj, bo tymczasem pojawił się jeszcze większy problem. Otóż urzędnicy wpadli na szatański pomysł, żeby jeszcze bardziej uprzykrzyć życie prażanom i kompletnie odciąć ich od świata, czyli lewobrzeżnej Warszawy. A najlepiej tego dokonać... zamykając kolejne mosty. Już dziś wyłączenie z ruchu Mostu Śląsko- Dąbrowskiego - zresztą tak naprawdę nie mające większej logiki - powoduje gigantyczne trudności w przeprawieniu się na lewy brzeg. Most Północny jest cały czas nieczynny i coraz częściej pojawiają się sygnały, że wbrew obietnicom władz Warszawy, na jego otwarcie w zakładanym terminie na pewno nie ma co liczyć. Tym bardziej, że jeszcze wiele miesięcy później trwać będzie budowa skrzyżowania trasy mostu z ulicą Modlińską, opóźniona przez przewody wysokiego napięcia, których jakimś cudem nikt z urzędników wcześniej "nie zauważył".
Po oddaniu do użytku Północnego rozpocznie się jednak remont Mostu Grota-Roweckiego. Ten najbardziej obciążony ruchem most stolicy w najlepszym wypadku zostanie zwężony o połowę, choć niewykluczone jest, że może zostać zamknięty całkowicie. Tymczasem każdy, kto nim jeździ, wie, że nawet mała kolizja i utrudnienia na jednym pasie powodują gigantyczne korki. A tymczasem z sześciu pasów mają zostać w najlepszym wypadku trzy!
Jednak to nie koniec utrudnień dla mieszkańców prawobrzeżnej Warszawy, bo urzędnicy wymyślili sobie, że rozpoczną remont Mostu Łazienkowskiego i... zwężą go o połowę. Paraliżu, jaki będzie się z tym wiązał, nie trzeba chyba tłumaczyć nikomu.
Hannie Gronkiewicz-Waltz i jej urzędnikom wiele razy brakowało wyobraźni, ale tym razem skala tego jest wprost niepojęta. Po zamknięciu na raz trzech mostów prawy brzeg zostanie kompletnie odcięty od reszty Warszawy. I to nie wiadomo na jak długo, bo poziom i czas realizacji inwestycji jest w stolicy coraz gorszy. Widać wyraźnie, że pani prezydent porwała się z motyką na słońce i nie wytrzymuje narzuconego przez siebie tempa inwestycyjnego i miasto paraliżuje się coraz bardziej.
wiceprzewodniczący
Rady Warszawy
(Klub Radnych SLD)
www.sebastianwierzbicki.pl