Chłodnym okiem

Praga rozkopana i zakorkowana

Ciężko jest zaczynać felieton od oczywistości zawartej w tytule. Właściwie po jego napisaniu mógłbym zakończyć swoją twórczość, bowiem koń, jaki jest, każdy widzi. Praga jest nieprzejezdna zarówno dla komunikacji zbiorowej jak i prywatnej. Permanentnie stoi Szwedzka i Ratuszowa, Brzeska, Ząbkowska i Kijowska, korkuje się rondo Starzyńskiego. Można to było przewidzieć jeszcze przez rozpoczęciem budowy metra. Nie trzeba być wybitnym specjalistą od transportu drogowego, aby wyciągać wnioski z obserwacji rzeczywistości lub słuchać innych. Służby miejskie wydają się być ślepe i głuche. Rada wnioskowała o odciążenie Ratuszowej poprzez umożliwienie przejazdu autom prywatnym w kierunku Centrum poza godzinami szczytu mostem Śląsko-Dąbrowskim w kierunku placu Bankowego i z centrum na Pragę do ulicy Jasińskiego. Wnosiliśmy także o wycofanie samochodów ciężarowych z ulicy Szwedzkiej. Nic, długo cisza i wreszcie otrzymaliśmy odpowiedź, że "brak jest uzasadnienia dla wprowadzenia zaproponowanych przez radę dzielnicy zmian w obowiązującej organizacji ruchu" ze względu na przebudowę Trasy Toruńskiej, bo do czasu jej zakończenia tranzytowy ruch ciężarowy nie może być gdzie indziej skierowany, w kwestii uruchomienia mostu poza godzinami szczytu nie, bo nie. Brawo. Wielkie "brawa" również dla tego specjalisty, który "zmodernizował" rondo Starzyńskiego, wprowadzając tam tzw. rozwiązania turbinowe. Rozwiązania te sprawdzają się, lecz nie przy takim natężeniu ruchu w godzinach szczytu. Coraz bardziej marzę o otwarciu mostu Marii Skłodowskiej-Curie, który do niedawna zwany był Północnym. A tak na marginesie - ciekawy jestem, która nazwa się przyjmie.

Dramatyczny jest poranek w rejonie Dworca Wileńskiego. Większość pasażerów to tranzyt. Na dworzec w krótkim odstępie czasu porannego szczytu przyjeżdża prawie 50 tysięcy ludzi, którzy w większości podróżują dalej na drugi brzeg Wisły. Mieszkańcy Pragi też komunikacyjnie grzęzną w tym galimatiasie. Z uwagą, jako radni, staramy się przyglądać zmianom tras komunikacji publicznej i jej dostosowaniu do potrzeb mieszkańców Pragi. Ostatnio na komisji infrastruktury na wniosek kilkudziesięciu mieszkańców zajmowaliśmy stanowisko w sprawie wycofanej linii autobusowej 174, wnosząc o jej przywrócenie na starej trasie, przy okazji formułując postulat zwiększenia liczby krótkich połączeń np. pomiędzy placem Hallera a placem Bankowym. Tym razem na naszym posiedzeniu był przedstawiciel ZTM. Ciekawy jestem, czy wpłynie to pozytywnie na podejmowane przez służby miejskie decyzje.

PS. Proszę o wszelkie możliwe sugestie i uwagi w tej materii.

Ireneusz Tondera
radny Dzielnicy Praga Północ
Sojusz Lewicy Demokratycznej

4510