Lewa strona medalu

Bezmyślność przy Hali Gwardii

Polityka lokalowa miasta budzi wiele kontrowersji. Nie chodzi mi w tym momencie o jej założenia, ale sposób ich realizacji przez stołecznych użytkowników. Najnowszy przykład bezmyślności i wręcz działania na szkodę miasta to stojąca obok Mirowskiej Hala Gwardii. Ostatnio media znów doniosły o zamiarze jej sprzedaży. To nie pierwsza próba znalezienia przez miasto chętnego, który kupi i odrestauruje ten wpisany do rejestru zabytków obiekt. Wszystkie dotychczasowe okazały się jednak nieskuteczne. Na szczęście Hala nie stoi opuszczona i nie niszczeje, bo znajdują się w niej lokale użytkowe, które miasto od lat wynajmuje. Siedzibę tam mają m.in. istniejąca od 1945 roku sekcja bokserska i strzelecka klubu sportowego Gwardia, tylko ciut krócej istniejąca siłownia, czy chociażby powstały 20 lat temu sklep Marcpol.

Miasto czerpie godziwe zyski z tego najmu - od samego Marcpolu wpływa do budżetu z tego tytułu 2 mln zł rocznie. Ale dla stołecznych urzędników publiczne pieniądze to jak widać nic, bo postanowili te umowy wypowiedzieć! Dlaczego? Bo jeden z wiceprezydentów sobie wymyślił, że aby sprzedać Halę to musi być ona pusta, gdyż inaczej... nikt jej nie kupi. Nic bardziej mylnego, panie prezydencie. Po pierwsze, jakiś klient się znajdzie na pewno, bo sam Marcpol chce Halę Gwardii kupić. Po drugie, najpierw trzeba przygotować i przeprowadzić przetarg, co znając odpowiedzialnych za to urzędników może potrwać więcej niż rok. W tym czasie Hala będzie stała i niszczała. Miasto nie tylko straci ponad 2 miliony złotych, ale poniesie dodatkowe koszty związane z jej ochroną i utrzymaniem. Zmuszeni do opuszczenia hali najemcy zdemontują wszystkie zakupione przez siebie urządzenia, z ogrzewaniem włącznie, co przy takiej pogodzie spowoduje erozję zabytku. Kto za to wówczas odpowie?

Nie o pieniądze tu tylko chodzi. Hala Gwardii ma bogatą tradycję i znaczy wiele dla rzeszy warszawiaków. Wielu z nich uprawiało i uprawia tu sport, a tysiące robią zakupy w sklepie Marcpolu. Dokąd oni będą mieli teraz pójść? Co się stanie z zatrudnionymi tu ludźmi? Czy ktoś z władz miasta o tym pomyślał?

Pomysł sprzedaży Hali Gwardii jest słuszny. Miasto nie tylko uratuje cenny zabytek, ale pozyska do budżetu dodatkowe środki, których, jak wiemy, brakuje. Dlatego przetarg trzeba przeprowadzić sprawnie i szybko. Jednak do momentu finalizacji sprzedaży dotychczasowi najemcy powinni w Hali pozostać. Bo na pewno swą obecnością w sprzedaży nie przeszkadzają. Dlatego mam nadzieję, że ktoś u pani prezydent się wreszcie ocknie i storpeduje te idiotyczne i szkodliwe dla miasta plany.


Sebastian Wierzbicki
wiceprzewodniczący
Rady Warszawy
(Klub Radnych SLD)
www.sebastianwierzbicki.pl

4582