Rada wielu

Praski luty

W lutym 1648 r. Władysław IV Waza nadał Pradze prawa miejskie. Niniejszy felieton piszę w ciepłą, jak na luty, słoneczną niedzielę, siedząc nad filiżanką kawy i patrząc na Plac Wileński. Perspektywę psuje mi nieco pomnik sowieckiego okupanta, ale nie o tym dziś będzie mowa.

Otóż Praga jest dzielnicą ogromnych, ale zupełnie niewykorzystanych możliwości. Oczywiście, nie będę zajmował się czasami zamierzchłymi. Ostatnie lata stołecznego samorządu upływają pod znakiem ciągłej walki PO o przejęcie władzy na Pradze. Niedawno "Rzeczpospolita" wymieniła dłuuugą listę krewnych, znajomych i współpracowników szefowej Platformy na Pradze (poseł A. Dąbrowskiej) zatrudnionych w praskim urzędzie i ZGN. Przyczyny tej walki są więc jasne - chodzi o stołki i mieszkania komunalne. A że kadry praskiej PO są niewysokich lotów? No cóż, wystarczy posłuchać ministra (ciągle jeszcze) Klicha, by wiedzieć, że Platforma nie ma szczęścia do lekarzy...

Zamiast więc rozwijać potencjał naszej dzielnicy, remontować budynki, upiększać Pragę, Platforma rozwija nieustanną awanturę. I jeszcze publicznie żali się, ze umieściła na swoich listach wyborczych i namaściła na wiceprzewodniczącego Rady Dzielnicy człowieka obarczanego poważnymi zarzutami. Czy to już nie bezczelność?

Teraz z zupełnie innej beczki: mój szanowny kolega z Rady Warszawy i łam "NGP" Dariusz Dolczewski zarzuca mi nieprawidłowe wyliczenia, udowadniając, że jego pomysł nowej nocnej linii autobusowej jest lepszy niż wydłużenie godzin pracy metra. Ale jego wyliczenia różnią się od prezentowanych przez ZTM. Można, żonglując odpowiednio dobranymi danymi, udowodnić każdą tezę. Winston Churchill powiedział, że są trzy rodzaje kłamstwa: zwykłe kłamstwa, cholerne kłamstwa i... statystyka. A warszawiacy chcą całodobowego metra i ten argument powinien zamknąć dyskusję. To dla nich, drogi Darku, jesteśmy radnymi.

Maciej Maciejowski
radny Rady Warszawy
www.maciejowski.pl

3923