Prosto z mostu

Ciepła woda w kranie


W Polsce polityka toczy się wokół tego, kto ma prawo nazywać się patriotą, gdzie ma stać czyj pomnik i dlaczego kandydaci na Prezydenta RP nie podają sobie rąk. Realne życie jest jednak gdzie indziej. Najważniejsze wybory w tym roku odbędą się w niedzielę 21 listopada. Wybierzemy wtedy tych, którzy mają największy wpływ na warunki naszego życia - radnych i prezydenta miasta.

W ostatnich dwóch kadencjach warszawski samorząd bardzo się upartyjnił. Mamy tego dwie negatywne konsekwencje. Po pierwsze, rada miejska nie pełni dobrze funkcji kontrolnej wobec prezydenta i urzędu miasta. Większościowa koalicja radnych - w tej kadencji PO-SLD - bezkrytycznie popiera pomysły urzędników, a argumenty opozycji - w tej kadencji PiS - traktowane są jako kolejna potyczka w wojnie PO-PiS i nie są poważnie rozważane. W poprzedniej kadencji było tak samo, tylko na odwrót.

Drugą konsekwencją jest niski autorytet rady, która nie stanowi już forum dyskusji o sprawach miasta. W latach dziewięćdziesiątych radnymi miasta byli pracownicy naukowi, artyści, dziennikarze, wzięci lekarze. Niestety, daleko od tego odeszliśmy. Dziś radnymi są najczęściej młodzi funkcjonariusze partyjni, którzy w zamian za to, że głosują zgodnie z instrukcjami, otrzymują wynagrodzenie w postaci diet radnych. Dlatego tak okrutnie szczerze brzmi w ich ustach hasło "Z dala od polityki". Oczywiście: polityka, debata o sprawach miasta ich nie interesuje.

Na początku rządów Platformy publicyści popierający Tuskowe nic-nie-robienie obwieścili koniec wielkich sporów partyjnych w Polsce i nazwali to postpolityką. W postpolityce najważniejsze jest to, by z kranu leciała ciepła woda - mówili. Bardzo się mylili. Nie tylko dlatego, że wkrótce partyjne spory o samoloty i pomniki rozgorzały ze zdwojoną siłą. Mylili się bardziej - dlatego, że nie rozumieli, jak funkcjonuje państwo. Za to, by z kranu leciała ciepła woda, nie odpowiadają bowiem w ogóle partie obecne w Sejmie. Za to, by po ulicach jeździły punktualnie czyste autobusy, za to, byśmy byli leczeni w godziwych warunkach, za to, by nasze dzieci uczyły się w dobrej szkole - odpowiada samorząd terytorialny.

Za to zaś, jak samorządy terytorialne realizują swoje funkcje, tylko na dziesięć procent odpowiada państwo, stwarzając im ramy prawne, a na dziewięćdziesiąt procent odpowiadamy my - wybierając właściwych, niezależnych od partii ludzi. Dlatego wybory 21 listopada są takie ważne.


Maciej Białecki
Stowarzyszenie "Obywatele dla Warszawy"

www.bialecki.net.pl
4766